Wpis z mikrobloga

@Pitzonik: anarchokapitalizm, w którym wykształciłyby się (prawdopodobnie niewielkie) samorządne, dobrowolnie zrzeszone wspólnoty, zapewniające lokalnie dobra takie jak drogi, obrona terytorialna, czy wymiar sprawiedliwości. Sądy egzekwowałyby prawo oparte o zasadę nieagresji: libertariańskie pryncypium, potępiające wszelką p-----c, z wyjątkiem samoobrony. Oprócz tego funkcję organizacyjną pełniłyby normy obyczajowe, naruszenie których skutkowałoby ostracyzmem. (Maliniak lata pijany z gołą dupą po osiedlu, więc pani Grażynka nie powie panu Maliniakowi "dzień dobry", a pani Helenka nie sprzeda wódeczki). Oprócz tego pewne normy, niewynikające w sposób oczywisty z zasady nieagresji (jak cisza nocna), mogłyby zostać, za zgodą udziałowców (mieszkańców), wcielone do stanowionych reguł danej wspólnoty. Tak PRAWDOPODOBNIE by to działało.

Ale powtórzę jeszcze raz: fiat iustitia pereat
  • Odpowiedz
@akrmzow: a co powoduje, że zawłaszczenie sobie naturalnych dóbr planety aka prawo własności nie jest kradzieżą? ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Czym się to różni od zabawy dzieci, gdzie sobie się coś zaklepuje? Tylko w jednym przypadku to jest złoże ropy lub ziemia po prostu, a w drugim miejsce na krześle.
  • Odpowiedz
podstaw sobie gwałciciela mafią ściągającą haracze


@akrmzow: A jakby całość podatku państwo ściągało od pracodawcy (załóżmy że zatrudnienie to jedyne możliwe źródło dochodu) jako opłata za możliwość zatrudniania własnych obywateli, to by było już ok?
  • Odpowiedz
a co powoduje, że zawłaszczenie sobie naturalnych dóbr planety aka prawo własności nie jest kradzieżą?


@voor: Ponieważ własność jest sposobem rozstrzygania konfliktów o zasoby między istotami rozumnymi (to jest, jak dotąd, wyłącznie ludźmi). A już z całą pewnością nie da się okraść nieożywionej materii. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

jakby całość podatku państwo ściągało od pracodawcy (załóżmy że zatrudnienie to jedyne możliwe źródło dochodu) jako opłata za możliwość zatrudniania własnych obywateli, to by było już ok?

@Wap30:
  • Odpowiedz
@akrmzow: czyli jak w 'a'kapie sobie powiesz, że wszystko w promieniu 1 km jest twoje, to rozumiem, że mam to respektować? Nawet jeśli byś nic z tym nie robił, tylko np. spekulował ziemią?
  • Odpowiedz
gdybym był własnością państwa (nie jestem)


@akrmzow: Czemu miałbyś być własnością państwa? To podmiot gospodarczy jest obciążony kosztami, ty nie masz z tym nic wspólnego. Nazwijmy to w takim razie opłatą od kosztów infrastruktury umożliwiającej prowadzenie działalności, liczoną od wartości pracy pracownika.
  • Odpowiedz
@Wap30: jeśli można zrezygnować z tej infrastruktury (jak rozumiem masz na myśli np. policję, chroniącą przed kradzieżą?), to taka forma rozliczeń jest jedną z możliwych do określenia w umowie (która to umowa musi zostać wpierw normalnie zawarta).

Jeżeli instytucja świadcząca taką usługę (powiedzmy, Rzeczpospolita Polska Ltd.) spełnia powyższy warunek dobrowolności, to jest ona w pełni libertariańska i nawet dorobiła się własnej nazwy: prywatna agencja ochrony vel PAO. (
  • Odpowiedz
@akrmzow: nie można zrezygnować, bo to służba której istnienie i działanie jest absolutnie kluczowe dla zdrowego funkcjonowania państwa, i w związku z tym musi być silnie regulowana. Jak się okaże że jest lepszy biznes np. w ochronie VIPów i sytuacja na rynku pracy będzie taka że nie będzie nikogo kto będzie chciał pracować w prywatnej agencji ochrony vel PAO to rozumiem że państwo się powinno zapaść?

Pomijam że wybrałeś sobie
  • Odpowiedz
to służba która istnieje i działanie jest absolutnie kluczowe dla zdrowego funkcjonowania państwa

@Wap30: Jakiego państwa? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

to rozumiem że państwo się powinno zapaść?


"Zapaść się" to pierwsza i ostatnia rzecz, jaką państwo powinno zrobić, kolego. (
  • Odpowiedz
"Zapaść się" to pierwsza i ostatnia rzecz, jaką państwo powinno zrobić, kolego


@akrmzow: Rozumiem że kolega ma lepsze pomysły na organizację społeczeństwa? Chętnie posłucham.

Nie splajtuje: różne nisze, różne popyty, różne
  • Odpowiedz
"Zapaść się" to pierwsza i ostatnia rzecz, jaką państwo powinno zrobić, kolego


@Wap30: a kimże ja jestem, by organizować społeczeństwo? Natomiast to, jak mogłoby się przypuszczalnie samo zorganizować, gdyby ktoś go w tym nie wyręczał, opisałem kilka komentarzy [wyżej](https://www.wykop.pl/wpis/34863255/prawilnie-przypominam-ʖ-libertarianizm-takaprawda/#comment-122728399). Tam również odniosłem się do zarzutu utopijności.

Załóżmy tę samą niszę, popyt i podaż - niech za granicą niedobór pracowników ochrony spowoduje migrację pracowników z Polski na tyle silną, że nie pozostanie wystarczająca ilość kompetentnych pracowników. Jak wtedy będzie wyglądała ochrona społeczeństwa?

A ponoć rynek pracownika w kapitalizmie to burżuazyjna fikcja, a tu się okazuje, że jest -- i to taki, że całe narody wyrzyna. ( ͡° ͜ʖ ͡°) To żartem, a serio: nie obserwuję takich katastroficznych migracji siły roboczej teraz, nie spodziewam się zaobserwować w przyszłości. Przede wszystkim dlatego, że nie wystarczy chcieć się zatrudnić, żeby być zatrudnionym: migracja pracowników do lepszych warunków spowoduje zaspokojenie popytu, który spowodował wzrost cen, a to pociągnie za sobą spadek cen i zatrzymanie przepływu. Osmoza, "zgodnie
  • Odpowiedz
@akrmzow: Dzięki również, sam kiedy studiowałem (ekonomię zresztą ;)) uważałem idee libertariańskie za bardzo atrakcyjne, jednak im więcej rozumiałem świat, poznawałem sytuacje w których są i mogą być ludzie, tym bardziej byłem przekonany że to nic więcej jak idealny model, w którym przetrwają najsilniejsi, w którym ludzkie błędy łatwo mogą stać się fatalne w skutkach, w którym często nie ma miejsca dla ludzi nie pasujących do normy. Ta teoria jest po prostu skrajnie niepraktyczna i niekompatybilna z ludzką naturą.

Poza tym, zobaczyłem że w obecnym systemie również można zarabiać wystarczające, duże pieniądze jeżeli podejmie się pewne ryzyka, odważne decyzje i będzie spełniać się wymagania rynku - tak samo jak w radykalnym libertarianiźmie. Jeżeli więc jest to możliwe obecnie, to nie widzę potrzeby wprowadzania elementów anarchii, jeżeli możemy po prostu skupić się na poprawie systemu, w którym i tak fundamentalne (moim zdaniem) plusy libertarianizmu (czyli nagradzanie przystosowanych do środowiska) występują.

Załóżmy, że usługi które obecnie zapewnia rząd w większości zostaną zapewnione przez prywatne firmy - okej. Tak więc mamy ceny regulowane rynkiem, popytem/podażą, zamiast ustalonych przez rząd. Kosztem dodatkowym jest systemowa dystrybucja wynagrodzenia między obywatelami, a usługodawcami, koszty niegospodarności, niewydajności
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@akrmzow: Z góry uprzedzam: czytałem tylko parę zdań w tym poście, więc jak napiszę coś już wspomnianego, to mi wypomnij.

1. Analogia z morderstwami jest nieuzasadniona. Morderstwa są trochę niezależne od nas i nie umiemy ich wyeliminować ustawą. Ustrój z kolei można sztucznie ustalić (a potem się okazuje, czy działa lub nie).

2. Anarchokapitaliści mnie nie przekonują, zresztą nie przekonuje mnie żadna opcja z "anarcho" w nazwie, bo zakłada troszkę
  • Odpowiedz
@akrmzow: Nie podoba Ci się prawo ale masz utopijną wizję że ludzie będą przestrzegać libertyńskich zasad. A niby dlaczego?
Twoje pomysły sprowadzają się do rządów najbogatszych i lokalnych plemion.
  • Odpowiedz