Wpis z mikrobloga

@mateusz5918: gorzej jak twoja wykładowczyni jest bardzo kumata i zabrania stosowania metod Krystiana, przez co jesteś skazany na notatki z wykładów, gdzie (w zależności od jej humoru) stosuje w najlepszym przypadku "buźki", a w najgorszym spytała czy ktoś się interesuje jakimś alfabetem arabskim. Na szczęście nikt nie znał.
@Laskolnikov: akurat ja miałem bardzo normalną wykładowczynię. Miałem trochę zaległości z powodu zapaści ( ͡° ʖ̯ ͡°) i nie było problemu żebym rozwiązywał zadania metodami "na Krystiana". Jeśli wyniki były identyczne, bądź wysuwałem takie same wnioski to nikt problemu nie robił. Może to zasługa tego, że mieliśmy matmę z 35-latką, która jeszcze nie jest tak bardzo zdziadziała jak inne dziadki ;P
@Laskolnikov
@mateusz5918 mój wykładowca z kolei strasznie się #!$%@?ł do metody Sarrusa w macierzach którą stosował Krystian twierdząc że Krystian to gówno i kazał nam robić to jego "łatwiejszą" metodą którą rozwiązywał to 3x dłużej xd swoją drogą nienawidzi ludzi, a ludzie jego i był największy bezczelnym #!$%@? jakiego poznałem ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@DanteVeil: dlatego takie osoby nie powinny uczyć. Jeśli jest metoda na "Krystiana", na "babcię" czy jak ją sobie nazwiesz i ona działa, a poza tym nie sprawia Ci kłopotu i wynik jest dobry to po co te nerwy? Jak typ był #!$%@?ęty to mogliście sobie zmienić wykładowcę
@DanteVeil: xD to ja miałem takiego ciekawego wykładowcę z elektrotechniki. Wchodziłeś na ćwiczenia, rozwiązane zadanie na tablicy, przepisujemy, gość wyciera i opowiada historie o Cześku Niemenie, Jugosławii, całym bloku wschodnim. Na egzaminie xD ale rozwiązaliśmy zadania z dwóch terminów i na poprawce był mix także zdane