#!$%@?łem w jakiegoś typa na parkingu całe szczęście mój samochód cały jego troche gorzej lampa zbita troche porysowany. Oczywiście na miejscu zdarzenia mnie już dawno nie ma
@Desperated: Pan komornik wezwany przez twoją własną firmę OC, bo za ucieczkę z miejsca zdarzenia regresują wszystkie koszty które wypłacili poszkodowanemu na Ciebie :-)
@Desperated: Świadek lub nagranie na którym sie wychylasz zza kierownicy i w 99% będziesz miał zawsze zbiegnięcie. Wiem bo takich spraw miałem swego czasu dużo i w każdej - najmniejszy regres to było około 3000zł, a rekordzista miał 28000. Brak regresu to bylo jakieś 5%-10% wszystkich spraw.
@Desperated: Z racji odszkodowania. Zwykle płaci za to ubezpieczyciel ale w przypadku ucieczki miejsca wypadku obciążony zostaje sprawca. A jeśli chodzi o koszt całkowity to ASO ceni sie dosc mocno natomiast samochód zastępczy sami zaproponują ( ͡°͜ʖ͡°)
@Plicha: natomiast samochód zastępczy sami zaproponują ( ͡°͜ʖ͡°) Tak mi sie przypomnialo. Zajomemu koles przy jezdzie z pasa na pas porysowal lewy przod na blotniku i pojechal dalej 'bo nie widzial'. Znajomy pojechal za nim, zglosil gdzie trzeba. Od razu bylo czy potrzeba lawety za darmoszke, autko zastepcze, dostalby wszystko co chcial, bo w Ubezpieczalni wiedzieli, ze i tak sciagna z kolesia ;)
@stormkiss: Tak to działa. Z jednej strony dobrze bo jako poszkodowany jesteś potraktowany we właściwy sposób (przy braku sprawcy aż tak fajnie nie jest) ale z drugiej strony gdy Ty jesteś sprawca i faktycznie nie zauważyłeś drobnego zdarzenia to juz lipa. Osobiście uważam ze jest to rozwiązanie pozytywne bo za kierownica trzeba mieć "w dupie oczy" jak to sie mówi
@stormkiss: Z drugiej strony niedawno miałem sytuacje w której samochód dostawczy stoczył mi sie z górki i uszkodził osiedlowa latarnie. Z miejsca zdarzenia odjechałem bo szkody nie były poważne (latarnia trochę sie wygięła i zgasła, z samochodem nic) po czym pojechałem na komisariat (od zdarzenia do przyjazdu 15 min a było jakoś po 22) i tu uwaga- na komisariacie juz wiedzieli o zdarzeniu i znali numery rej (monitoring osiedlowy). Moje zeznania
Oczywiście na miejscu zdarzenia mnie już dawno nie ma
Kto cie zmusi do zapłaty 10k za #!$%@? samochodu na parkingu własnym samochodem?
Ehh, choc nie bez winy jestem, ostatnio przy zmianie pasa 'trafilem' w Fiata 500, wiec czekam jak 'ciekawie' bedzie w czerwcu na nowe OC :P
Tak mi sie przypomnialo. Zajomemu koles przy jezdzie z pasa na pas porysowal lewy przod na blotniku i pojechal dalej 'bo nie widzial'. Znajomy pojechal za nim, zglosil gdzie trzeba. Od razu bylo czy potrzeba lawety za darmoszke, autko zastepcze, dostalby wszystko co chcial, bo w Ubezpieczalni wiedzieli, ze i tak sciagna z kolesia ;)
Komentarz usunięty przez autora