Wpis z mikrobloga

@nemiroff90: @Aou: @Azrah:
W sensie, że chciała iść na pokestopy bo chciała dozbierać piłek.
Usiąść, pokręcić kilka[naście] razy i uzupełnić trochę balli.

Ale ponieważ jest event i dostaje się 2x cukierków to zakręcona eventem łapie wszystko co się pokaże obok, przez co zamiast mieć więcej pokeballi, tak jak planowała, to ma jeszcze mniej niż na początku.

Brak profitu, ale tylko pozorny, bo ma poki, dust, exp i cukierki za
@nemiroff90:
Nie, dalej grają, tylko nie w takich ilościach jak na początku.
Ale sądzę, że jak na prawie 2 lata od wydania gry to nie jest tak źle, bo niektóre gry szybciej pustoszały [nie tylko te na telefon, ale również te na konsole czy PC].

W większych miastach nawet umawiają się na raidy i wspólne łapanie w terenie.
W mniejszych ludzie łapią np. w drodze do/z pracy.
W większych miastach nawet umawiają się na raidy i wspólne łapanie w terenie.

W mniejszych ludzie łapią np. w drodze do/z pracy.


@Scooterek: @nemiroff90: W moim 170 tys mieście na grupie na messengerze jest 160 osób i tam się umawiamy na raidy. Więc nawet w średniej wielkości mieście trochę osób w to gra.
@vaultboy: najlepiej to miec stopa w domu, tak zeby dalo sie siegnac, co nie?

W większych miastach nawet umawiają się na raidy i wspólne łapanie w terenie.

W mniejszych ludzie łapią np. w drodze do/z pracy.


@Scooterek: w gowno malych wiochach ludzie lapia zeby kolekcjonowac nazwy miejscowosci

Najlepiej jeszcze jak jest jakas ciekawa nazwa, np. jedno slowo na 30 liter albo ugabugabuga XD