Mieliście kiedyś taką myśl jadąc samochodem, że moglibyście wykonać jeden ruch i uderzylibyście w drzewo/inne auto i zgon? Albo stojąc gdzieś w oknie myśl typu "mógłbym teraz skoczyć i umrzeć"? To się nazywa "call of the void". Chyba nie ma polskiej nazwy na to ale ja bym to przetłumaczył ładnie jako "wezwanie pustki" albo ładniej "szept pustki".
@itterasshai: tak. A jeszcze częściej myśl pt. „#!$%@? ten kierowca TIRa z naprzeciwka tez by tak mógł :| ile mam pobocza? Ktoś za mną jedzie?”
@dan3k: ja np. mam coś takiego, ze siedzę na spotkaniu z klientem, ja sam, albo jeszcze 1-2 os. z zespołu, od klienta 5+ osób i mam takie przebłyski „co by było gdybym teraz krzyknął #!$%@? (ʘ‿ʘ)” albo „a gdyby im powiedzieć
@itterasshai często tak miałem jak byłem kierowcą. Jadąc rano zmęczony myślałem sobie: "otarłbym się o tą barierkę albo puknął w drzewo, żeby w końcu się wyspać."
@itterasshai: ja sie zastanawiam nad ludźmi, ze maja romansy, ze ludzie którzy mnie otaczają maja jakieś problemy, dokąd wszyscy jadą w nocy, dokąd uciekają ludzie na dworcu autobusowym
Myślę, że dla społeczności wykopu warto byłoby zaznaczyć, że ta przypadłość dotyczy ludzi zdrowych i w żaden sposób nie łączy się z myślami samobójczymi
@pampkijampki: Dokładnie. Bo Wykopki to wszystko na opak odbierają.
@itterasshai przy okazji myślę wtedy jak moja rodzina dałaby sobie radę beze mnie i czy długo byłoby im źle. Najgorsze jest to, że osoba z mojej bliskiej rodziny strzeliła samobója i dość długo nie mogłam się po tym pozbierać, ale nie miewałam myśli strikte o zabiciu się, tylko właśnie takie "a co by było gdyby teraz uderzyła mnie opona samochodu". Widzę, że to całkiem normalne xD
@itterasshai w sumie mam tak. Czasem stojąc na balkonie gdzieś wysoko czy właśnie jadąc autem. Zdaje sobie sprawę, że tego nie zrobię, bo to dla mnie irracjonalny ruch. Mnie to zawsze porusza do rozmyślań nad życiem i tym jakie ono jest kruche. Ale ciekawe, że to ma własną nazwę, chyba się dowiem więcej na ten temat.
@itterasshai: Czasami mam. W sensie nie chcę tego zrobić, bo wiem że zginę, ale po prostu w niektórych momentach jakbym zamierał i pogłębiał się w myślach typu "co jest po śmieric, czy jak skoczę to będzie bolało, etc"
podobnie jak gdybanie co by się stało jakbym kogoś jebnął, albo dźgnął przypadkiem nożem jak kroję chleb.
@dan3k: wczoraj to miałem jak stałem sobie w sklepie. Nagle bardzo chciałem zobaczyć jak zareaguje typek jeśli zacznę go dusić od tyłu xD 1 raz coś takiego miałem xd
@itterasshai Faktycznie od czasu do czasu zdrowy człowiek może mieć takie myśli. Ale warto też wspomnieć że istnieje coś takiego jak "natrętne myśli". Jeżeli zdarzają się często i sprawiają cierpienie, to może to być objaw nerwicy i warto się zastanowić nad leczeniem.
Bardzo proszę o ciepłe słowa. Zawaliłem uczelnie, mam długi i jestem na najniższym punkcie życia, boję się jutro obudzić. Jeśli ktoś z szerszą perspektywą może popisać byłbym wdzięczny.
źródło: comment_mVpJc3jqJXa4hXcsN6gUB51bPip9Ib7b.jpg
Pobierz@dan3k: ja np. mam coś takiego, ze siedzę na spotkaniu z klientem, ja sam, albo jeszcze 1-2 os. z zespołu, od klienta 5+ osób i mam takie przebłyski „co by było gdybym teraz krzyknął #!$%@? (ʘ‿ʘ)” albo „a gdyby im powiedzieć
źródło: comment_7Moyoda11G9MYOkvP9Wesuea8ENLQqwJ.jpg
PobierzBTW: fajny wpis na Mirko w końcu.
@pampkijampki: Dokładnie. Bo Wykopki to wszystko na opak odbierają.
W sumie zawsze zaczynam myslec o tym, ze mam syna i co by sie z nim stalo.
@dan3k: wczoraj to miałem jak stałem sobie w sklepie. Nagle bardzo chciałem zobaczyć jak zareaguje typek jeśli zacznę go dusić od tyłu xD 1 raz coś takiego miałem xd