Jeśli chodzi o film "Kler" to wkurzają mnie dwa zarzuty stawiane Smarzowskiemu, które są strasznie absurdalne i bezsensowne.
Pierwszy to ten, w którym ludzie pytają się dlaczego nagrał film o Kościele katolickim, a nie np na temat Islamu lub Judaizmu. "O jak jest, taki odważny to czemu nie nagra o muzułmanach albo o żydach tylko się katolików czepa". No może dlatego, że jest Polakiem, a oficjalnie katolicy w Polsce stanowią 90% społeczeństwa, oczywiście faktycznie jest to dużo mniejszy procent, ale nadal Katolicyzm jest religią znacznie dominującą, która od wieków jest ponad tysiąca lat jest związana z Polską, mająca ogromny wpływ na społeczeństwo. Inne religie to malutki odsetek, więc jaki sens miałoby nagrywanie filmu o Islamie, którego praktycznie w Polsce nie ma? Po co poruszać abstrakcyjne problemy? Jak jesteście tacy mądrzy, to sami nagrajcie taki film, nikt wam tego nie zabrania.
Drugi zarzut to ten, w którym mówi się, że Smarzowski jako osoba niewierząca nie ma prawa nagrywać filmu o kościele, bo nie jest jego członkiem. Aha, czyli "Drogówki" też nie miał prawa nagrywać, no bo przecież nie jest policjantem. No i jak on śmiał nagrać film o Wołyniu, skoro nie żył w tych czasach? Od kiedy to trzeba być człowkiem jakiejś społeczńości, żeby nagrywać o niej film? Ile filmów by nie powstało przez takie myślenie. Mało tego ja uważam, że film na taki temant nakręcony przez osobą, która byłą wierząca , lecz te wiarę później straciła, będzie o wiele bardziej obiektywny i wiarygony. Dlatego, że taka osoba lepiej dostrzega mankamenty tej instytucji, niż osoba, która jest zaślepiona i marganalizuje problemy. Tutaj nie znam dokładnie historii wiary Smarzowskiego, ale nawet jeśli zawsze był niewierzący, to i tak nie odbiera mu to prawa do nagrywania takich filmów.
Myślę, że przeciwniy filmu, powinny znaleźć lepsze argumenty do krytyki, gdyż te są po prostu słabe i łatwe do obalenia. Poza tym może po prostu czasem postarać odstawić emocje na bok, uderzyć się w pierś i przyznać się, że pewne problemy występują i im więcej się o tym mówi, tym lepiej.
Pierwszy to ten, w którym ludzie pytają się dlaczego nagrał film o Kościele katolickim, a nie np na temat Islamu lub Judaizmu. "O jak jest, taki odważny to czemu nie nagra o muzułmanach albo o żydach tylko się katolików czepa". No może dlatego, że jest Polakiem, a oficjalnie katolicy w Polsce stanowią 90% społeczeństwa, oczywiście faktycznie jest to dużo mniejszy procent, ale nadal Katolicyzm jest religią znacznie dominującą, która od wieków jest ponad tysiąca lat jest związana z Polską, mająca ogromny wpływ na społeczeństwo. Inne religie to malutki odsetek, więc jaki sens miałoby nagrywanie filmu o Islamie, którego praktycznie w Polsce nie ma? Po co poruszać abstrakcyjne problemy? Jak jesteście tacy mądrzy, to sami nagrajcie taki film, nikt wam tego nie zabrania.
Drugi zarzut to ten, w którym mówi się, że Smarzowski jako osoba niewierząca nie ma prawa nagrywać filmu o kościele, bo nie jest jego członkiem. Aha, czyli "Drogówki" też nie miał prawa nagrywać, no bo przecież nie jest policjantem. No i jak on śmiał nagrać film o Wołyniu, skoro nie żył w tych czasach? Od kiedy to trzeba być człowkiem jakiejś społeczńości, żeby nagrywać o niej film? Ile filmów by nie powstało przez takie myślenie. Mało tego ja uważam, że film na taki temant nakręcony przez osobą, która byłą wierząca , lecz te wiarę później straciła, będzie o wiele bardziej obiektywny i wiarygony. Dlatego, że taka osoba lepiej dostrzega mankamenty tej instytucji, niż osoba, która jest zaślepiona i marganalizuje problemy. Tutaj nie znam dokładnie historii wiary Smarzowskiego, ale nawet jeśli zawsze był niewierzący, to i tak nie odbiera mu to prawa do nagrywania takich filmów.
Myślę, że przeciwniy filmu, powinny znaleźć lepsze argumenty do krytyki, gdyż te są po prostu słabe i łatwe do obalenia. Poza tym może po prostu czasem postarać odstawić emocje na bok, uderzyć się w pierś i przyznać się, że pewne problemy występują i im więcej się o tym mówi, tym lepiej.
#kler #film #katolicyzm #kino #smarzowski #religia