Wpis z mikrobloga

@debenek: też nie wina sprzedawcy. Kilka dni temu byłam w Biedrze, kilka kas i każda latała do jednej po wymianę kasy, bo dosłownie każdy klient płacił stówkami. O ile trzech-pięciu klientów idzie ogarnąć, tak kilku na raz i nagle nawet z 5 zł nie da się wydać, bo zwyczajnie nie ma z czego. W takim małym sklepiku szef rozmienia raz dziennie, zazwyczaj rano, to weź to przełóż na duże sklepy, gdzie
@BloodySabotage @Nidor też sprzedaję klientom i jak nie mam jak wydać to zaokraglam na korzyść klienta, ale sprzedaję za wieksze kwoty wiec moge sobie na to pozwolić w imię komfortu klienta.. oczywiście nie wymagam, żeby żabka tak robila, ale jeżeli chce żebym wrócił do niej to niech będzie przygotowana. Zresztą większość płatności robię i tak zbliżeniowo, myślę że tu jest główny problem - coraz mniej płatności gotówką w sklepach
@Nidor:

też nie wina sprzedawcy. Kilka dni temu byłam w Biedrze, kilka kas i każda latała do jednej po wymianę kasy, bo dosłownie każdy klient płacił stówkami. O ile trzech-pięciu klientów idzie ogarnąć, tak kilku na raz i nagle nawet z 5 zł nie da się wydać, bo zwyczajnie nie ma z czego.

Wyjaśnij proszę, jak to jest że w krajach Europy zachodniej nie ma z tym problemu i nikt nie
@jak_zapomniec:

A już to nie jest takie oczywiste

To jest bardzo oczywiste, proste i logiczne:

nspekcja Handlowa i rzecznik konsumentów zgodnie uznali, że brak reszty do wydania nie jest problemem kupującego, ale sprzedawcy, mającego obowiązek przyjąć płatność i wydać resztę. Brak drobnych nie stanowi bowiem uzasadnienia odmowy sprzedaży, za co grozi grzywna od 20 do 5000 zł.

Sprzedawca jest profesjonalistą, "silniejszą" stroną stosunku sprzedaży, to jego broszka i jego psi obowiązek
@debenek: też wydawałam na korzyść klienta, bo pod koniec dnia i tak miałam zazwyczaj lekki nadmiar w kasetce, natomiast nadal chodzi o to, że to nie kasjer ma na to wpływ. Skąd on wyczaruje sobie drobne, skoro każdy płaci banknotami. Wystarczyło, że rano wpadły cztery osoby płacące 100 zł i do końca zmiany musiałam świecić oczami, albo liczyć na to, że ktoś przyjdzie z dobniakami.

Wyjaśnij proszę, jak to jest że
@Nidor:

Wiem, że to frustrujące, ale nie możesz mieć pretensji do kasjera i się na nim wyżywać.

Wiesz, staram się mieć szacunek dla każdego człowieka i każdej pracy - począwszy od szambiarza po panie sprzątające, zawsze uśmiecham się i mówię im "dzień dobry" jak ten mityczny dobry chłopak, tym bardziej daleko mi do wyżywania się na kimkolwiek :) Ale serio, jeśli w każdym miejscu płacąc 92,52 stówą słyszysz "a nie będzie
Ale serio, jeśli w każdy miejscu płacąc 92,52 stówą słyszysz "a nie będzie pan miał drobniej?", to nawet św. Franciszek z Asyżu by się #!$%@?ł :)


@Dutch: płacąc taką kwotę, rozumiem, bo prawie nic do wydania, ale z drugiej strony pamiętaj, że oni chcą tych drobnych po to, aby po twoim wyjściu nie zostało 100 zł w jednym banknocie, ale dajmy na to w sześciu banknotach 10 zł i reszta w
@Nidor:
Uwierz, ja też próbuję wejść w wasze buty i zrozumieć.
Ale może rozwiązaniem byłoby męczenia szefa, żeby zostawił w kasie czy tam sejfie miesięczny zapas tych drobniaków?

a ty możesz po prostu powiedzieć "nie, same grube"

I tak też czynię. Ale sprawia mi to dyskomfort psychiczny ;) Zwłaszcza jeśli wcześniej padło 20 pytań typu "a może kawka?" "a może pierdziawka, jest w promocji?" "poproszę kartę Club Card" "karta payback?" etc.
@Dutch: a ty myślisz, że się nie męczy? Nie wiem jak to dokładnie wygląda w dużych sklepach, ale w małych, typu Żabka, jak najbardziej się o to upomina. Tylko raczej żaden szef nie zostawi w sklepie dajmy na to 300 zł w drobnych na wymianę, więc trzeba było upominać się, a szef w sklepie tylko raz, tak że jakby rano zapomniał, to jesteś od rana w dupie. Na szczęście już w
@Nidor:

Tylko raczej żaden szef nie zostawi w sklepie dajmy na to 300 zł w drobnych na wymianę

W sumie, dlaczego? Boi się że #!$%@? i zaczniecie życie na nowo? :) Może tu właśnie tkwi problem...

#!$%@?ć się mogę, gdy kasjerka rozmawia przez telefon (a to w Żabkach akurat jest nagminne) i traktuje klienta jak kogoś, kto jej przeszkadza, bo łaski jej przecież nie robi.

Z tym się nie spotkałem chyba
W sumie, dlaczego? Boi się że #!$%@? i zaczniecie życie na nowo? :) Może tu właśnie tkwi problem...


@Dutch: myślę, że trafiłeś w sendo. Zaufanie zaufaniem, ale gdyby coś takiego się zadziało, to dla gościa tylko więcej kłopotów. Ścisnąć może, ale po co w ogóle kusić los. Brzmi źle, ale czasami potrafią znikać tak małe kwoty, jak 10 zł do wymiany i nikt nie potrafi dojść do tego, kto to zrobił,