Wpis z mikrobloga

@Pliseq: tu nie chodzi o zainteresowania, a o rozwijanie motoryki małej, kreatywności i nieszablonowego myślenia. Przynajmniej w założeniach. W praktyce zazwyczaj wychodzi tylko to pierwsze i też pokracznie, bo ameboidalni rodzice robią wszystko za swoje upośledzone dzieci.
@BartoszBarSeba: Analogia: na wfie dzieciaki powinny grać w to co lubią, bo inaczej to #!$%@?, marnowanie czasu :v

Ja bym w życiu nie dowiedział się, że rzeźbienie sprawia mi satysfakcję, gdybym kiedyś nie
@przegrany_przegryw: Każdy potrafi rysować, malować i nie jest wielka sztuką się nauczyć podstaw i być zadowolonym z tego co się tworzy.
Zresztą sam zobacz, u Ciebie nie było problemem to, że Ty nie umiałeś, a inni w klasie umieli. Tylko to, że Ty uczciwie próbowałeś sam, a reszta w #!$%@? leciała, jak ogół społeczeństwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Swoja drogą jestem bardzo za powrotem do nauki kaligrafii
@przegrany_przegryw: Oczywiście, że metoda na zaliczenie jest lepsza. A i nauczyciel plastyki powinien mieć zdecydowanie większą swobodę w prowadzeniu zajęć. Bo, kurna, nie chodzi o robienie pacynek z łyżek, czy innych bombek, tylko o pobudzenie kreatywności młodego człowieka, o rozwinięcie jego zdolności manualnych oraz o zaciekawienie go jakkolwiek kulturą i sztuką.
Ale podobnie jest z wieloma przedmiotami w szkołach, czy na uczelniach. Ma być odklepane, ma być w systemie, na papierze,
@przegrany_przegryw: Ale wiesz. Za komuny to był, kuuuurła ( ͡º ͜ʖ͡º)
Nie rozumiem w ogóle jak można było do tego dopuścić w szkołach XD albo jak aprobować teraz
Zresztą pokłosie tego jest takie, że obecnie żyje pokolenie rodziców - roszczeniowców, którzy w nauczycielu widzą źródło większości problemów, a w fakt, że dziecko cos robi nie tak za chooja nie uwierzą. No bo jak to? Mój Brayanek