Wpis z mikrobloga

A tu sobie napiszę, bo na yt mam bana.
Oglądał człowiek tego Komodę, czasem nawet się uśmiechnał, ale gdy przyjeżdża ziom ze swoją księżniczką do Twojego miasta i widzisz, jak bardzo nie ma pojęcia o rzeczywistości, to pałka się przegina. Jakieś ujęcia na randomowe skrzyżowania, zachwyt 'halą targową pod dachem', czyli wynalazkami z XIV w. i jeszcze się zastanawia czy to z lokalnych pól. Tak, chłopie, mamy we Wrocławiu na początku czerwca arbuzy i pomarańcze z lokalnych pól O_o Idzie do sklepu z hiszpańskim żarciem i dziwi się, że to turecki, bo szyld do tureckiego jest obok. Żałuje że nie zarejestrował się w vozilli, co zajmuje mniej więcej tyle, ile spędził na kiblu. Nawet na punkt widokowy wybrał najgorsze możliwe miejsce z wież Wrocławia (i jeszcze nie było widać Tatr!).

No i jeszcze to zdziwko, że hotel Campanile we Wrocławiu ma podobno wystrój do tego w Krakowie. Bo to sieciówka? Żabki też mamy we Wrocławiu takie jak w reszcie Polski. Bo wiesz, tu trudne słowo, franczyza, te sprawy.

Dobrze że do Stołu na Szwedzkiej nie poszedł, bo by tylko wstydu narobił. Bo chlebek za 9 zł.

Także ten Marcinku, fajnie było oglądać, ale mam dość. Jesteś koronnym przykładem tego, z czym walczysz, największym hipokrytą i żebrakiem, ekspertem od każdej sprawy i Januszem polskiego youtuba. Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. I taki właśnie stał się Twój vlog.
#mocnyvlog
  • 6
@jedz_se: Tak samo mnie #!$%@? strzelał jak widziałem jego relację z Gdańska. Mija Dwór Artusa, Neptuna, Ratusz i #!$%@? ZERO absolutne jakiejkolwiek kumacji w tym zakresie. Ja rozumiem, że przeciętny turysta może nie wiedzieć która brama Traktu Królewskiego jest Zielona a która Złota i która kamienica ma jakie zwieńczenie. Ale idąc tym traktem i mijając najwazniejsze zabytki Gdańska przyzwoitość nakazuje cokolwiek wiedzieć (poczytać chociaż) i podzielić się z widzami. Pomijam, że
@jedz_se: chociaż lubię Szafę i uważam wykopową falę hejtu za przesadzoną, to zgadzam się w tym punkcie. Szafa zaczyna januszowieć i każdy jego wyjazd zaczyna wyglądać tak samo. Wystarczy porównać relacje z wyjazdów do Japonii - tego z Przemysławem i tego z tym grubym kolesiem, poziom materiału niebo a ziemia. Chociaż, na szczęście, nie opowiadał na obu o zabytkach (bo sobie mogę wygooglować, co jest najwazniejsze w danym kraju/mieście, nie potrzebuję