Wpis z mikrobloga

Nie ma gorszego raka niż strony internetowe z przepisami.
Wpisujesz w google "proste dania dla studentów". Oto pierwszy wynik:
"Makaron z boczkiem i cebulą" - myślisz sobie, spoko, zrobię.

Składniki:
- makaron ze szwajcarskiej mąki mielonej sposobem tradycyjnym
- boczek z dzikich świń z Afryki
- łzy brazylijskiego noworodka
- kryształ z serca góry uga buga
- cebula rotszwalcka wyhodowana w ziemi torfowej
- sól

Sposób przygotowania: Cebulę posiekać dobrze naostrzonym mieczem samurajskim, dolać dokładnie 3,79 kropli łzy noworodka, boczek podsmażyć smoczym oddechem a makaron gotować we wrzącej wodzie we własnych ustach. Na koniec wsypać sobie soli do dupy.
I #!$%@? 90% przepisów tak wygląda w tym internecie, i oczywiście nie da się przygotować czegokolwiek, jeśli ktoś znajomy ci nie powie jak. Internet niby taki wspaniały wynalazek a nie da się tam znaleźć jednego normalnego przepisu.
#studbaza #kuchnia #pasta
  • 4
@Huntress: Z tymi przepisami jest podobnie jak z ofertami pracy. Trzeba założyć filtr.

W przypadku przepisów, na liście składników patrzymy tylko na pierwsze słowa i wtedy mamy np:

Składniki:

- makaron

- boczek

- łzy

- kryształ

- cebula

- sól


Od razu lepiej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Huntress: dokładnie tak ale sól z serca Himalajów zebrana przez szerpę, ktory co najmniej dwukrotnie byl na dachu świata.

Kolejnym rakiem są "oryginalne, tradycyjne przepisy", które są profanacją danej potrawy albo czasem wręcz nie mają wiele z nią wspólnego...