Aktywne Wpisy
![NightRock](https://wykop.pl/cdn/c0834752/e9b9d1647385da104dcb6eff034bb2663f484a081a62aa2464b1aba41a5f5aba,q60.jpg)
NightRock +174
8 lat po premierze Toyoty C-HR chciałem ją mieć. Cholernie podobało mi się to auto.
Dzisiaj mi się udało i to jeszcze mogłem sobie pozwolić na nową generację. Jaram się jak dzieciak. Teraz tylko wyczekać te 2-3 miesiące, aż mi to wyprodukują. Przesiadka z 13-letniego gruza będzie kosmiczna. Zresztą sama jazda próbna to była dla mnie frajdą roku. A, że nie mam za dużo znajomych, to pochwalę się Wam.
#samochody
Dzisiaj mi się udało i to jeszcze mogłem sobie pozwolić na nową generację. Jaram się jak dzieciak. Teraz tylko wyczekać te 2-3 miesiące, aż mi to wyprodukują. Przesiadka z 13-letniego gruza będzie kosmiczna. Zresztą sama jazda próbna to była dla mnie frajdą roku. A, że nie mam za dużo znajomych, to pochwalę się Wam.
#samochody
![NightRock - 8 lat po premierze Toyoty C-HR chciałem ją mieć. Cholernie podobało mi si...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/ca7b3fc5d3daf6ecdca49222ef04637a02a0ed8e08230a3861797a586b370552,w150.png?author=NightRock&auth=ecf3a4974ae0556ac3d4e66bcbc9be78)
źródło: chr
PobierzZawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
#!$%@? mać, mam dość czucia się przydupasem mojej różowej. Mam już dość.
Przygotowujemy się z różową do wyprowadzki do domu należącego do jej ojca, który dziala w nieruchomościach. Trzeba zrobić remont i kilka poprawek - luzik.
Ale jak mnie #!$%@? to jak jestem traktowany to nie wyobrażacie sobie. Ja rozumiem, że jestem z zewnątrz, rozumiem, że urodziłem się w patologicznej rodzinie i nie mam wsparcia od rodziców ale czy trzeba mi to wiecznie przypominać? Albo może jestem nadpobudliwy bo "prawda boli najbardziej".
Generalnie drażni mnie podejście różowej i jej ojca.
Jej ojciec niby równy gość, niby mam z nim normalną relację ale jak słyszę teksty typu:
"Będziesz #!$%@?ł chłopcze"
"Wyśpij się bo w sobotę będziesz #!$%@?ł"
i tego typu to mnie skręca. Na prawdę nie boję się pracy i nie robię łaski ale mnie to #!$%@?, bo zabija mi całą radość z tej roboty. Teksty typu "robotnik przynieś" to mnie załamują. Następnym razem jak usłyszę "chłopcze" to wyjdę. Irytuje mnie to. Czarę goryczy przelało jak usłyszałem powiedziane przy mnie przy okazji rozmowy "Nie masz prawa zmienić nazwiska". #!$%@? rozumiem, że jestem bidol i w ogóle ale bez jaj. To po co mi żona w takim układzie. Totalnie nie wiem jak to ugryźć. Niby się dogadujemy i w ogóle ale na każdym kroku mi #!$%@? pokazując mi jak nisko jestem.
Różowa nie pomaga. Nigdy tak na prawdę stanowczo nie stanęła za mną - nigdy. Zawsze udaje, że sprawy nie ma albo rzuci "no daj spokój". I tyle. Ja szanuję tego gościa ale #!$%@? irytują mnie te teksty i jestem często bliski wybuchu. Gdy z nią rozmawiam to mówi mi, że za bardzo biorę to do siebie i mam przestać "bo on taki jest i każdego ma za robotnika". NO #!$%@? ;/. Dzisiejszą czarę goryczy przelało jak powiedziała mi przy sprzeczce, że "Nic nie wkładasz w ten dom i jeszcze łaskę robisz, że przyjdziesz pracować"?
Wydobyło to ze mnie wulkan. Nosz #!$%@?. Nic nie mam przeciwko robocie ale szanujmy się. Nic nie włożyłem? A ona co włożyła ze swoich pieniędzy? Zarabiała 1000zł przez ostatnie 6 miesięcy i odłożyła z tego prawie całą sumę, bo nie ma wydatków - paliwo ma od taty, lodówkę wypchaną od taty, wszelkie media itp opłacone a ja? Zarabiam 2,5k z czego muszę opłacić swój pokój - 600zł ze wszystkim, paliwo do auta - 300zł, jedzenie i środki czystości/chemia ok. 800zł i reszta idzie w odłożenie. W międzyczasie kupiłem auto i radzę sobie ale moja kasa jest mniejsza niż jej.
Ja rozumiem, że dostajemy szansę mieszkania po kosztach, bez wynajmu itp. ale jeśli za to mam stać się czyjąś własnością to ja czegoś takiego nie chcę. Mam dość słuchania i wykonywania POLECEŃ typu "będziesz tu i tu, o tej i o tej". Ostatnio odmówiłem wzięcia urlopu w pracy na celę tej roboty. Tak na złość, bo jak usłyszałem "weźmiesz urlop" to powiedziałem, że nie wezmę. Ileż można to znosić. Chciałbym jakiś dialog i własne zdanie ale nie i #!$%@?.
Boję się, że całe życie będę takim robotnikiem i jak skończymy robotę przy domu to będę co weekend zwoływany na inne prace itp. Do tego słyszę, że w tym domu ma być tak i tak, trawa ma być skoszona wtedy i wtedy a te krzaki mają wyglądać tak i srak. #!$%@? mnie to.
Przed ślubem podpisuję intercyzję, nie interesuje mnie ich majątek i nie mam zamiaru w nim partycypować. Niestety różowa nie chce iść na mieszkanie bo "ona nie będzie płącić 1200zł za sam dach nad głową jak tu ma za darmo" i "ona nie będzie mieszkać w klitce w bloku". I na #!$%@? mi te setki metrów na 2 osoby?
Jak odzyskać szacunek?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Komentarz usunięty przez moderatora
Lepiej pójść na wynajem
@TaoHosts: Przecież typ nie związał się z jej starym. Nie obwiniał bym różowej, być może nie widzi wad jej starego
(bo tak ją wychował) albo nie jest świadoma poziomu #!$%@? OPa. A z tego co wyczuwam to anon trzyma to w sobie. Ja bym od razu #!$%@?ął taczkami w kąt
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
#czarnolisto
Życia i nerwów szkoda na słuchanie takich tekstów.
Dziś dowiedziałem się od różowej, że "ojciec jedzie na 7 z pracownikiem a my mamy być na 8". Jak pomyślałem, że kolejny dzień wstać jak do roboty to mnie skręciło i napisałem, że ok ale mogę być na 9. Oczywiście odpowiedź "bądź o której chcesz...." i foch.
Z jednej strony nie było żadnego głupiego tekstu czy rozkazu i nie czuję się poniżony. Dodatkowo mam wrażenie, że tupię nogą jak dziecko, byle było na moje. Z drugiej naprawdę nie chcę mi się wstawać tak wcześnie. Planuję być na 8:30 na miejscu, by chociaż do tej 7:30 się przespać. Nie znoszę roboty przy domu, aktywność fizyczna to dla nie SPORT. Dzisiaj byłem poza domem od 7 do 21 z małą przerwą na obiad w stołówce między 16 a 17. Zarabiałem kasę. Kolejny dzień
a zamieszkując w tym domu to się uzależniasz dopóki, jak to napisałeś, różowa Cię nie kopnie... A później zostaniesz z niczym. Sam sobie odpowiedz na pytanie czy warto?