Wpis z mikrobloga

Czesc mirki. Postaram sie niektorym uzytkownikom udowodnic, ze wcale nie sa tak #!$%@? jak uwazaja. Prosty przyklad - moja osoba. Zacznijmy moze od tego na co nie mialem zadnego wplywu czyli rodzina. Od malego zylem w patologii. Ojciec pijak gdy tylko mu sie cos nie spodobalo to #!$%@? nas jak zyto. Na dodatek zycie w ciaglym strachu i biedzie. Bedac malym lakocie i kieszonkowe dostawalem jedynie na swieta oraz urodziny. Spotegowalo tu u mnie niesamowita pazernosc, chec sprobowania nowych smakolykow wiec zaczalem krasc. Jako gowniarz bylem dosyc sprytny. ,,Polujac'' (tak nazywalem kradziez) przez ponad rok wpadlem tylko raz. Na szczescie ochroniarz mnie puscil, bo nasciemnialem ze nie mam w domu co jesc. Wszystko sie zmienilo w 5 klasie jak dostalem komputer i intetnet. Ze sprytnego cwaniaczka stalem sie aspolecznym dzikusem. Od patologii uciekalem w swiat gier online. Czesto nie chodzilem do szkoly tylko skillowalem swojego aima na occ. Oczywiscie matka o niczym nie wiedziala, bo musiala zapieprzac od rana do nocy. Poznalem w internecie wielu ciekawych ludzi, z ktorymi kontakt mam nawet do dzis. Rok pozniej z ekipa przeszlismy na LoLa. To byl strzal w kolano. Uzaleznilem sie od tej gierki jeszcze gorzej niz masturbacji. Pamietam ze w ciagu wakacji ani razu nie wyszedlem z domu na dluzej niz 10 minut. No i przegralem tak cala gimbaze i szkole srednia bez zawierania jakichkolwiek nowych znajomosci w zyciu realnym. Przez olewanie edukacji nie zdalem matury i jestem skazany na pracowanie u janusza za niecale 2k, bo zyje w polsce B. Niestety, dosyc pozno zdalem sobie sprawe w jakim gownie plywam. Nie dosc, ze nie spelniam zasady nr. 1 to jestem troche niepelnosprawny i zaniedbany (moge napisac na priv, co jest ze mna nie tak). Przez brak interakcji z ludzmi stalem sie na prawde aspoleczny. Rozmowa telefoniczna jest dla mnie bardzo stresujaca, nie mowiac juz o wyjsciu do sklepu czy fryzjera. Przez komputer stracilem resztki swoich znajomych i aktualnie nie mam nawet z kim wyjsc na miasto. W sumie to nawet i lepiej, bo nie potrafie odnalezc sie w zatloczonym miejscu. Nie umiem nawet zachowac sie podczas pobytu w McDonaldzie. Smieszna sytuacja. Miesiac temu wraz z siostra i jej chlopakiem pojechaliamy do maca. Guess what? Przed wyjazdem caly dzien w stresie. Podczas podrozy podobno bylem blady i wypowiedzialem moze dwa zdania. Gdy dotarlismy do celu naszly mnie zimne poty i musialem schowac sie w toalecie. A wiecie dlaczego? Bo nigdy w zyciu nie bylem w mcdonaldzie i nie potrafie nawet zlozyc zamowienia. Spedzilem w wc kilkanascie minut szukajac na necie jak sie kupuje w macu XD To bylo zbyt trudne jak na moje umiejetnosci miedzyludzkie i juz mialem wychodzic z maca, informujac siostre, ze zle sie czuje. Na szczescie moja siostra kupila za mnie szame i nie musialem klamac, ze zle sie czuje tylko powiedzialem, ze mam biegunke. Niby taka prosta, codzienna sytuacja, a kosztowala mnie tyle zdrowia i stresu. Tak wiec mirki, potrzebuje waszej pomocy by wyjsc z przegrywu i zaczac zyc jak cywilizowany czlowiek, a nie jak dzikus z m2. Jezeli ktos bylby tak mily i odpowiedzial na pare pytan na priv to zapraszam. Z gory przepraszam za moj styl pisania, ale nigdy nie bylem wybitnie inteligetny

#przegryw #stulejacontent #depresja #wychodzimyzprzegrywu #feels ##!$%@?
  • 7
@bd_j3bac_za_2k: W sumie moje życie to wygląda podobnie co do twojego, tylko z tym że ja nie mam jakiegoś strachu przed tym żeby pójść do sklepu i coś kupić, u mnie problemem jest brak dynamiczności oraz małomówności kiedy przebywałem wśród Byłych znajomych.
@bd_j3bac_za_2k Myślisz, ze naprawisz swoją asymilacje odpowiadając na pytania, po tym jak odizolowales sie na kilka lat? Szczerze życzę powodzenia! Ja staram sie byc bardzo niezależna I walczyc z fobia spoleczna na codzień, ale czasem jak usiade na schodzie to nie wstane przez godzine I nie wyjde z domu. Wydaje mi sie, ze szukanie pomocy w internecie nie bedzie az tak skuteczne jak gdybys na przykład powiedzial o tym siostrze.