Wpis z mikrobloga

śmieszne są te gwary w Polsce
np. w Krakowie wychodzą na pole, kosz to dla Ślązaków hasiok, w Łodzi na bilet okresowy mówią migawka, a na Podlasiu na samolot mówią ŁOOOOOOOO
  • 106
  • Odpowiedz
@turbojez: chodziłam kiedyś do szkoły w miejscu, gdzie była "gwara". To jest, kurde, jak uczenie się nowego języka. Dobra, szybko załapałam, co znaczy "ziamia pankła ji fjut się leje", i że "fjut" to syrop z buraka cukrowego albo że "hajcować" znaczy palić w piecu. Były jednak takie słowa, których nie czaję do teraz, a czasem nauczyciele też mówili w ten sposób, np. "Tatyna jizba mo już napolune" czy "elbnij to" (
  • Odpowiedz