Wpis z mikrobloga

56/365
#365teraz - mój autorski tag o moim wyzwaniu.

Nietajemniczonych zapraszam do pierwszego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/30073427/1-365-ciezko-zaczac-taki-wpis-kazde-slowo-

Poranny rytuał zaliczony, tym razem wspólnie.
400 km po Francji, kilka godzin na pchlich targach.
Długie rozmowy na temat zycia, psychologii, medytacji. Bardzo dobry czas. Nigdy nie było między nami lepiej. Prawda jest królową.Pogoda piekna, kilka rzeczy kupionych. Bardzo lubię kupować z drugiej ręki. W tym ogólnym pędzie hiperkonsumpcji , taka mała cegiełka czegoś dobrego. Bo świat zalewają hałdy śmieci, a masa rzeczy za grosze jest na wyciągnięcie ręki. I to często dużo lepszej jakości.
Raz przyszedł kryzys nastroju, ale to było spowodowane upałem i zbyt mała ilością jedzenia które zabraliśmy. Uświadomiłem sobie to w porę, ale nie ominął mnie wilczy głód. Zjadłem na kolację makaron, co prawda pełnoziarnisty, ale nie powinienem. Wilczy głód powoduje u mnie zawsze napady objadania się. Ale dzisiaj i tak wyszło dobrze, bo makaron z lekka oliwą i sardynkami w pomidorach nie jest taki zły. Strawie to. Ogólnie bardzo dużo pozytywnych wniosków. Pozytywny nastrój utrzymuje się, nadzwyczajnie długo. Jestem zadowolony, dzień był bardzo przyjemny. Krzyż mi pęka, ale też bym pękał, nie
ma lekko. Teraz książka i sen. A jak u Was?

#depresja #feels #zwiazki
  • 3
  • Odpowiedz