Wpis z mikrobloga

@Nakimesis: Tu chyba jest kwestia preferencji. Jak pierwszy raz przechodziłem trójkę to wszyscy się spuszczali nad nameless kingiem jaki to on nie jest trudny, że o #!$%@? 50 razy go trzeba robić. Był w top 3 najcięższych bossów. Zrobiłem go z palcem w dupie za drugim razem. Friede może robiłem 10-15. Drugi raz jak przechodziłem trójkę (ale nie na ng+ tylko od nowa) to praktycznie wszystkie bossy padały za pierwszym łącznie
@archol039: Jego ostatnia faza była dość agresywna, ale kombinacje jego ciosów dawały bardzo dużo czasu na zastanowienie się nad kolejnym ruchem. Jedyny myk to uderzenie peleryną następujące po machnięciu mieczem, ale dobrze wycelowany roll i nie było problemu żeby oba ciosy ominąć.

Friede machała kosą tak szybko i agresywnie, że nie było czasu nawet na wypicie estusa. Kiedy Gael dawał chwilę wytchnienia, to Friede odrazu używała doskoków.

Ale uważaj sobie jak