Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Drogie Mirki. Chciałem się z wami podzielić moja historią. W sumie ma on na celu jedno, pokazanie jak słabi psychicznie są ludzie, których nigdy byście o to nie posądzili. Powiem w skrócie i na szybko, aby was nie zanudzać. Może przedstawie się troche. Wiec jestem chłopakiem troche wyrozniajacym sie z tłumu. Łysy, wysoki, dobrze zbudowany. Nie stroniący od problemów, przez co między innymi wyrok w zawiasach. Weekendy na meczach itd. Nie bede sie zagłębiał w temat. Od zawsze przywiązywałem się bardzo do swoich dziewczyn, a nie miałem ich wiele. Uważam się za wrażliwego człowieka, nawet za bardzo. Z moją obecną dziewczyną(chociaż sam nie wiem czy juz nie byłą) poznaliśmy sie kilka lat temu. Jesteśmy razem od ponad roku. Nie jest to dużo, ale ku***. nigdy w życiu tak nikogo nie kochałem. Nigdy nie przeszloby mi przez myśl że mógłbym dla kogoś tak sie zmienić, rzucić swoje pasje, stawać się lepszy. Robiłem dla niej wszystko, wszystko co tylko się dało. Naprawdę nam się układało, mówiła że mnie kocha i ja jej w to wierzyłem, bo widziałem że jej zależy. Od jakiegoś czasu coś zaczęło się psuć. Stała się obojętna, mówić że nie wie co będzie dalej, że czasami jej nie zależy. Stwierdziła że jestem dla mniej za dobry, że te wszystkie kwiatki, miłe słowa, czekoladki, bycie na kazde zawołanie nie do końca jej odpowiada. Więc znowu zacząłem się zmieniać, znowu odpuściłem troche, żeby tak jej nie przytłaczać. Nie pomogło. Sam już nie wiem co będzie dalej. Zapytałem wprost czy mnie kocha, odpowiedziała że nie wie. To pierwsza dziewczyna przez którą ja, duzy chłop, rozbeczał się jak dziecko. Doprowadziło mnie to do takiego stanu, że wyjechałem na droge, rozpędziłem się do 140 i leciałem na tira, chciałem to skończyć. W ostatniej chwili okazałem sie tchórzem i skręciłem. Nie wyobrażam sobie życia bez niej i myślę, że prędzej czy później to zakończę. Opisałem to wszystko żeby powiedzieć wam ze nawet ci z pozoru najtwardsi, są tymi najsłabszymi, a ludzka psychika potrafi płatać niezłe figle. Pozdrawiam Was Mirki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
  • 8
Doprowadziło mnie to do takiego stanu, że wyjechałem na droge, rozpędziłem się do 140 i leciałem na tira, chciałem to skończyć.


@AnonimoweMirkoWyznania:

Jak już koniecznie chcesz ze sobą skończyć to zrób to przynajmniej tak, żeby nikt inny nie miał przez ciebie problemów i traumy.

A poza tym zluzuj trochę (wiem jak to brzmi patrząc na to z twojej perspektywy), czas leczy rany.
@AnonimoweMirkoWyznania: Mireczku, życie potrafi nieźle strzelić po gębie, ale bywa też niesamowicie piękne. Pomyśl tylko jak się zmieniłeś dzięki tej dziewczynie na lepsze. Nie zaprzepaść tego. Zmieniaj się dalej. Pracuj nad sobą, wybierz się do psychologa i jeśli Ci zasugeruje, to też na terapię. Teraz na pewno tego nie widzisz, ale naprawdę nie warto ze sobą kończyć. Wyjdziesz na prostą. Zobaczysz. Kiedyś to co dzieje się teraz w Twoim życiu będzie