Wpis z mikrobloga

Jak szukać tanich noclegów i rezerwować taniej hotele? Poradnik

Według jakiego klucza rozpoczynać poszukiwania noclegów?

Jakie serwisy i firmy śledzić, by się „obłowić” w okazje?

Jak spać za darmo w drogich hotelach albo chociaż taniej

Jak szukać tanich noclegów i rezerwować tanie hotele?
Jak my śpimy?
Jesteśmy bardzo dziwni, bo pod względem noclegów absolutnie nie da się nas sklasyfikować Założysz się?

Spaliśmy zarówno na ławce w parku jak i w pięciogwiazdkowym hotelu, zdarzyło nam się nocować wiele razy pod namiotem ale również w wygodnym apartamencie z kuchnią. Nie jest nam obce spanie na lotnisku na glebie – np. przy automacie do kawy, bo cieplej ale tak samo się zdarzyło czasem spać w Ibisie. Trudne spanie z chrapiącymi 12 osobami w hostelowym dormie to dla nas takie samo przeżycie jak nocka „na siedząco” w autobusie, jadącym nocą 13h :). Nie raz spaliśmy gdzieś daaaaleko poza miastem na przysłowiowym zadupiu a i nie jest nam obce spanie w samym sercu popularnego miasta.

Tak więc sami widzicie… Wszystko jednak zależy od kontekstu i okazji. I o tym dalej.

Starożytne legendy mówią, że jest możliwość, że blogerzy podróżniczy w wielu miejscach mogą bez problemu spać za darmo. To wręcz normalne w przypadku angielskojęzycznych. Ale czesto wiąże się to z przymusową „recenzją” takiego hotelu. Nam to jeszcze nie do końca współgra. Dysonans pojawia się, gdy dostajemy propozycję od hotelu 5-gwiazdkowego. I co mamy napisać? Że super hotel za jedyne 500 zł? Polecamy naszym czytelnikom! C’mon…

*Oczywiście ten pieciogwiazdkowy hotel to za darmo. Z punktów. Przecież byśmy nie zapłacili z własnych…

Czym jest tani nocleg?
No właśnie! No i już tu zaczyna się różna interpretacja. Każdy ma inaczej wyznaczoną poprzeczkę „taniości” noclegu, prawda?

Dla niektórych będzie to nocleg „darmowy”. Ale i ju tutaj na tym etapie są dziwne rozbieżności. Bo dla niektórych nocleg „darmowy” to pod kocem w krzaczorach albo na plaży na piachu (zdarzyło nam się na Krecie) a dla innych w warszawskim Intercontinentalu z promocji – również za darmo (też nam się zdarzyło ).
Wiadomo – w przypadku tej pierwszej opcji – można to zrobić zawsze i prawie wszędzie, w przypadku różnego rodzaju promocji, błędów, okazji, zbierania punktów – trzeba trochę się orientować i pokombinować wcześniej.
Do darmowych oczywiście pasuje model „spanie u znajomych”. To się nam zdarzyło sporo razy (pozdrawiamy Aniania i Przemo ) albo Couchsurfing, do którego jeszcze się nie przekonaliśmy. Albo raczej zniechęciliśmy, po dwóch nieudanych i niesatysfakcjonujacych nas próbach

Poniżej dyskutujemy o kwotach noclegu dla 2 osób. Po prostu tak jest nam łatwiej, bo mierzymy swoją miarą…

No więc dalej. Dla innych tanim noclegiem jest taki poniżej 50 zł. Mieści się tu cała lawina różnego rodzaju hosteli, schronisk, kwater prywatnych itd itp. Właściwie jeśli nie przeszkadza nam spanie w wielosobowej sali ze wspólną łazienką – to prawie zawsze się zmieścimy w tej cenie. No prawie… Spróbujcie poszukać takiej sali w jakimś hostelu w Jerozolimie albo Norwegii. Powodzenia!

Dla jeszcze innych tanim noclegiem jest taki poniżej 100 zł. I tutaj mieścimy się np. my. To oczywiście wciąż może być nocleg za 3 zł przez Airbnb (o tym dalej) jak i powiedzmy taki za 25 zł. Ale jeśli zobaczymy, że można spać za 80 zł w dwie osoby w hotelu w samym centrum Budapesztu z widokiem na Parlament i jeszcze ze śniadaniem – super. My wiemy, że to się opłaca. Po co owijać w bawełnę? To jest po prostu okazja. Wystarczy 2 razy nie pójść do kina. I tak od „Hobbita 2” nie byliśmy na żadnym filmie.

Dla całkiem innych tanim noclegiem jest taki poniżej 150 zł. To chyba największa (mimo wszystko) grupa osób. Z prostej przyczyny – to najliczniejsza grupa cenowa na wszelkim serwisach noclegowych typu booking czy hrs. Co ciekawe – bardzo często dla osób tanio podróżujących, nocleg wychodzi więcej niż sam lot (nierzadko za 70, 90 zł czy 110 zł w dwie strony). I nie ma co tutaj kręcić nosem, że „cooo? to ma niby być tanio?”. Bo nie oszukujmy się – miłośnicy ekstra-ultra-hipertaniego spania, to nie jest główny nurt wśród podróżujących

Wiadomo też, że ważny jest standard, że pokój z łazienką za 75 zł to też inna bajka, niż pokój za 150 zł bez łazienki i z 6 innymi osobami. Że czym innym jest hotel za 75 w Kuala Lumpur a czym innym w nieodległym Singapurze. O wielu rzeczach – w tym cenach – decyduje też nasycenie rynku turystycznego na miejscu.
Najczęściej śpimy chyba w przedziale 75-125 zł za pokój, jeśli nie ma żadnej promocji i okazji. Poza tym dość często poniżej 50 zł. Każdy nocleg powyżej 150 zł dla nas np. to już „za drogi nocleg” lub drogi nocleg. W całym naszym życiu zdarzyło nam się dosłownie kilka razy spać za kwotę powyżej 150 zł. Np w Izraelu. Mówi się trudno…

Sztuka szukania noclegu a znajomość topografii
A teraz płynnie przechodzimy w topografię i geografię. To bardzo ważne naszym zdaniem by mieć podstawową wiedzę o mieście czy krainie, gdzie się udajemy. Najpierw!!!
Po pierwsze: zlokalizuj lotnisko lub centralny dworzec kolejowy w mieście. Względnie autobusowy, ale on będzie blisko kolejowego. Po drugie – jeśli miasto ma system metra – sprawdź gdzie znajdują się najważniejsze stacje przesiadkowe lub… stacje końcowe linii.
– Ale po co? Uwierzcie, ze od teraz warto szukać takich noclegów, by były albo blisko głównych dworców albo przy końcowej stacji metra. To znacznie ułatwi Wam zwiedzanie, poruszanie się po mieście, pozwoli zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Poza tym hotele i hostele położone daleeeeeko od centrum miasta, ale tuż przy stacji metra potrafią być o połowę tańsze, niż te w centrum. A jednocześnie można od nich dojechać do centrum za drobne np. w 20 minut. Wydamy na bilet powiedzmy 2 euro, ale zaoszczędzimy na noclegu 100 zł. Śpiąc przy dworcu kolejowym czy autobusowym sporo zaoszczędzimy, gdy np. podróżujemy z miasta do miasta. A to dlatego, że rano na spokojnie zjemy śniadanie i podejdziemy w 5 minut na pociąg. Bez stresu o autobus, tramwaj, taksówkę, dodatkowe wydatki. A na przykład we Włoszech superszybkie pociągi na długie dystanse Freccia w promocji za 9 eur zazwyczaj są głównie wcześnie rano (6-8)

Zasada naszym zdaniem jest taka, ze im bliżej najsłynniejszej atrakcji turystycznej, tym drożej. My, jeśli tylko nie załatwiamy sobie jakiegoś darmowego noclegu z promocji/błędu/punktów (wiadomo, że wtedy to jest ważniejsze niż miejsce), to zawsze na różnego rodzaju mapach, pokazujących 20 pasujących do naszych preferencji noclegów – wybieramy te blisko węzłów komunikacyjnych oraz dobrze oceniane przez innych ludzi - np. obiekt noclegi kutno. Powiedzmy… ze średnią powyżej 7 na 10. To tak jak z filmami i serialami na filmwebie

Czy opinie ludzi są ważne? Jak je odsiewać?
Po pierwsze – ważne. A po drugie – odsiewać Można to zrobić dosłownie jednym ruchem na wielu serwisach. Tak się robi np. na filmwebie jak się szuka dobrego filmu a nie ma się pomysłu co zobaczyć
Można powiedzieć, że w większości serwisów funkcjonuje skala 1-10 przy której średnia powyżej 7.0 powinna być akceptowalna. Niektórzy zadowalają się średnią w okolicach 5.0 – cena jest ważniejsza, ale pamiętajcie, że to oznacza, że dla prawie połowy ludzi w tym miejscu było brudno, brzydko czy śmierdząco. Połowa chyba nie może się mylić?
Oczywiście im więcej ocen, tym średnia ma większy sens. Bo jeśli głosowały tylko dwie osoby i to bardzo nisko – może być tak, że to konkurencja hostelu zza rogu albo ex-żona właściciela. I nikt więcej.
Dla nas miarodajną oceną jest taka wystawiona przynajmniej przez 50 osób ;). Są serwisy, które wręcz wyrosły na tym, że ludzie lubią sobie pooceniać hotele i hostele. Przodują wśród nich zoover oraz bardziej uniwersalny tripadvisor. Jeden i drugi serwis udostępniają swoje oceny innym serwisom. To też coś znaczy. Jest jest holidaycheck.

Booking. Czy na pewno najlepszy i najtańszy?
Booking.com jest podobno najpopularniejszym systemem rezerwacyjnym na świecie. Ma to swoje plusy i minusy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Plus to na pewno obsługa klienta oraz relacje pomiędzy bookingiem a poszczególnymi hotelami. Bardzo często (choć nie zawsze!) to booking dyktuje warunki, upomina, napomina, interweniuje w imieniu klienta. Nam osobiście zdarzyło się tak kilka razy. Tylko raz booking stanął po stronie hotelu, ale był do megabłąd na nocleg w 5* hotelu w Berlinie za 2 euro, więc – trudno. Czasami błędy przechodzą, czasami nie.
Minusem bookingu jest to, że spora część noclegów jest tu minimalnie droższa, niż w innych serwisach. Zwłaszcza, jak się odpali kombajny porównujące. Miejsca noclegowe, które dołączają do systemu bookingu muszą mieć dość dobry internet, obsługiwać sprawnie panel itd itp. Nowe wymogi, nowe oczekiwania, dodatkowe opłaty = cena w górę. Ale z drugiej strony taki monopolista może sobie pozwolić na różnego rodzaju megapromocje. I np. w przeciwieństwie do hostelsworld czy hostelsbookers – gdzie promocje na noclegi są wątpliwe, to w przypadku „sekretnych ofert” booking, dla zarejestrowanych – rzeczywiście trafiają się czasami okazje za 50% nominalnej ceny czy jeszcze mniej – np. 70% mniej. A ostatnio coraz częściej poszczególne hotele są pokazane -37% czy tak -15% na listingu i okazuje się, że to są realne zniżki. Nie ściemy.

Gdzie jeszcze warto przeszukiwać noclegi?
Z naszych obserwacji wynika, że rzeczywiście SENSOWNE promocje pojawiają się w takich serwisach jak:
HRS.pl – głównie za sprawą HRS Deals, ale to raczej takie okazje w stylu hotel 4* w centrum Drezna za 160 zł zamiast 320
Venere – włoski serwis, który walczy o swoje miejsce w Europie, doskonałą ma bazę dla Włoch czy Grecji a także świetne mapy turystycznych regionów. Zdarzają się okresowe wyprzedaże noclegów – 40% i -50%. Korzystaliśmy 2 razy. Nie było problemu.
Na Accorhotels mamy hotele sieci Ibis, Mercure czy Novotel. Te pierwsze czasami są za mniej niż 100 zł dla dwóch osób a kolejne poniżej 150 zł. Ale my nie o tym. Otóż sieć co kilka miesięcy robi wielką „Błyskawiczną wyprzedaż”, która często trwa kilka dni, ale można NAPRAWDĘ zarezerwować dobry hotel za pół ceny. Idealnie się to nadaje do drogiej Skandynawii czy Wielkiej Brytanii. Spać we własnym pokoju z łazienką w Ibisie w Sztokholmie za 80 zł, gdy najtańsze hostele w salach wieloosobowych były wtedy po 180 zł? Profit

A może włączyć kombajn? Rzecz o porównywarkach
Porównywarki hotelowe to jedna z najfajniejszych rzeczy, które dał nam turystyczny internet Mowa tu o trivago oraz hotelscombined, z którym współpracujemy poprzez nasz przypięty do bloga taniehotele.gdziewyjechac.pl
(robić rezerwacje dla siebie przez własny serwis i dostać z tego jeszcze 30 centów – chore, ale fajne )

Ich zadanie jest proste – zrób to za mnie. Tak jak azuon czy azair szuka za Ciebie lotów, dokładnie takich, jakie chcesz, tak porównywarka mieli zboże w postaci kilku tysięcy hoteli na różnych serwisach i wypluwa Ci ziarno w postaci listy miejscówek z dokładnie taką liczbą gwiazdek, dokładnie taką średnią ocen i dokładnie taką lokalizacją. I wiele innych dodatkowych opcji. Największa wartość? Lista zaprezentowanych dla Ciebie ofert uwzględnia RÓŻNE serwisy rezerwacyjne w jednym miejscu. I tu nagle okazuje się, że Hotel Wściekły Delfin w Heraklionie na jednym serwisie proponuje ten sam pokój za 120 zł a na innym za 105 zł. Czemu? A co mnie to obchodzi – biorę tańszy

Inne polecane przez nas porównywarki i kombajny to tripadvisor (maja taką opcję) oraz bardzo ciekawy hotellook. Tu na przykładzie porównania noclegów w pradze

Przetestuj hotel. Śpij taniej
– Dzień dobry Panu! Czy zechciałby Pan dla nas przetestować jeden z naszych hoteli? Za wypełnienie ankiety na nasz temat dajemy upusty za noclegi. – Jakie? – No np. w niektórych przypadkach może Pan się przespać za kila euro. – Biorę!

Brytyjska wersja Trivago wprowadziła ciekawą usługę, w której – jak powyżej – przy odrobinie dodatkowego czasu możemy spędzić noc za połowę ceny a nawet i więcej. O proszę, np. 4* hotel w Wiedniu za 250 zł taniej!
Wypełnienie ankiety to jakieś pół godziny. Z tego sposobu możemy skorzystać raz w miesiącu. No chyba, że mamy bardzo liczną rodzinę :> I wcale nie trzeba wpisywać, że wszystko się podobało

Socialtraveling. Wynajmowanie mieszkań lub pokojów w mieszkaniach.
O tym już pisaliśmy w poprzednim odcinku. Ogólnie i szczególnie. To nowy, rosnący trend również wśró polskich turystów. Spanie w pustym mieszkaniu, pokoju, apartamencie, drewnianym domku, domu na drzewie, latarni morskiej, itd itp… Ale nie za darmo. Za kasę. Najczęściej dużo mniejszą, niż w przypadku hotelu/hostelu. Zwłaszcza, jak jedziecie gdzieś w 4 osoby.

Natomiast tu tylko wspomnimy o tym jak robić to taniej. Najważniejsze w całej filozofii tańszego spania jest śledzenie wszelkich kodów rabatowych czy też okazji na wygenerowanie takich kodów. Są one różne. W przypadku airbnb d 25 dolarów przez 75 dolarów po np. 100 dolarów. Czasami bez ceny minimalnej ale w większości z pewnymi limitami. Czyli przy noclegu za 100 dolarów, 25 dolarów Wam odejmie. Pod warunkiem, że założycie nowe konto z linku polecającego. Natomiast są dwie metody, które pozwalają jeszcze obniżyć noclegi w ten sposób. Nawet do kilku złotych.

Jeśli nie mamy żadnych kodów, kuponów, magicznych zaklęć i run to po prosu szukamy sobie miasta, potem zawężamy pasek do – powiedzmy 100zł. Pokazuje nam się mapa i zdjęcia obiektów. W przypadku wimdu możemy sortować od najtańszego, w przypadku airbnb… nie :/ I to jest dziwne. W jednym i drugim przypadku możemy segregować po udogodnieniach (wifi, kuchnia, balkon…) ale też po tym czy nocleg jest w jednym pokoju czy w jednym całym mieszkaniu/domku. Jak upolujecie cały obiekt dla siebie za 100 zł to jest super. Bo przecież czasami zmieszczą się tam aż 4 osoby. 25 zł na głowę to super. Ba, nawet 50 zł na głowę byłoby fajnie. I pełna swoboda! ...

źródło: http://gdziewyjechac.pl/29443/jak-szukac-tanich-noclegow-i-rezerwowac-taniej-hotele.html

#podroze #podrozujzwykopem #noclegi #hotel #wakacje
  • 9
  • Odpowiedz
@andree2012: Ściana tekstu, zero informacji, które nie są znane średnio inteligentnemu szympansowi, pisane jakby autor nie miał nawet matury i próbował nieudolnie przelać na papier chaos w swojej głowie.
  • Odpowiedz