Wpis z mikrobloga

Sweep zamyka temat LBJ jako GOATa.


@Demon_Cleaner: czy ja wiem, w serii będzie miał pewnie triple double z 30+ punktami i skutecznością 50%+, indywidualny występ i tak historycznie dobry i to mimo przebojów z drużyną przez cały sezon. Pamiętam jak Kobe przestał w ogóle rzucać jak się przestał lubić z kolegami z zespołu i specjalnie to nie wpłynęło na opinię o nim i tak jest uważny za kozaka
@Tryggvason ja rozumiem, że każdy kieruje się czymś innym wybierając GOATa, dlatego nikt nikogo nie zamierza nawracać mieczem. Dla Ciebie LBJ to GOAT, dla mnie GOAT to koszykarz, który potrafił zawsze zdominować przeciwników w decydujących momentach, (Jordan, Shaq), a poniekąd z tego wynikały pierścienie. Nikt nie wygrywa mistrzostw sam, ale to LBJ stworzył sobie warunki jakie ma i wbrew panującej opinii inni nie grają przy nim lepiej, a wręcz odwrotnie.
@stan-tookie-1 ok, dzięki. Nie wiedziałem o tym. Pierścienie to nie jest jedyny wyznacznik, to jedno z kryterium, które odpowiada za jakiś procent, przy ogólnej ocenie. Średnie wypracowane przez lata kariery i zachowania w kluczowych momentach to wg mnie dodatkowe kryteria. Można się jedynie spierać ile "waży" każde z wymienionych kryteriów.
@Demon_Cleaner nie no jasne, każdy ma swój punkt widzenia, ale przeciwko allstarom z gsw ciężko wygrać samemu. Co z tego, że nastuka 50pts jak reszta go nie wspomoże. Nie lubię porównań LeBrona do MJ bo to dwaj różni gracze, inne czasy. Chciałbym tylko zobaczyć go w ekipie z takimi dzikami jak w gsw i jak wtedy potoczyłaby się walka.