Wpis z mikrobloga

Ehh miraski :( dzień popsuty, czuje źle żaba.
Po drodze na #studbaza jadąc autem z rodzicami nawinąłem im śmieszą historie z #mirko jak anon podmienił baterie babci w pilocie do tv ( #zakazhandlu ) i generalnie uprzedziłem to zdaniem "wiem że jesteście zwolennikami zakazu handlu w niedziele... ale". Myślałem, że mają wiecej dystansu i poczucia humoru. Jednak co z tego wynikło to trudno było się spodziewać. Zaczęła się ostra dyskusja, że skoro uważam inaczej to jestem ich wrogiem, bo oni pracowali całe życie 7 dni w tygodniu (mimo że tate budżetówka a mame sklep, którego jest właścicielką), że skoro sam nie pracowałem nigdy w niedziele (co w sumie też nie jest prawdą) to nie mam prawa zabierać głosu (ad persona), że życzą mi bym kiedyś sam musiał pracować ciężko gdy inni smacznie śpią (wiec pytam po co oni pracowali, nikt im konkurencji nie robi) aby po chwili się dowiedzieć ze jednak oni wypadają z rynku jak te 3-4 dni w miesiącu sobie odpuszczą. Dodam sam, że w niedzielę i przed zakazem handlu utargi w niedziele prawie nigdy nie były wysokie i raczej jeździli tam by mieć czyste sumienie, bo a nuż zarobią te kilka stów. Nie uwłaczając na ich godności, bo kocham mame i tate, uważam że to z ich strony mało przemyślane. Im więcej argumentów stawiałem, że to zamach na wolność, że godzina policyjna wsumie mogła by być wprowadzona na tej samej zasadzie (no bo po co wychodzić wieczorami), byłem coraz bardziej wyzywany, od idiotów, moi znajomi i otoczenie także oberwało swoje. Nawet jeden profesor co twierdzi jak ja. Mówię im, przecież w normalnym kraju można sobie samemu wybrać dni wolne w tygodniu, nie według widzimisię jakiegoś biurokraty. "Nie, ludziom trzeba zakazać". Dodatkowo, zostałem zwyzywany, że skoro śmieje się z czyjejś babci (o czym pisałem wyżej) to znaczy ze nie mam szacunku do starszych czyli do swoich rodziców tez, ze pewnie bym im szklanki na starość nie podał. Przyznano mi, że jestem od tej pory nienawidzony i ze (o, logiko) będę w ich sklepie sam po niedzielach #!$%@?ł. Nie jestem typem roszczeniowego gowniarza, co co chwile bierze od rodziców hajs na nowe buty czy telefon. Ale i tak wyszło ze takie dzieciaki są lepsze ode mnie, bo zgadzają się z rodzicami, że nie dyskutują (mam 22 lata, studbaza dzienna, pracuje co wakacje). Nie wiem mirki, przykro mi jest. Moglem w sumie nie zaczynac tego tematu, bo rano zwykle ludzie nerwowi i skorzy do kłótni o pietruszkę. Za późno. Pisze tu bo musze się wyżalić, popłakałem to wycurwiam. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#gorzkiezale #ehhhhhhhhhhhhh #dziekujepanpis
  • 7
@SlenderCzester Nie wiem czy pasta, choć brzmi dość realistycznie. Przynajmniej teraz już wiesz że z rodziną nie warto się dłuzej zadawać i czas się usamodzielnić, chyba, że chcesz ciągle się tak czuć do końca życia :)