Wpis z mikrobloga

Jadę sobie w tę piękną majową pogodę do domu, szyby otwarte, sezon na zimny łokieć rozpoczęty. Już mam skręcać w prawo do siebie, gdy widzę, że na chodniku wzdłuż jezdni jedzie para rowerzystów. Zaraz przy wyjeździe na skrzyżowanie jest jakieś oderwane od rzeczywistości przejście dla pieszych (chyba nawet nieoznaczone znakiem pionowym). No to już wiem, że rowerzyści coś muszą odwalić.

I oczywiście bez patrzenia, bez myślenia sru przez te prowizoryczne pasy przecinając mój tor jazdy, ulicę w którą skręcam. Ja oczywiście po hamulcach, na szczęście zwolniłem, bo widziałem, że nawet nie mają zamiaru się zatrzymywać i odruchowo dałem sygnał baranom.


Oczywiście nie była to żadna ścieżka rowerowa, a zwykły chodnik, więc mogłem go po prostu zutylizować, ale szkoda błotnika.

#motoryzacja #rowerzysci #bekazpodludzi
  • 18
@jamnikwbluziezkapturem: najgorsze jest to, że odszkodowanie tylko z cywilnego, bo mało który rowerzysta ma ubezpiecznie.

Miałem kiedyś trochę inną sytuacje - wyjeżdżam z podporządkowanej na główną, zbliżam się do krawędzi (wzdłuż głównej jest chodnik, ale z podporządkowanej nie widać go zbytnio, krzaki zasłaniają). Podjeżdżam i rowerzysta wjechał mi z prawej strony w błotnik, przeleciał przez maskę.

W kole być może było koło do wymiany, u mnie błotnik pęknięty i do malowania