Wpis z mikrobloga

@zakuosw: dla mnie większym fenomenem jest to co zaobserwowałem na przestrzeni kilku lat jeżdżąc do Oświęcimia, a mianowicie fakt, że nie spotkałem jeszcze kierowcy, który cokolwiek ogarniały by po angielsku. Za każdym razem mam bekę jak widzę jakiegoś Azjate, Anglika lub Hiszpana którzy żądają jakieś pytania,a nasz kierowca ich zlewają albo odpowiada po polsku. Kiedyś się litowalem i pomagałem jeśli byłem gdzieś na przedzie. Teraz niczym prawdziwy nosacz siedzę i
  • Odpowiedz
@bagieta397: teraz jest lepiej, bo nawet Ci starsi dukają coś po angielsku - najbardziej mi się podobało jak kierowca pomagał tour leaderowi wydawać sprzęt i zamiast "take the headphones" mówił "take iphones" xD nie wyprowadziłem go z błędu, przynajmniej coś zabawnego w pracy się działo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@zakuosw: Jeszcze parę lat temu jak byłem biednym studentem, i do Krakowa jeździłem pociągami bo auta nie miałem, to trafiały mi się połączenia przez Płaszów. A tam pociąg z Oświęcimia wjeżdża na stacje, po czym wraca w tą samą stronę z której przyjechał, tylko po kilkudziesięciu metrach zmienia tor i jedzie na Dworzec Główny. I za każdym #!$%@? razem, jak miałem jakichś zagranicznych w wagonie, to byli obsrani na rzadko
  • Odpowiedz