Wpis z mikrobloga

Historia prawdziwa

Nie uwierzycie co się #!$%@?ło. Wczoraj dla żartu zamknąłem kolegę w jego pokoju - nie wiedział o tym, że klucz do mojego pokoju pasował też do jego, a swojego nie miał. Oczywiście, kolega ów nie zorientował się z początku i siedział u siebie, podczas gdy ja zająłem się innymi rzeczami; nie oczekiwałem, rzecz jasna żadnego efektu poza "XD" na messengerze i "weźcie chłopaki otwórzcie". Tymczasem - po kilku silniejszych naciśnięciach klamki, wściekłych tak, że usłyszałem je przez słuchawki z dudniącym żabsonem, nastąpiła półsekundowa przerwa, ale zaraz po tej przerwie na szybę w pokojowych drzwiach spadła potężna bomba. Pomyślałem - #!$%@? mać, co ten debil robi; kawałki szyby, na razie niezbyt liczne, posypały się na korytarz. Chwilę później, może znowu pół sekundy pauzy, na drzwi spada kolejny cios, tym razem taki, że szyba #!$%@? przykryła już całą podłogę i wpadła do butów, ba, kawałki dostały się nawet na schody prowadzące na piętro. Kolega chyba zdziwiony swoim postępowaniem nic nie powiedział, nawet nie zawołał, ja czekam i myślę, czy się nie zabarykadować, bo może go w Hulka przemieniło i mnie tam #!$%@? na miejscu. Mija pięć minut i nic, po kolejnych dwóch kolega chyba ochłonął i woła do mnie, żebym mu ten klucz dał, to wyjdzie. Ja już gacie osrane, że mnie #!$%@? kawałkiem szyby, ale zbieram całą odwagę z tygodnia i wrzucam mu ten klucz do pokoju, a ten, jak gdyby nigdy nic otwiera i mówi, że nie wiedział, że taka słaba szyba.
#patologia
Sanjaya - Historia prawdziwa

Nie uwierzycie co się #!$%@?ło. Wczoraj dla żartu zam...

źródło: comment_W3Psh8Vzzm422snDGAQCPOB7d9nIdwIh.jpg

Pobierz
  • 1