Wpis z mikrobloga

[ #baluckieopowiesci - Maciek z Bałut ]

Maciej to był przykład złotego dziecka lat 90. Naprawdę nie pamiętam nikogo kto by na Bałutach lat 90 miał tak dobrze. Rodzice - nowobogaccy, ale z klasą i w miarę sympatyczni. Przynajmniej jego mama - ja Maćka poznałem w dość nietypowych okolicznościach po prostu pojawił się znikąd jak bawiliśmy się resorakami i wyrzucił je nam do studzienki kanalizacyjne XDDDD. Nie mogę powiedzieć - po paru godzinach zjawiła się wtedy jego rodzicielka z kompletem pięknych nowych matchboxów i wielką czekoladą - od Maćka z przeprosinami XDDDD

Fakt, że jego rodzice mieli wtedy kasę, dużo kasy - przysparzał im zarówno fanów jak i wrogów w okolicy. Jego ojciec miał forda probe, mama mazde 323F to obojgu coś tam janusze odwalali. A to przebita opona, a to bok mazdy przerysowany. Wiadomo - ludzka zawiść i głupota. On sam wielokrotnie zaczepiany, ograniczył kolegów do pewnego grona w którym się znajdowałem.

Ziom miał dosłownie wszystko dlatego po prostu mu czasem odwalało. Taki typowy bogaty dzieciak. Mnóstwo zabawek, gadżetów, Playstation. N64, Gameboye, tony Lego. No jak tam do niego przychodziliśmy to ciężko było to w ogóle ogarnąć wzrokiem. Dlatego w ramach oczyszczenia organizował akcje wyrzucania części zabawek przez okno ku uciesze okolicznej dzieciarni, która nie była tak dobrze urodzona. XDDDD

Kiedy dostarczanie sobie takich rozrywek mu nie wystarczyło postanowił, że zacznie być bardziej widoczny dla swoich rodziców. Temu chłopakowi głównie o to chodziło. Aby zwrócić uwagę swoich na jego życie, aby stać się dla nich w końcu ważnym. Tak majętni ludzie bardzo dużo pracowali. Ojciec typ Steva Jobsa i Mama dość sporych rozmiarów, która po jakimś czasie transformowała się szybko w lachona. Pewnie gdzieś było operowane…$$ Nie mieli za dużo czasu dla Maćka. Gość mi kiedyś ze łzami w oczach powiedział, że chciałby aby ktoś jego tak wołał na obiad, a nie tylko zostawiał kasę na zamówienie czegoś do domu.

Na gwiazdkę 1998/1999 zaczęło się robić niebezpiecznie. W tamtym czasie otrzymanie od rodziców gry na konsole/pc było wydarzeniem, nawet na gwiazdkę. Dlatego jak ktoś dostał nowego kompa Optimusa za 11k to był kimś. Niestety chyba nie zrobiło to już na znudzonych bogactwem kolegi takiego wrażenia jakie miało zrobić. Zatem postanowił znów zwrócić na siebie uwagę.

Bliżej sylwestra, nakupił petard i po prost je rozdawał.XDDDDDDDD W dodatku oprócz odpalania fajerwerków, odpaliła mu się taka brzydka pogarda do biedniejszych - nagle zaczął wszystkim to wypominać. Dlatego wycelował jednym z fajerwerków w kolegę. Szczęście, że chłopak miał na sobie taki rodzaj płaszczu przeciwdeszczowego, a nie typowej kurtki zimowej. To się po prostu odbiło od niego.

XDDDD Rzuciliśmy się na Maćka i dostał parę razy lepę na ryj. XDDD Nigdy nie byłem fanem bójek/bicia się, ale takie coś w ramach otrzeźwienia było w mojej ocenie wtedy jak najbardziej na miejscu.

Od tamtej pory gość trzymał się już na uboczu, rodzice zrobili największy błąd powierzając mu latem na parę chwile opiekę nad młodszym kuzynem Jurkiem. Maciek po prostu położył mu na głowie jabłko i próbował za pomocą deski z gwoździami je strącić. XDDDDDDDDD Wybaczcie to, że się śmieje, ale to już po prostu było nie do opisania. Ja siedzą w domu przed konsolą słyszałem ten ryk i potem pogotowie. Krwi było mnóstwo. Z tego, co pamiętam to nie skończyło się to dla Maćka pozytywnie. Dozoru kuratora nie miał bo zapewne zadziałała magia $$, ale nie miał już tak beztroskiego życia. Zdecydowanie osiągnął swój cel. Przyciągnął w końcu uwagę swoich rodziców.

#patologiazmiasta #lodz ##!$%@? #90s #feels #wspomnienia
  • 17
@Adel87: Ok :) ja miałem przygodę, w sumie nie z nim, a przez niego. Jakiś koleś w tramwaju przez otwarte nade mną okno rzucił w niego butelką z piwem, którego nie dokończył ( ͡° ͜ʖ ͡°) ochlapał mnie i wkurzył. Argumentował to tym że tamten karzeł bije dzieci. Stwierdziłem że mógł wyjść i mu przywalić i sam byłem bliski dokonać destrukcji w tramwaju, ale rozsądek wziął górę