Wyprawa z @Dewastators na Pradziada. Rano pojechaliśmy pociągiem do Kamieńca Zakowickiego i stamtąd do Paczkowa (szanuję tamtejsze Odido otwarte w niedzielę tak wcześnie rano) – swoją drogą ładne miasto, ale rozkopane. Następnie w kierunku granicy z Czechami, dalej do Jesenika i dolinami aż pod Pradziada. Okolica była cała w mgle, ale im wyżej się jechało, tym lepsza stawała się widoczność.
Po drodze było kilka pomniejszych podjazdów i zjazdów, aż w końcu dotarliśmy do tego ostatniego. Łatwo nie było, szczególnie że miałem już ok. 80 km w nogach, ale nie każdego dnia ma się okazję przejechać segment HC ( ͡°͜ʖ͡°). Bliżej szczytu wróciło trochę sił, bo cel stał się widoczny. W końcu się udało 1492 m n.p.m. Nie wiedziałem, że ta góra jest taka wysoka. Chyba dobrze, że na tę wyprawę wybrałem się trochę na „pałę” i nie myślałem o tym, ile mam podjechać.
Powrót tą samą trasą, tak że raczej z górki, ale trochę podjazdów też było, jedzenie parka v rohliku (jak ja dawno tego pysznego gunwa nie jadłem), napełnienie bidonów Kofolą i dodatkowa pętla wokół Kamieńca, w celu osiągnięcia dystansu 200 km. Najgorsze jest to, że nie wyszło 3000 m przewyższeń w jednym treningu, a marne 2973 m :/ Do 3k dobiłem dojazdem na dworzec i z powrotem do domu, ale nie wiem, czy tak się liczy ;)
Najważniejsze, że zaliczyłem jednocześnie swój pierwszy podjazd kategorii 1 i HC!
Zawartość opakowania ciastek fitking delicious. Hurr durrr przecież gramaturę masz na opakowaniu, to nie jest żadne oszustwo! Moim zdaniem jednak jest to słabe. #dieta #ciastka #jedzenie #fitkingdelicious #oszukujo
Wyprawa z @Dewastators na Pradziada. Rano pojechaliśmy pociągiem do Kamieńca Zakowickiego i stamtąd do Paczkowa (szanuję tamtejsze Odido otwarte w niedzielę tak wcześnie rano) – swoją drogą ładne miasto, ale rozkopane. Następnie w kierunku granicy z Czechami, dalej do Jesenika i dolinami aż pod Pradziada. Okolica była cała w mgle, ale im wyżej się jechało, tym lepsza stawała się widoczność.
https://i.imgur.com/LpfFg3o.jpg
Po drodze było kilka pomniejszych podjazdów i zjazdów, aż w końcu dotarliśmy do tego ostatniego. Łatwo nie było, szczególnie że miałem już ok. 80 km w nogach, ale nie każdego dnia ma się okazję przejechać segment HC ( ͡° ͜ʖ ͡°). Bliżej szczytu wróciło trochę sił, bo cel stał się widoczny. W końcu się udało 1492 m n.p.m. Nie wiedziałem, że ta góra jest taka wysoka. Chyba dobrze, że na tę wyprawę wybrałem się trochę na „pałę” i nie myślałem o tym, ile mam podjechać.
https://i.imgur.com/06mxhCo.jpg
https://i.imgur.com/tOFzTWy.jpg
Powrót tą samą trasą, tak że raczej z górki, ale trochę podjazdów też było, jedzenie parka v rohliku (jak ja dawno tego pysznego gunwa nie jadłem), napełnienie bidonów Kofolą i dodatkowa pętla wokół Kamieńca, w celu osiągnięcia dystansu 200 km. Najgorsze jest to, że nie wyszło 3000 m przewyższeń w jednym treningu, a marne 2973 m :/ Do 3k dobiłem dojazdem na dworzec i z powrotem do domu, ale nie wiem, czy tak się liczy ;)
Najważniejsze, że zaliczyłem jednocześnie swój pierwszy podjazd kategorii 1 i HC!
W tym tygodniu to już 214km!
#rowerowyrownik #ruszwroclaw #100km #200km
Wpis dodany za pomocą tego skryptu