Aktywne Wpisy
krucjan +8
Jak ktoś zgadnie ile tu jest z dokładnością do 5 zł, to mu przeleje 10 zł (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
#glupiewykopowezabawy #zagadka #rozdajo
#glupiewykopowezabawy #zagadka #rozdajo
exori_vis +144
Sprzedam Wam fajny protip. Kiedyś miałem managera który chciał wywierać presję i do zadania które estymowałem dałem większa estymatę niż on się spodziewał. I on na to „No nie, przecież to tylko wyciągnięcie z bazy danych i zwalidowanie”. Ja zaniemówiłem i zagotowało się we mnie lekko. Udostępniłem swój ekran, wszedłem do repozytorium i powiedziałem - „Tutaj jest repozytorium kodu, jest dla każdego otwarte. Proszę, pokaż mi, zrób Pull Requesta - jak to
mikro przypomina trochę knajpę - rano mało kto siedzi (przeważnie niedobitki z nocki), nic się nie dzieje, czas leniwie płynie, trwa ogarnianie po dniu poprzednim.
Po południu przychodzi 1 fala wracających z pracy - większość na chwilę, ale część nawet zostaje na dłużej; im bliżej zmierzchu, tym schodzi się więcej klientów - niektórzy z żyłką wodzireja zaczynają nakręcać klimat, ławy powoli się zapełniają, pojawiają się co ciekawsze osobistości.
Wreszcie mamy noc - tłok, że szpilki nie wciśniesz, impreza i bauns na całego, muzykę słychać na 2 końcu ulicy, wodzireje zdzierają gardła, alkohol leje się wiadrami, a barmani nie nadążają z obsłużeniem klienteli; tu i ówdzie padają alkozwłoki, ale mało kto je zauważa - co bardziej litościwi zbierają jednak te trupy z podłogi, coby inni ich nie zadeptali.
Po pewnym czasie następuje jednak przesilenie imprezy i tempo trochę zwalnia - parkiet się przerzedza, zaczynają lecieć wolniejsze kawałki, a biesiadnicy zaczynają się wykruszać - najpierw pojedynczo, a później całymi stadami. Trzymający się na nogach zabierają tych przybijających gwoździe i ładują się do taksówek, spłukane jednostki marynarskim krokiem ruszają w rejs do łóżek, a niedopici tytani alkoholu zahaczają po drodze o monopolowy.
Gdy nastaje świt, lokal przypomina pobojowisko - podłogę pokrywa dywan z potłuczonego szkła, nasączony mieszaniną wody, piwa, wódki i bliżej nieokreślonych cieczy; na każdym stoliku siedzi nikotynowy jeż oraz prawdziwy Manhattan z kufli i butelek - zza nich wystają głowy już nielicznych styranych imprezą ostatnich klientów; gdzieś tam poniewierają się zagubione ciuchy, dokumenty i telefony. Rozpoczyna się podliczanie kasy i wielkie ogarnianie lokalu, które skończy się tuż przed kolejną imprezą.
:P