Wpis z mikrobloga

Mircy, ja wiem, iż jest to pytanie, które dość często się tutaj pojawia, ale cóż.
Mam problem z wyborem kierunku studiów ( ͡ ͜ʖ ͡)
Idąc do licbazy byłam pewna, że wyląduje na rozszerzeniu biologicznym z racji mojego zamiłowania do tej dziedziny nauki, jak i chemii również, chociaż nigdy nie aspirowałam na studia medyczne. Z przyczyn organizacyjnych wybrałam jednak jako wiodący przedmiot matematykę, bo wiedziałam, że większość rekrutacji na studiach ją uwzględnia, a również mnie interesuje. Pisząc dodatkowo fizykę byłam przekonana, że pójdę na politechnikę i połączę wszystkie te nauki na jakiś fajnych studiach. Z czasem stwierdziłam jednak, że chyba nie mam aż takich predyspozycji, daleko mi raczej do inżynieria zajmującego się mechaniką, a większość uważa mnie za osobowość bardziej społeczną i kreatywną niżeli kogoś związanego z czystymi naukami ścisłymi. Biorę też pod uwagę perspektywy zawodowe, dlatego moje marzenia o inżynierii biomedycznej zostały szybko zakopane.
W zeszłym roku, korzystając z tego co mam, wybrałam studia ekonomiczne, żeby zachować moje zainteresowania matematyką choć w części oraz uwzględniłam perspektywy na pracę, ale finalnie nie dostalam się na ten wydział co chciałam, zrobiłam rok przerwy i podjęłam się pracy w biurze rachunkowym. Ślęczenie przy papierach uświadomiło mi, że pójście na takie studia zabiłoby całą moją kreatywność i pasję do wiedzy.
Myślałam nad jakąś inżynierią produkcji, ale odstrasza mnie automatyka i mechanika. Mowa o #pwr.
Do studiów chcę podejść należycie z racji, że wiążą się one z wyprowadzką i finansowaniem przez rodziców, chociaż obecnie nie mam żadnego konkretnego pomysłu. Krążę pomiędzy wszystkim, zachaczam również o humanistykę i zastanawiam się jaki wybór będzie dla mnie najlepszy.
Niektórzy mogliby stwierdzić, że studia może i nie są dla mnie, ale to moja jedyna szansa na wyrwanie się z rodzinnej wioski. Bez nich nie mam żadnych perspektyw. Z resztą w porównaniu do sporej części studentów sam proces nauki mi nie straszny. Wiem, że jeżeli wkręcę się w konkretny kierunek to dam sobie radę.

#studbaza #matura #gownowpis #przegryw
  • 6
@Matricaria: A o budownictwie myślałaś? Trochę chemii, sporo fizyki, ale na powiedzmy realnym, rzeczywistym poziomie (próbowałam studiować też inżynierie kwantową, mam pewne doświadczenie z nierzeczywistą i dla mojego prostego mózgu niestety nieprzyswajalną fizyką - na budo tak nie ma) i jest też trochę miejsca na kreatywność. Na pierwszym roku to w ogóle rysowaliśmy sobie kompozycje z kresek, krzesła, kopuły, kolorowaliśmy mapy, rozwiązywaliśmy zagadki z układami dachów, no zabawa przednia. Zakładam, że
@Matricaria: Bez fizyki trudno jest o porządne inżynierskie studia. Możesz iść na inżynierię środowiska(w kierunku np. projektowania systemów sanitarnych, wodociągów czy klimatyzacji), inżynierię chemiczną i procesowa (praca w laboratorium, farmacji) albo inżynieria materiałowa. Jeżeli jesteś wystarczająco dobra, niewybredna co do płacy oraz masz głowę na karku, to szybko znajdziesz pracę.
@Riwethiel Owszem, poza samorealizacją i własną pasją raczej nie ciągnie mnie do tworzenia innowacji, chociaż nie widzę siebie jako pani kierownik budowy xD Jakiś czas temu myślałam o architekturze, więc projekty wydawały by się kuszące, ale to dość odpowiedzialny zawód. W końcu budynek musi unieść konkretne obciążenie, pamiętam, że babka od fizyki nas straszyła ilością mechaniki na budownictwie xD
@Matricaria: na bk.pw.edu.pl (strona z ofertami pracy dla studentów od Polibudy Warszawskiej) znalazłem więcej ofert pracy dla kierunków, które podałem, niż dla swojego kierunku (Mechatronika, aktualnie pracuję jako Automatyk). Nie masz się czego bać. Najważniejsze jest to, żeby Tobie się podobało i żebyś nie wyszła z poczuciem zmarnowanego czasu.