Wpis z mikrobloga

Co roku 1 sierpnia mam atak żenady.
Jakies wycie syren, spamowanie powstaniem warszawskim, jakies filmiki o ludziach, którzy w Warszawie sobie stoją bez ruchu.
Co my w zasadzie "świętujemy"? Śmierć 200 tysięcy cywili? Wykrwawienie się tych, którzy mogli autentycznie wpłynąć po wojnie na Polskę?
Generał Patton powiedział, że żaden idiota nie wygrał wojny ginąc za swój kraj. Wygrał ją ten, który sprawił, że inni idioci zginęli za swój.
Mam wrażenie, że w Polsce ludzie sądzą inaczej. Największym bluźniercą jest ten, który wygrał i przeżył. Największym herosem - ten co przegrał i zginął.

Ale mamy powstania, które spełniły swoje cele. Wielkopolskie i (w mniej "epickim" stylu, ale też) Śląskie. Czy wtedy też są syreny? Kampanie na cały kraj?
Nie, pamięć o tych powstaniach zwykle ogranicza się do Poznania i Katowic.
Ale cały kraj ma świętować wykrwawienie się Warszawy.

Tak, doceniam bohaterstwo powstańców.
Ale dowódcy z 1944 powinni stanąć pod sądem.

Mówię to ja.
Prawicowiec.

#patriotyzm #powstaniewarszawskie #4konserwy #neuropa #polska
  • 59
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Pas-ze-mna-owce Ludzie nie świętują a upamietniają. To jest duża różnica.

Sama forma moim zdaniem jest niesamowita. Monumentalna oraz jednocząca ludzi.

Ja tego nie roztrząsam czy to było potrzebne. Aby to robić w takim dniu to trzeba mieć tupet.
  • Odpowiedz
Ale cały kraj ma świętować wykrwawienie się Warszawy.


@Pas-ze-mna-owce: Tu raczej nie chodzi o świętowanie, a o pamięć - pamiętamy o tych, którzy po prostu próbowali... Dziś łatwo nam oceniać Powstanie, mamy nieliczoną ilość materiałów na ten temat, dane, historie, daty i wydarzenia. Możemy rozliczać ich decyzje pod kątem historycznym, ekonomicznym, możemy wskazywać straty i zyski, liczyć ofiary. Oni nie mieli tej wiedzy, jedyne co posiadali to nadzieję na wyzwolenie
  • Odpowiedz
@a__s: Rozumiem Twoje podejście i to, że chodzi o pamięć. Dlatego pod koniec odróżniłem dowódców od szeregowych powstańców. Bo do obu tych grup trzeba podejść inaczej. Do powstańców - jak napisałaś, do dowódców - właśnie ich decyzje trzeba chłodno ocenić, na tym polega bycie dowódcą. Na odpowiedzialności za takie decyzje.
  • Odpowiedz
Oni nie mieli tej wiedzy, jedyne co posiadali to nadzieję na wyzwolenie stolicy.


@a__s: Mieli tą wiedzę, do Warszawy docierały meldunki jak kończy się akcja "Burza" w kolejnych częściach kraju, wiedzieli że nie ma co liczyć na Londyn mimo to ruszyli do bezsensownej walki. Mieli wiedzę na temat fatalności swojego uzbrojenia i zaopatrzenia...
  • Odpowiedz
Dlatego pod koniec odróżniłem dowódców od szeregowych powstańców. Bo do obu tych grup trzeba podejść inaczej.


@Pas-ze-mna-owce: Tu pełna zgoda, jak najbardziej się z tym zgadzam.
  • Odpowiedz
@Pas-ze-mna-owce: Upamiętniamy całopalenie miasta po którym chyba każda przedwojenna warszawska rodzina nosiła żałobę, co kto nie powie o samym PW, ta tragedia ma prawo do upamiętnienia na skalę miasta.

Szczególnie że przez kilka dekad była to część historii zakazanej, pamięcią historyczną miał być dla warszawiaków pomnik Braterstwa Broni, którego nazwę właśnie wyszukałem, bo nigdy innej niż "czterech śpiących" nie udało się usłyszeć.

Gx
  • Odpowiedz
@Pas-ze-mna-owce: Upamiętniamy całopalenie miasta po którym chyba każda przedwojenna warszawska rodzina nosiła żałobę, co kto nie powie o samym PW, ta tragedia ma prawo do upamiętnienia na skalę miasta.

Szczególnie że przez kilka dekad była to część historii zakazanej, pamięcią historyczną miał być dla warszawiaków pomnik Braterstwa Broni, którego nazwę właśnie wyszukałem, bo nigdy innej niż "czterech śpiących" nie udało się usłyszeć.

Gx
  • Odpowiedz
  • 4
@Pas-ze-mna-owce a to nie jest tak że po prostu oddajemy hołd tym co zginęli i że było ich tak wielu? A szczególnie tym co nie mieli za wiele do powiedzenia i tym co uwierzyli że się uda?
  • Odpowiedz