Wpis z mikrobloga

@Krathac: kiedy ktoś używa "hehe" to zawsze sobie wyobrażam takiego wujka janusza na jakimś obiedzie rodzinnym, który przed chwilą opowiedział sprośny żart albo o jakiejś "zabawnej" sytuacji i szturcha łokciem siedzącą obok zawstydzoną i trochę zażenowaną ciotkę wypowiadając w tym samym czasie owe "hehe"