Wpis z mikrobloga

@balatka: U mnie jak było skakanie przez kozła, to połowa lasek sobie załatwiała zwolnienia lekarskie na miesiąc. Nie mam pojęcia dlaczego, IMHO jedna z fajniejszych rzeczy jakie się robiło na wfie. 90% zajęć, tak w podstawówce jak w liceum, to była siatkówka, której nie znosiłam, sto razy bardziej wolałabym grać w nogę.
@Harkonnen ja tak samo zahaczyłem stopami i wylądowałem na głowie, zrobiłem prawie 90 stopni w nie tą stronę będąc na głowie i każdy razem z gościem od wf myślał że kark skręcony, na szczęście byłem giętki (problem ze stawami) i nic mi się nie stało
@balatka: najlepszy typ zajęć. Wszelka gimnastyka zawsze mi się podobała, ale oczywiście, w podstawówce przez 95% zajęć graliśmy w siatkę, w gimnazjum jeszcze częściej. W liceum mieliśmy nauczyciela, który kazał robić wszytko co było w planie (gimnastyka, bieganie, siatka, noga, ręczna, kosz - no dużo różnych rzeczy robiliśmy), to zjebom z mojej grupy się nie podobało, więc postanowili zmienić nauczyciela na takiego, co tylko w nogę graliśmy. No i w trzeciej