Wpis z mikrobloga

  • 255
@stoprocent Pamiętam jak w szkole podstawowej z takiego silniczka i metalowego trybika zmontowałem piłę, którą skaleczyłem kolegę z ławki w ucho i był przypał ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@stoprocent: w wieku 8 lat wyjąłem taki silniczek z samochodu sterowanego i zrobiłem z tego wiatrak na baterie. Jak z rodzinką jechaliśmy na wakacje maluchem i było gorąco w #!$%@? to byłem królem życia z tym wiatrakiem.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
@stoprocent: specjalnie z kolega jechaliśmy pociągiem sami mając 12/13lat, bez wiedzy starych do miasta oddalonego 70km od nas, by w sklepie z elektroniką kupić silniczki xD

  • Odpowiedz
@stoprocent: Mam taką rozkminę, że te silniczki są najpowszechniejszym modelem silnika elektrycznego na świecie. (Coś jak opony Lego).

Jak byłem mały to w naszej części świata popularniejsza była konstrukcja trochę większa, walcowata. Te silniki były zdaje się mocniejsze (napędzały większe zabawki).
  • Odpowiedz
@stoprocent kiedyś z plasteliny ulepilem podwozie, zorganizowałem jakieś 4 kółka z popsutych samochodów, wczepilem silnik, baterie i miałem swój samochód co jeździł xd

Wada to brak sterowania
  • Odpowiedz
  • 1
Ja też tym się bawiłem w końcowych latach 80'.
Robiłem z tego samochodziki (LEGO+silniczek+pilot na kabel), wiatraczki (silniczek+strugane przez siebie z drewna śmigiełka), kosiarki do trawy z połączeniem silniczka i żyletek.
Pamiętam też jak zrobiłem swój pierwszy latający helikopter (dzisiaj można to drobiem nazwać), też w końcowych latach 80' z pokrywki aluminiowych od jakiś ciastek, plasteliny, silniczków chyba 4, wystrugane śmigiełka sklejone silniczki plasteliną, a podłączone do szeregu baterii sklejonych taśmą i
  • Odpowiedz