Wpis z mikrobloga

@Franqs: Na Ukrainie ciężko sarenkę zobaczyć więc pewnie prędzej w totka wygram niż spotkam tam misia. Misie spotykałem w naszych Bieszczadach, jak do tej pory każdy szedł w swoją stronę bez żadnej awantury.
  • Odpowiedz
@Fafrocel: w zasadzie sam planuje za 2 tygodnie wybrać sie w Bieszczady pod namiot. Myślałem o Polskich, jest tak samo mozliwosc rozbić sie gdzie Ci pasuje?
  • Odpowiedz
@Franqs: Poza parkiem narodowym nie ma większego problemu, często sypiam na dziko, trzeba tylko to robić z głową. Polecam szlak graniczny od Cisnej do Ustrzyk Górnych, mało ludzi i są widoki. Po drodze masz miejsca biwakowe zorganizowane przez Słowaków (przełęcz nad Roztokami, przełęcz pod Czerteżem). Jest masa fajnych miejsc w Bieszczadach z dala od tłumów które walą tylko na "słynne" połoniny. Tak wygląda szlak graniczny:
Fafrocel - @Franqs: Poza parkiem narodowym nie ma większego problemu, często sypiam n...

źródło: comment_MzgbafKj9YHgy9PEdoCNDx6fis38RVQD.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@kezsud: Ja jeżdżę autem do Medyki, auto zostawiamy na parkingu strzeżonym przy granicy, przejście granicy pieszo i dalej komunikacją publiczną. Można i swoim autem jechać w góry ale drogi słabe i dużo dłużej się czasu na granicy marnuje.
  • Odpowiedz
@kezsud: Kiedyś łaziłem ze starymi mapami WiG i ruskimi sztabówkami, teraz są już porządne mapy. Ja mam Bieszczady Wschodnie wyd. Ruthenus autor Wojciech Krukar.
  • Odpowiedz
@hadrian3: Są, ale nie można polegać tylko na nich. Potrafią zniknąć na dłuższą chwilę. Trzeba mieć w miarę orientację w terenie, czyli mapa + kompas raczej obowiązkowe.
  • Odpowiedz
@Pienio69: Oczywiście. Ludzie sympatyczni we wsiach. W Ukraińskie góry i w ogóle na Ukrainę jeżdżę od 20 lat i nigdy nie miałem problemów. Generalnie jest normalnie. Wiesz, zawsze się może trafić jakaś łachudra, jak wszędzie...
  • Odpowiedz