Wpis z mikrobloga

@jam_nick: robienie grupą tych samych projektów? Równie dobrze możesz z udemy sobie kupić kurs i go przerobić, serio. Z tym że więcej się nauczysz bo przy robieniu kursów w internecie nikt Cię za rączkę nie poprowadzi jak wywali Ci nagle błąd i będziesz musiał sobie z nim poradzić.
  • Odpowiedz
Ciągle ktoś zadaje pytanie "Czy bootcampy są czegoś warte?".

Po pierwsze to udzielono już odpowiedzi na milion takich "indywidualnych" pytań.
Prawdopodobnie dla Ciebie będą coś warte. Dlaczego? Ponieważ, nie masz umiejętności, nie chce Ci się lub nie masz czasu wyszukiwać wiedzy samemu, wolisz żeby ktoś wyłożył Ci taką wiedzę na tacy.
Bootcampy są właśnie dla takich ludzi jak Ty ( oczywiście no offence ) - płacisz i dostajesz pigułkę wiedzy, lepszej bądź
  • Odpowiedz
A i w mojej subiektywnej opinii nie jest kwestia "że masz nadmiar hajsu" - nie odczytuj tego w takich kategoriach. Dopóki wydajesz pieniądze na swój własny rozwój, to są to "mądrze" wydane pieniądze - ulokowane w inwestycje jaką jest Twoja wiedza. Niektórzy potrzebują wsparcia innych, inaczej nie pójdą dalej - zadaj sobie pytanie czy potrzebujesz pomocy innych czy wynika to tylko z Twojej wygody i lenistwa - wtedy będziesz mógł ocenić czy
  • Odpowiedz
@Ravez__: Masz w tym rację. Uczę się programować i ogarniam sobie 36 godzinny poradnik dotyczący podstaw c# i .net . I wiele jest rzeczy na które ewentualnie sam bym wpadł, doczytałbym, mógłbym je gdzieś znaleźć i wdrożyć, słowem - nauczyć się sam. Wiele rzeczy też sam potrafiłem zrobić, kurs miał być niby "intermediate", ale wiele rzeczy wiedziałem biorąc różne tutoriale z youtube czy innych, czy nawet bazgrając po VS próbując zrobić
  • Odpowiedz
@HAL__9000: To zależy do kogo go porównujesz. Jak do kogoś z 20 letnim doświadczeniem, czy do ludzi co to wymyślili to na pewno nie ma zielonego pojęcia. Najwidoczniej miał na tyle wiedzy, żeby dostać pracę i zacząć karierę...
  • Odpowiedz
@thevetinari: Widać chociażby po githubach takich delikwentów. Doprawdy, nie spotkałem się jeszcze z kandydatem, który prezentowałby przynajmniej rokujący poziom, a często przeglądam (a raczej przeglądałem, bo to już nie na moje nerwy). Po każdym widać, że to ameba, która musi być prowadzona za rączkę. To złota, sprawdzalna zasada.
  • Odpowiedz