Wpis z mikrobloga

@karygodnykartofel Pewnie chodzi Ci o różnice, a w zasadzie to o kontrast. W moim przypadku, na chwilę obecną, mam zamiar wrócić do polsko, ale to głównie z przyzwyczajenia i i poczucia złudnego komfortu. Znajomi i rodzina to wiadomo.
Najbardziej pamiętny po dłuższym rozbracie z ojczyzną jest powrót. Momentalnie odczułem różnice w mentalności i zderzenie z typowym cwaniactwem.

P. S. Lanie wody i #!$%@?, pytaj pan o konkrety.
@karygodnykartofel: Powietrze na g.śląsku nawet w lecie ciężkie... przełożeni, mobing, nadgodziny, stanie na czerwonym na przejściu dla pieszych, szare budownictwo z cegły gdzie tynk odpadł po wojnie bez zieleńców bazgrane przez kiboli, jadąc autem z lotniska zawsze miałem wrażenie, że cofnąłem się w czasie, krzywe gęby w autobusach rozmawiające o lekach i schorzeniach, kontrola na lotnisku i powitalny klimat prl i strachu, że mają na ciebie paragraf. Można by było wymieniać
co jesli zmiana przestrzeni sprawia, ze tracisz swoja tozsamosc i czujesz sie obcy w spoleczenstwie kraju w ktorym mieszkasz, a po powrocie czujesz sie obco w spoleczenstwie, z ktorego sie wywodzisz?


@karygodnykartofel: jak na pieczarki w niemczech sezonowo raz w roku to srogie masz rozkminy xD źródeł poczucia wyobcowania szukałbym raczej w zapiwniczeniu i odrealnieniu wywołanym nim oraz notorycznym pałowaniem wiplera