Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak przestać być zazdrosnym?

Jestem zazdrosna o moją siostrę. Nie nawidzę jej. Czuję się jakbym całe życie była w jej cieniu.
Ja zawsze byłam teoretycznie tą ładniejszą, tą bystrzejszą i niegrzeczną.
Ona zawsze była tą fajtłapowatą, brzydszą, tą która zawsze miała na sobie całą atecję "bo trzeba pomóc", "bo stara się a nie daje rady", zawsze robiła to czego od niej oczekiwano.
Zawsze była klepana po ramieniu i wspierana, że się uda, zawsze pomagano jej ze wszystkim, zawsze była racja po jej stronie, zawsze to ona była dumą rodziny i podziwiano ją bo pierwsze dziecko i takie cudowne, mi czasami zabraniano pewnych rzeczy przy niej "bo będzie jej przykro".
Ja za to niekoniecznie, już byłam druga. Jak chciałam coś po swojemu to oznaczało to kłótnie, krzyki i wyzywania.
A jak już się poddawałam i robiłam to co oczekiwano ode mnie... To powtórka z rozrywki, ,,jak Kasia studiowała", "jak Kasia szukła pracy" "a jak kasia...". W dodatku zawsze byłam zawodem, bo skoro jestem bystrzejsza to powinnam lepiej, nie? ;)

Od gimnazjum mimo, że lubiłam się uczyć to nie chciałam iść na studia -> NIC NIE OSIĄGNIESZ, będziesz zamiatać ulice! Będziesz nikim!

Po liceum wyemigrowałam, rok po siostrze, która wemigrowała na rok jak skończyła licencjat -> Szkocja? Łeee, jak Kasia rok temu była w Szwajcarii... Taki piękny kraj! I sobie poradziła! A do Szwecji to nie sztuka bo pół polski tam jest (co z tego, że to był mój pierwszy wyjazd samej dalej niż z mojego miasta, bo przed osiemnastką byłam pod kloszem opiekuńczości, co z tego, że robiłam zupełnie to samo co ona w Szwajcarii, co z tego, że to moja pierwsza praca w życiu, co z tego, że jechałam tam zupełnie sam).

Miałam gorszy czas, rok podłamania, w którym pracowałam ale chodziłam przybita -> Kasia znalazła pracę, kasia to postudiach, pracuje w korpo, przeklepuje faktury, to takie rozwojowe ma 3k i multisport, nie to co ty (co z tego, że była połowa roku i na studia zamierzałam iść od września, całe pół roku słuchałam jak bardzo jestem debilem bo nie kończę studiów mimo, że jestem rok po maturze)

Moja pierwsza praca, w dodatku w biurze, może nie rozwojowa, ale udało się ugrać coś nie na nogach i za więcej niż 15netto -> mogłam się bardziej postarać, bo zarabiasz mało (zarabiam 2zł mniej na godzine niż Kasia, tylko pracuję na niepełny etat - chce się skupić na studiach)
Pierwsza praca Kasi - ulotki i mc donald jak miała 20 lat. Rodzice wtedy pękali z dumy, że pracowita i przedsiębiorcza.

Siostra miała problemy ze skórą i całe życie pryszcze -> biegali z nią po lekarzach.
Ja teraz zaczęlam mieć problemy, opuchniętą twarz, zapadnięte oczy, poprosiłam o pomoc bo nie mam siły psychicznej -> po co, Kasi nic nie pomogło Tobie też nie pomoże! //teraz okazuje się ze chyba coś z tarczyca

Miałam słabe oceny w pare miejsc gorszym liceum -> jak tak możesz! Kasia była w lepszym i lepiej sobie radziła! Inna sprawa, że w mojej klasie maturalnej przez polityke szkoły interweniowało kuratorium, a szkoła na ustnych oblała 30% uczniów konkurującej szkoły.

Teraz Kasia bierze ślub. Dziadkowie narzyczonego umarli, Kasia wprowadza się do mieszkania po nich.
Czuję, że za 3 lata usłyszę, że jestem #!$%@?ą bo Kasia w moim wieku mieszkała na swoim z mężem. Mój chłopak jest z sierocińca i mimo, że jest w moim wieku Zarabia dwa razy więcej niż Kasia. Poradzimy sobie, ale proces zbierania na mieszkanie to długi czas.

Teraz słyczę, że udaję, że się uczę i mi nie wychodzi bo udę siedząc na fb... Bo kasia studjując ekonomie na rolicznej uczelni dziennie nie miała poprawek, a ja studjując informatykę zaocznie (gdzie naprawde jest realizowany materiał jak na dziennych) mam już jeden warunek po pierwszym semestrze, gdy łączę to z pracą...

Teraz biednej kasi, którą wiecznie wszyscy pocieszali bo jest gruba przez geny, kości zaczęły chudnąć, bo za miesiąc stanie przed ołtarzem.
Ja tym czasem przez czas podłamania i rozoczęcia studiów, łączonych z pracą trochę przytyłam (7kg) i wizualnie się pogorszyłam, przez tryb siedzący jestem bardziej przygarbiona i tak dalej. Kasia jest wciąż grubsza, ale mimo wszystko wygląda bardziej zdrowo. Ja od ponad połowy roku nie mam czasu na nic. Cały zachwyt na Kasie, wow. Kasia zaczyna brać moje ciuchy - zabraniam. Tym bardziej, że się nabijała, że sporo pieniędzy (i czasu na ich szukanie) poświęciłam w Szkocji. Rodzice się wtrącają ,,nie bąć taka chamska, nie tak cię wychowaliśmy" i odpuszczam, bo po prsotu nie mam siły się kłócić, a i tak wychodzę na "egoistę" bo nie chcę czasu z rodzicną spędzać i zamykam się w pokoju "klikać w komputer".

Mam wrażenie, że wygryw to jest coś na co jesteśmy kreowani, a nie czymś do czego zaczynasz mieć predyspozycje i pracujesz sobie na to.

Pocieszcie mnie jakośc, mam tak dosyć.

Nigdy nie miałam wspracia, bo przecież miałam geny zwycięstwa. Zawsze tylko wymagania, zawsze tylko oczekiwania i zawody. Stany poddepresyjne, fobie i nerwice to w końcu wymysł XXI wieku (nie wiem czyje mam ale dużo na to wskazuje i paru lekarzy odsyłało mnie do psychologów, ale narazie nie mam czasu).
Nie to co Kasia, u niej wychodzono z założenia, że przegra mówiąc "dasz rade, tylko muszisz się postarać" i jak fatycznie nawet dała to jej wiwatowali. ()
Mimo, że mam aż 21 lat, chciałabym czasami usłyszeć, że jestem w czyś dobra, coś mi wychodzi, fajnie że coś ogarniam, albo się staram.
Nie, mój rok w SZkacji był zmarnowanym, studia zaoczne są porażką bo nie poszłam na dzienne (mimo, że czuję, że to dobra decyzja, bo "kieszonkowe" to pozostały tysiąc z pensji, a nie 100zł rzucone przez rodziców), moja nauka programowania to ucieczka od rodziny "bo wolę swoje towarzystwo" - kasia nie musiała uczyć się do pracy, dostała ją odrazu po studiach, a praca to porażka "bo nie w branży i nie rozwojowa.
Raz powiedziałam cicho miamie, że może za pół roku uda mi się coś złapać już w temacie interesującym mnie.
PRzedwczoraj minęło 8 miesiecy i usłyszałam ,,tak sie chwaliłaś, że ci się uda i oczywiście standardowo nawet trochę nie zmieniło się w tej kwestii".

Czuję się jakbym miała 40lat i nic mi się nigdy nie udało, a teroetycznie mam 21 i mam całe życie przed sobą. (,)

#przegryw #zalesie #rodzina #rodzice #siostra #zazdrosc #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 8
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja bym lał ciepłym moczem na tą rodzinkę, korzystaj puki możesz i zwijaj się od nich, a kontakty ogranicz do przyjazdu na święta i będziesz zdrowsza i weselsza, drugie dziecko zawsze ma gorzej, mniej zabawek mniej uwagi mniej uczuć ( ͡° ͜ʖ ͡°), zobaczysz że warto pomimo, że to rodzina, ale oni się nie zmienią bedzie tylko gorzej, a ty zamiast do przodu iść to będziesz
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: @TaoHosts: Niestety niektórzy rodzice są niewydolni wychowawczo i są niezdrowo zakochani w jednym dziecku, często tym pierwszym lub bardziej upośledzonym, świata poza nim nie widzą.
Pamiętaj żeby cię sistra na spadku nie wykiwała. Z rodzicami rozmawiaj osobo bo razem to łatwiej się bronic. Powiedz tak "Mamo jesteś nieuczciwa, jesteś choro zakochana w Kasi a możne wyliżesz jej cipę? To jest zboczone mamo że ode mnie tyle wymagasz a od
  • Odpowiedz