[KurtGodel]

#godelpoleca #muzyka #kanyewest #rap #czarnuszyrap

produced by Kanye West - playlista

#9
213 - Another Summer


mało kto wie o istnieniu tej supergrupy(notabene złożonej ze starych ziomków - Snoop, Warren, Nate Dogg - najbardziej laidbackowy i wychillowany skład po tej stronie amerykańskiego snu, ), która wydała tylko jedną płytę. pewnie słusznie zapomnianą, pogrzebaną w śmietniku z krzywo skręconym blantem, który rozlatywał się w łapie i nie chciał się normalnie zajarać.

na bletce, tzn. na papierze, wyglądało to zbyt obiecująco. trzy legendy, które nadal trzymały rękę na pulsie, coś znaczyły i pławiły się w luksusach muzycznego biznesu, a jednocześnie wciąż mogły się pochwalić street creedem i szacunkiem prawdziwych rapowych głów. do tego "młode koty, młodzi gniewni, nowi gracze" gotowi zrobić wszystko żeby sprostać wymaganiom starych wyjadaczy. dbając o zachowanie odpowiedniej zwiewności, dogrzewanie seksualności i odpowiednie koloryzowanie "przypałowych akcji", przekształcając nic nieznaczące hotelowe imprezy, w małe legendy dużych-chłopców bawiących się w gangsterów.

ale niestety "The Hard Way", pomimo szczerych chęci, luźnego podejścia do procesu twórczego i wątpliwej determinacji zgromadzonych (Warren G świeci w creditsach, ale nie wyprodukował ŻADNEGO kawałka, na płycie), nie broni się jako próba przypomnienia jak to było "back in the days", dawania lekcji z g-funku, a już na pewno nie robi tego w kwestiach czysto muzycznych.

jednak Another Summer, sklejone przez raczkującego wówczas w rap-grze Kanye, mającego na koncie jedynie The College Dropout, jawi się jako jeden z niewielu jasnych punktów. ten leniwie pląsający się między nogami skwar wakacyjnego lenistwa, rozwiewany turntblizmowo wyćwiczonym ramieniem Westa, przez pergaminowo przeźroczyste sample, pozwala spojrzeć na problemy codzienności przez pryzmat błogo przemijających chwil "nic nie robienia". a dla bardziej spragnionych wrażeń, jest kolejnym znaleziskiem ubogacającym pościelową playlistę_ ( ͡º ͜ʖ͡º) ...

[f.....d]

@KurtGodel: Jak dla mnie jedyny dobry kawałek z tej rozczarowującej płyty to So Fly.