Kurna, złapałem współlokatorkę na stancji na gorącym uczynku, gdy zjadała mi jedzenie z lodówki. Zasłaniała się tym, że skończyło jej się jedzenie i myślała że jak weźmie sobie trochę, to nie zauważę. Nie zauważę, że zniknął mi cały ser i połowa chleba, jasne.
Na pytanie, czy innym razem wyjadła mi jogurty, mówi że nie. Czyli wyjadaczy jest więcej. #!$%@?ąc od pełnej butelki oliwy, której już nikt nie może posiadać.
Małe lodówki chodzą po 400 zł, chyba kupię sobie do pokoju. Ciekawe, czy nie jest za głośna. Albo lepiej kupić własne mieszkanie.
@NieZegnamSieWoleWitac: Nie będę bił kobiet. Ale chciałem jej #!$%@?ć. Poza tym, to rozpoczyna wojnę, znajdę potem domestosa w keczupie, czego chyba bym nie chciał.
@Antyradek: takie lodówki są ciche, sam kiedyś miałem jak mieszkałem z wieloma współlokatorami. Jak dobrze ustawisz będziesz mógł piwko sobie wyjmować zimne nie wstając z łóżka, także same profity ( ͡°͜ʖ͡°)
@Antyradek: Nie żal Ci wydać kilkaset złotych na lodówkę, a żarcia za kilkanaście złotych żałujesz. Gdzie sens a gdzie logika. Lepiej porozmawiaj z lokatorami.
@stolemy: Bardziej żałuję, że musiałem iść do sklepu po to żarcie i tracić czas. Poza tym, według ciebie to nie ma problemu, jeśli kradną za małe kwoty? Gdzie kończy się akceptowalna ilość? Ja nie toleruję złodziejstwa, nie ważne jak małego. Już powiedziałem współlokatorce, że bym jej dał jedzenie, jeśli by poprosiła. Przy czym to chyba nie ona jedna kradła. Poza tym lodówkę kupujesz raz, a jedzenie będą ci podkradać non-stop.
@Antyradek: mam to samo, dodatkowo do współlokatora przychodzi jego dziewczyna która ostatnio używała mojego szamponu, odżywki a nawet kremu do twarzy :( jestem w trakcie wyprowadzki bo to akurat najmniej znaczące rzeczy jakie tam się dzieją xD ludzie są niepoważni
@Antyradek: Kiedyś jak jeszcze nie mieszkaliśmy razem z niebieskim razem tylko on na stancji to został sam w mieszkaniu na tydzień. Byłam ze 4 dni u niego i przez ten czas używałam szamponu jego współlokatora, bo myślałam że to niebieskiego. Dużo się nie zużyło, pewnie z 1/10 butelki, ale i tak było mi głupio jak się dowiedziałam, że odkupiłam mu całą nową butelke takiego samego i zostawiłam z odpowiednią karteczką.
Nie zauważę, że zniknął mi cały ser i połowa chleba, jasne.
Na pytanie, czy innym razem wyjadła mi jogurty, mówi że nie. Czyli wyjadaczy jest więcej. #!$%@?ąc od pełnej butelki oliwy, której już nikt nie może posiadać.
Małe lodówki chodzą po 400 zł, chyba kupię sobie do pokoju. Ciekawe, czy nie jest za głośna.
Albo lepiej kupić własne mieszkanie.
Komentarz usunięty przez autora
Gdzie sens a gdzie logika. Lepiej porozmawiaj z lokatorami.
Ja nie toleruję złodziejstwa, nie ważne jak małego. Już powiedziałem współlokatorce, że bym jej dał jedzenie, jeśli by poprosiła. Przy czym to chyba nie ona jedna kradła.
Poza tym lodówkę kupujesz raz, a jedzenie będą ci podkradać non-stop.
Uświadomić lepiej, albo wytłumaczyć, nawet jeżeli będzie głośno.
Nie