Wpis z mikrobloga

Jakie polecacie strategie gdzie kieruje się jakimś państwem/cywilizacją itd i w które można grać "tall"? Czyli nie skupiać się na podbijaniu sąsiadów, innymi słowy, kolorowaniu mapy ( ͡° ͜ʖ ͡°) tylko zajmować innymi spektami gdy i przy okazji:
- nie być skazanym na zjedzenie przez jakiegoś agresywnego, ekspansywnego bloba co powoduje przegraną
- nie nudzić się po prostu z racji tego, że rezygnacja z ekspansji nie ma ciekawej alternatywy

Po z gier co ja grałem widzę to tak:

* EU4 - kolorowanka mapy, ale o tyle ciekawa że można tu ambitnie wykorzystywać dyplomację, zamiast samemu ciągle prężyć muskuły, szczególnie grając małym państewkiem. No ale ostatecznie kolorowanka, przynajmniej opierając się o opinie, bo sam za głęboko się nie wgryzłem.
* Rome Total War - brak ekspancji oznacza skazanie, przynajmniej początkującego gracza, na zeżarcie przez jakiegoś bloba, zresztą nie jestem szczególnym fanem symolowanych bitew, a one stanowią mięso TW. W inne części nie grałem zbytnio.
* HOI IV - wbrew pozorom widzę tu potencjał na grę tall, ale stosunkowo szybko takie granie, polegające na okopywaniu się i defensywie/kontr-ofensywie wobec agresorów, może się zrobić nudnawe , ale przyznam że bawiłem się całkiem dobrze. Inna sprawa że trochę dużo zależy od czynników losowych, np. tego czy większego od siebie agresora zaatakują inni.
* Stellaris - rozbudowana i "wielopłaszczyźniana" ale trochę się skłaniająca ku kolorowance. Dużo zależy od czynnika losowego, jeśli gra się xenofilami i/lub pacyfistami a będą się trafiać prawie sami autokratyczni militaryści ksenofobowie lub wariacje to z federacją dupa. Słabe kolorowanie równa się (przynajmniej w wersji w którą ostatnio grałem) mało planet = mały limit floty -> ciężko sobie poradzić z kryzysami, upadlymi imperiami itd.
* Cywilizacja IV - przyznam że grałem na niższych poziomach trudności, ale dyplomacja nawet że działała, w oparciu o np. religię dało się budować dość trwałe sojusze itd. Jak to cywilizacja, kilka różnych scenariuszy wygranej, fajna opcja podpieprzania terytorium poprzez kulturę itd. Chyba najlepsza gra do grania "tall" z tych tu wymienionych, świadczy choćby o tym to, że są wyzwania typu wygrać pojedynczym miastem na najwyższym poziomie trudności itd. Problem, jest wtedy gdy agresywny i ekspansywny sąsiad wpierdziela się doom-stackami nie do pokonania, im dalej w grze tym trudniej nadążyć z budową obrony.
* Cywilizacja V - kurcze, uprościli tą dyplomację, czyt. spieprzyli, względem czwórki ( ͡° ʖ̯ ͡°) Za to dobra decyzja z jedną jednostką na pole i mapą w heksach, teraz łatwiej zoragnizować obronę przeciwko agresorom. Kolejny problem zaś to kiepski balans badań naukowych: bloby mają na tyle przychodu nauki z populacji i miast że ciężko je dogonić mając mniej miast, ale jestem noobem to może źle to rozumiem. Też można próbować wygrać jednym miastem.
* Crusader King II - po Cywilizacji IV chyba gra najbardziej sprzyjająca graniu bez kolorowania, dzięki możliwości wczucia się w rolplejowanie postaci. Do wywołania wojny potrzeba claima o którego wcale nie tak łatwo, więc ogranicza to blobowanie. Często dużo więcej władzy i tytułów można zdobyć poprzez małżeństwa i/lub spiski a nie podobje wojskiem, no miodzo po prostu.

Z gier w które nie grałem to słyszałem że Victoria II to gra Paradoxu, która jednocześnie jest najbardziej rozbudowana i najmniej, oprócz CK II, polega na kolorowaniu mapy, muszę ją spróbować. Wy co polecacie lub sądzicie o wymienionych grach?
#gry #strategie
  • 10
@PodprzestrzennyKolektywPizzy: CK2 miłość i życie. Zawsze nieprzewidywalna, zawsze mega wciągająca i właśnie to, co opisałeś - ta gra wynagradza znajomość mechaniki, cierpliwość i spryt, a nie skupia się na klepaniu kolejnych słupków wojsk, morale i nowych prowincji.

HoI 4 dobre, interfejs za pierwszym razem doprowadził mnie do opadu szczęki. Liczę, że równie dobry będzie w nadchodzącym Imperatorze. Sama gra jednak nudnawa, bo dyplomacji jest mało, intryg też, no wiadomo - wojna.
@zwaldemar: Eu4 najlepsze? Za samą politykę dlc należy się #!$%@? w dupę paradoxowi. Ofc gra jest fajna na multi jeszcze lepsza ale paradox zamiast iść w kierunku zwiększania imersji i dodawania mechanik opierających się na historycznych realiach woli bardzo często dodać suwak który dodaje koleją bezsensowną rzecz nijak mającą się do realiów.
@United: to wciąż gra. Jak dla mnie przesadne parcie w kierunku realizmu i immersji mija się z celem, to jest niemożliwe do osiągnięcia. To mimo wszystko ma być rozrywka, a nie symulator realiów historycznych. Od większej immersji są mody.
A polityka DLC dotyczy się nie tylko EU4, a każdej nowej gry paradoxu, nie rusza mnie to.
@zwaldemar: Przecież eu4 to JEST symulator realiów historycznych. Tak twórcy reklamują swoją grę. Serio lubisz jak paradox dodaje kolejny bezsensowny suwak? Zresztą kto powiedział że dodanie głębi grze nie polepszy jej potencjału rozrywkowego(ck2 czy victoria to idealne przykłady). I podoba ci się to że paradox rucha cię na hajs dając minimalny content za całkiem sporą kwotę? Przecież to samo robi EA i jakoś na nich jest spora nagonka.Ta gra to nie
@United: piszesz chaotycznie. Nie słyszałem o określeniu „symulacja” w stosunku do EU4. Co najwyżej Grand Strategy.
Kolejna część twojej odpowiedzi to dopisywanie sobie swoich teorii do moich wypowiedzi.
Jaki suwak na przykład masz konkretnie na myśli? Niektóre zmiany podobają mi się, niektóre nie, ale generalnie mam to w dupie bo to tylko gra. Dodanie głębi a parcie w realizm i immersję to dwa różne pojęcia. Niekoniecznie mające wiele wspólnego. Jak dla
@zwaldemar: Chociażby marynarze jako osobny manpower, po co to? Co to zmienia? Army proffesionalism czyli taki army traditions 2.0 też kolejny bezsensowny suwak. Co do symulacji to na stronie paradoxu możemy przy eu4 przeczytać "Rule your nation through the centuries, with unparalleled freedom, depth and historical accuracy." Jeśli producent pisze że ta gra podążą za realiami to ja chce mieć te realia Warto jeszcze dodać jak paradox ma #!$%@? na niektóre
@United: sam sobie przeczysz. Chcesz realizmu i większej głębi i kiedy go dostajesz (rozdzielenie zasobów ludzkich na lądowe i morskie. No wiesz, jednak bycie marynarzem a żołnierzem lądowym to duża różnica. Możesz też dzięki temu się skupić bardziej na morzu albo na piechocie, zależy od twojego nastawienia) to jest źle. Army proffesionalism też okej. No właśnie to jest zwiększanie historycznej wartości gry - rozbudowywanie i pokazywanie niuansów i coraz większa kompleksowość
@zwaldemar: Co? A dlaczego niby jak nam się wyczerpie manpower morski to nie możemy powołać osoby z głębi lądu na statek? Kompletnie nie realistyczne i zbędne bo przecież ludzie zgłębi lądu też mogą byc marynarzami. dlaczego nie można AP i AT wrzucić do jednego suwaka? Przecież jedno wynika z drugiego, państwo więcej walczy -> ma lepszych żołnierzy i oficerów-> lepsi oficerowie żołnierze lepiej wyszkoleni. Co do ekspansji to historycznie masz takie