Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#!$%@? mać, mam dość czucia się przydupasem mojej różowej. Mam już dość.

Przygotowujemy się z różową do wyprowadzki do domu należącego do jej ojca, który dziala w nieruchomościach. Trzeba zrobić remont i kilka poprawek - luzik.

Ale jak mnie #!$%@? to jak jestem traktowany to nie wyobrażacie sobie. Ja rozumiem, że jestem z zewnątrz, rozumiem, że urodziłem się w patologicznej rodzinie i nie mam wsparcia od rodziców ale czy trzeba mi to wiecznie przypominać? Albo może jestem nadpobudliwy bo "prawda boli najbardziej".

Generalnie drażni mnie podejście różowej i jej ojca.
Jej ojciec niby równy gość, niby mam z nim normalną relację ale jak słyszę teksty typu:
"Będziesz #!$%@?ł chłopcze"
"Wyśpij się bo w sobotę będziesz #!$%@?ł"
i tego typu to mnie skręca. Na prawdę nie boję się pracy i nie robię łaski ale mnie to #!$%@?, bo zabija mi całą radość z tej roboty. Teksty typu "robotnik przynieś" to mnie załamują. Następnym razem jak usłyszę "chłopcze" to wyjdę. Irytuje mnie to. Czarę goryczy przelało jak usłyszałem powiedziane przy mnie przy okazji rozmowy "Nie masz prawa zmienić nazwiska". #!$%@? rozumiem, że jestem bidol i w ogóle ale bez jaj. To po co mi żona w takim układzie. Totalnie nie wiem jak to ugryźć. Niby się dogadujemy i w ogóle ale na każdym kroku mi #!$%@? pokazując mi jak nisko jestem.

Różowa nie pomaga. Nigdy tak na prawdę stanowczo nie stanęła za mną - nigdy. Zawsze udaje, że sprawy nie ma albo rzuci "no daj spokój". I tyle. Ja szanuję tego gościa ale #!$%@? irytują mnie te teksty i jestem często bliski wybuchu. Gdy z nią rozmawiam to mówi mi, że za bardzo biorę to do siebie i mam przestać "bo on taki jest i każdego ma za robotnika". NO #!$%@? ;/. Dzisiejszą czarę goryczy przelało jak powiedziała mi przy sprzeczce, że "Nic nie wkładasz w ten dom i jeszcze łaskę robisz, że przyjdziesz pracować"?

Wydobyło to ze mnie wulkan. Nosz #!$%@?. Nic nie mam przeciwko robocie ale szanujmy się. Nic nie włożyłem? A ona co włożyła ze swoich pieniędzy? Zarabiała 1000zł przez ostatnie 6 miesięcy i odłożyła z tego prawie całą sumę, bo nie ma wydatków - paliwo ma od taty, lodówkę wypchaną od taty, wszelkie media itp opłacone a ja? Zarabiam 2,5k z czego muszę opłacić swój pokój - 600zł ze wszystkim, paliwo do auta - 300zł, jedzenie i środki czystości/chemia ok. 800zł i reszta idzie w odłożenie. W międzyczasie kupiłem auto i radzę sobie ale moja kasa jest mniejsza niż jej.

Ja rozumiem, że dostajemy szansę mieszkania po kosztach, bez wynajmu itp. ale jeśli za to mam stać się czyjąś własnością to ja czegoś takiego nie chcę. Mam dość słuchania i wykonywania POLECEŃ typu "będziesz tu i tu, o tej i o tej". Ostatnio odmówiłem wzięcia urlopu w pracy na celę tej roboty. Tak na złość, bo jak usłyszałem "weźmiesz urlop" to powiedziałem, że nie wezmę. Ileż można to znosić. Chciałbym jakiś dialog i własne zdanie ale nie i #!$%@?.

Boję się, że całe życie będę takim robotnikiem i jak skończymy robotę przy domu to będę co weekend zwoływany na inne prace itp. Do tego słyszę, że w tym domu ma być tak i tak, trawa ma być skoszona wtedy i wtedy a te krzaki mają wyglądać tak i srak. #!$%@? mnie to.

Przed ślubem podpisuję intercyzję, nie interesuje mnie ich majątek i nie mam zamiaru w nim partycypować. Niestety różowa nie chce iść na mieszkanie bo "ona nie będzie płącić 1200zł za sam dach nad głową jak tu ma za darmo" i "ona nie będzie mieszkać w klitce w bloku". I na #!$%@? mi te setki metrów na 2 osoby?

Jak odzyskać szacunek?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 37
@AnonimoweMirkoWyznania: Nigdy nie zrozumiem jak to możliwe, żeby partner w takich sytuacjach nie reagował, jeżeli któreś z rodziców za daleko się posuwa w słowach i czynach. Jest to dla mnie po prostu niepojęte, że Twoja dziewczyna nie staje w Twojej obronie i nie stoi za Tobą murem. Szczerze, to średnio widzę przyszłość takiego związku, bo takich sytuacji na przestrzeni lat będzie mnóstwo, przy ślubie, wspólnym życiu, dzieciach itp. itd.

Ja ostro
@powaznyczlowiek: np:

`to i się ogolę na dole i prezerwatywy kupię ` :)

tylko że gościowi pewnie moooocno zależy na dziewczynie a taka odzywka mogłaby mocno ztriggerować ojca różowego, a różowy nie oszukujmy się - jest potulny do ojca jak baranek (tak wnioskuję z opowieści). Więc taka odzywka może sprowokować rozstanie.

@AnonimoweMirkoWyznania:

to co wyżej napisałem nie zmienia faktu że jak się nie postawisz to #!$%@? będziesz do końca
OpeK: @Lady_Luna: Nie, ten dom nie będzie w żadnym % ani mojej różowej ani tym bardziej mój. Nawet nie będę tam zameldowany (teraz też nie jestem). Przynajmniej do momentu spadku, dlatego chcę intercyzy, żeby nie było, że ja czegokolwiek oczekuje. Zresztą ojciec różowej zawsze powtarza, że to JEGO dom i my MUSIMY o niego dbać tak i srak. Rzygać mi się od tego chce.

Ja mam robić bo będę tam