Wpis z mikrobloga

W sumie też mi się kiedyś w trasie zepsuła wypożyczona laweta (ale jeszcze pusta).

Właściciel wypożyczalni ruszył na ratunek, pakując sprawną lawetę na inną lawetę.
Na miejscu zjechał sprawną lawetą, zapakował niesprawną i pojechał dalej.

Gdyby awaria zdarzyła się w drodze powrotnej (jak wiozłem już samochód osobowy) - mogłoby się skończyć jak na zdjęciu ;)
  • Odpowiedz