Wpis z mikrobloga

@Szczerzykus: Poszedłem na równie beznadziejny kierunek (licencjat) za namową matki. Akurat po maturze zaczął się u mnie paskudny okres (który trwa do dziś ale w troszkę lżejszym stopniu), byłem kompletnie załamany i nie w głowie mi było myśleć o studiach. Nie odnalazłem się w żadnym zawodzie tylko z roku na rok wegetuję a głowa dostaje coraz większy łomot. Tak to wygląda.
@Szczerzykus: Dobrze robisz. Z 30 osobowej klasy chyba tylko jedna osoba pracuje w zawodzie, reszta robi co innego i często jakieś gównoprace. Do hotelu nie potrzeba ukończenia takiej szkoły. Szkoda czasu i pieniędzy.

W jakim mieście ta hotelarka? Dokąd się przenosisz?
@Szczerzykus: Tylko czy z tego będziesz miał satyfakcjonujące Cię pieniadze.

Przez te lata technikum przykładaj się do języków (zwłaszcza angielskiego) i matematyki. Jeśli w trakcie nauki zmienią Ci się plany to będziesz mogł iśc na interesujące Cię studia (niekoniecznie dzienne).