Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zalesie #smuteczek #zwiazki
Różowy pasek here. Miraski żale się;/ w wieku 31 się rozwodzę. 2 lata małżeństwa i 2,5 roku związku poszło się je...ć. #!$%@?łam sobie życie na własne życzenie. Pozostaję się tylko cieszyć że nie mamy dzieci. Od liceum spotykałam się z naprawdę fajnym niebieskim. Był tylko rok różnicy miedzy nami, więc wspólne imprezy, wspólni znajomi, wspólne pasje. Potem studia w innych miastach ale dawaliśmy radę. Nie było zdrad i fochów. Pochodziliśmy z jednego miasta i praktycznie w każdy wolny czas oboje jechaliśmy na weekend do rodziców i tam się spotykaliśmy. Było jak w bajce. Studia skończyliśmy w tym samym czasie, zamieszkaliśmy razem. Tylko że ja po ciężkich studiach lekarskich potrzebowałam trochę odsapnąć na stażu, wreszcie mieć czas na imprezy, chociaż odrobinę odpocząć i się ciut wyszaleć. Mój niebieskipasek natomiast po lubelskiej polibudzie (poliwódzie) dostał dosłownie #!$%@? potrzeby stabilizacji, ślubu i dzieci right now. Nie było tygodnia w tej naszej sielance aby nie wspomniał że tylko nam brakuje do szczęścia tuptających małych stupek. Średnio raz w miesiącu woził mnie gdzieś tam pokazywać sale ślubną. Chciałam tego samego ale za rok maksymalne 2. W sumie do przewidzenia jak to się skończyło. Ja pod naciskami nie wytrzymałam, on nie chciał czekać. Równo rok od zamieszkania razem zwróciłam mu pierścionek i się rozstaliśmy. W czerwcu. W sierpniu mój ex niebieski już się z kimś zaczął spotykać, w grudniu się oświadczył, w maju był ślub. Dosłownie dziewięć i pół miesiąca póżniej urodziła mu się córka. Dostał dokładnie to czego tak pragną. W jakimś k...a zawrotnym ekspresowym tempie, byle do celu. Ja swoje odpłakałam i zaczęłam żyć na nowo. Na specjalizacji poznałam mojego męża, również lekarza. Było miło, kolorowo, ślub i wspólne plany. Dosłownie stawał na głowie aby mnie zadowolić i uszczęśliwić. Sielanka skończyła się dokładnie 2 tyg po ślubie, mąż zmienił się nie do poznania. Oschły zimny człowiek. Nagle jak filip z konopi. Przestał się jakkolwiek starać, zero zainteresowania mną tłumaczył przemęczeniem po dyżurach. Jakoś przez ponad dwa lata narzeczeństwa nie był taki strasznie zmęczony. Zero zainteresowania seksem ze mną, rozmową, wspólnym obiadem, czymkolwiek. Usiłowałam go jakoś naprawić mimo że wiem że od sierpnia cierpi na poważną wadę postawy (dupa na boku..). Robiłam wszystko co tylko mogłam kosztem siebie i bliskich aby moje małżeństwo miało jakiś sens. Dzisiaj się właśnie poddałam. Przyniosłam anginę z pracy, leżę i zdycham 3 dzień, mąż wrócił rano z dyżuru, ani cześć ani jak się czujesz. Na obiad był umówiony ze znajomymi na mieście. Poprosiłam go tylko aby przełożył na godzinę później bo naprawdę fatalnie się czuje i potrzebuje aby zabrał (naszego wspólnego)psa do weterynarza bo wymiotuje od rana i kupił mi jogurt. Powiedział nie. Nie ma czasu, nie chce mu się, idzie na miasto i jak mi tak zależy na jogurcie i psie to na pewno się jakoś zwlekę z łóżka i sama dam radę. I tak drodzy państwo z 39 'C gorączką spakowałam strategiczne rzeczy do przetrwania i rzeczywiście dałam radę zwlec się z łóżka, wynająć hotel, umówić się jutro na oglądanie mieszkania oraz telefonicznie skonsultować ze znajomym adwokatem.
Zamieniłam świetnego chłopca na to coś nazywane jeszcze moim mężem za imprezy i wyszalenie się.. Takiej głupiej baby to drugiej chyba nie ma. A moja miłość z liceum ma się świetnie i jest szczęśliwy mimo szybkiego małżeństwa i potomka. Tylko ja zrujnowałam sobie życie na swoją własną prośbę. Dziękuje za uwagę. Przepraszam że tak długo. Nie powielajcie moich błędów. A no i tak nie mieszajcie wina z antybiotykiem bo takie uzewnętrzniania się wychodzą.. Pozdrawiam

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 147
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: mordo dobrze będzie. Cholera wie co by było gdybyś się zgodziła na ślub z tym pierwszym. Cholera wie czy on i jego żona są naprawdę szczęśliwi. Może się leją albo cjleją? Teraz masz czas dla siebie i tego już postaraj się nie #!$%@?ć xD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie możesz patrzeć na to w ten sposób, że zmarnowałaś sobie życie, bo odpuściłaś sobie poprzedniego partnera. To normalne, mieliście trochę inne oczekiwania od życia i się posypało. Jedyne co to nabrałaś doświadczenia. Pamiętaj że takie sytuacje w życiu, mimo że wydają się #!$%@? tak naprawdę prowadzą do czegoś dobrego. Zobaczysz - poznasz sobie tego odpowiedniego faceta. Jesteś młoda, podjęłaś teraz super decyzję zostawiając tego buca, którego opisałaś. Znajdziesz
  • Odpowiedz
Sielanka skończyła się dokładnie 2 tyg po ślubie, mąż zmienił się nie do poznania. Oschły zimny człowiek. Nagle jak filip z konopi. Przestał się jakkolwiek starać, zero zainteresowania mną tłumaczył przemęczeniem po dyżurach. Jakoś przez ponad dwa lata narzeczeństwa nie był taki strasznie zmęczony.


@AnonimoweMirkoWyznania: Typowy rozwód jest jednak typowy. Większość przypadków to nie zdrady czy przemoc, ale durny egoizm obu stron. Jesteś niedojrzałą dziewczynką, mąż możliwe, że również, więc
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: to jest klasyka gatunku, do końca studiów kobieta już powinna mieć ogarniętego faceta bo później to już dużo trudniej kogoś znaleźć bo normalni ludzie są już w szczęśliwych związkach, ile to ja znam koleżanek dla których ważniejsze były imprezki a teraz 3 dychy na karku i nikogo nima w ich życia i się nikt nie zapowiada. Sam jak kiedyś randkowałem to taką granicą u kobiety był wiek 25 gdzie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: milosnystulejarz
Ja zawsze czulam hiergamie. Intuicyjnie, podswiadomie, w czasach kiedy malo bylo na ten temat powiedziane. Zadna kolezanka sie ze mna nie zgadzala a ja zawsze wiedzialam swoje. Nie kloce sie z niczym bo to klamanie sobie samej. Wiem gdzie jestem i gdzie jest moje miejsce. Wiem na ile moge sobie pozwolic i ile bym potrzebowala korzysci na start zeby dokonac zmian. Tych korzysci bedzie zawsze i tak za
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie żałuj rozstania z kimś, kto pół roku po rozstaniu z Tobą, oświadczył się już innej kobiecie. Gościu miał jakieś absurdalne parcie na ślub i dzieci, niczym głupie Karyńsko, pragnące „stabilizacji” za wszelką cenę. Pewnie ten związek jak z bajki zakończy się tak szybko, jak się rozpoczął. Nie ma im czego zazdrościć. Zresztą, każdy związek z pozoru wygląda na idealny. Lepiej w ogóle tego nie rozkminiać i nie obserwować
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Typowa polka, wyszaleć się, a później płaku płaku. Sama jesteś sobie winna, ten twój pierwszy chłopak znalazł sobie kogoś tak szybko, żeby łatwiej o tobie zapomnieć, podejrzewam że ślub był z podobnego powodu. Sama mu oddałaś pierścionek, jak napisałaś, czyli sama zdecydowałaś, że wolisz pochlać na imprezach niż budować związek xD Gardzę i nie suchaj różowych z tego fredu, bo dużo na wykopie jest #!$%@?ętych, a ty jesteś sobie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Poza tym, Twój ex był nienormalny, skoro napierał na ślub i dzieci, wiedząc, ile wyrzeczeń kosztowały Cię studia i ile nauki było jeszcze przed Tobą. Nie myślał w ogóle o Tobie i nie wziął pod uwagę Twoich planów na przyszłość i karierę zawodową. Przy nim też nie byłabyś szczęśliwa. Mieliście zupełnie inne poglądy życiowe, a do tego był pieprzonym egoistą - tupał nóżkami na ślub i dzieci za wszelką
  • Odpowiedz
Dupa do góry cycki do przodu ;) nie ma tego złego... Dla tamtego zrobiłabyś coś wbrew sobie i pewnie teraz byłabyś nieszczęśliwa (macierzyństwo wbrew pozorom to nie 8 cud świata). Obecnego kopnij w zacne 4 litery, no w sumie już to zrobiłaś, odpocznij, wykuruj się. Za chwilę się okaże, że lepszej decyzji podjąć nie mogłaś.
Mam 32 lata i nie uważam się za jakąś starą babe, bez przesady xD Pamiętaj, że ma
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania ja nic nie chce mówić xd ale koleś #!$%@?ł ci się z gówniakiem w karierę i życie. Jak się ludzie kochają to czekają, aż będą gotowi na takie decyzje. Widocznie jemu zależało na spełnieniu jakiegoś idealnego normockiego życia za wszelką cenę, kosztem ciebie. Nie masz czego żałować. Męża nie skomentuje, bo sama sobie wybrałaś narcyza. Bierz rozwód i żyj swoim życiem. Jeszcze stara nie jesteś, a kogos porządnego sobie na
  • Odpowiedz