Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, prosta sprawa. Nie mam nic, żadnych długów, żadnych kredytów, żadnej dziewczyny, żadnych gówniaków, gównostudia (geologia) skończone, nie mam żadnego doświadczenia, nie mam żadnej dobrej pracy i 25 lat na karku. Reasumując, nic i nikt mnie nigdzie nie trzyma.

Emigrować teraz i zaczynać od jakiegoś fizycznego czy zostać i próbować np. podyplomówek?

POWÓD

Nie chodzi mi o kasę, bo potrzeby mam generalnie małe, więc nie dlatego chcę uciec z Polski. Po prostu jestem ciekaw świata i chciałbym pomieszkać sobie w kilku krajach, poznać kultury, języki. Tylko tyle i aż tyle.

OBECNA SYTUACJA

Jestem na gówno #staz jako pomoc biurowa, a więc jedno wielkie xD. Nic tam praktycznie nie robię (staram się uczyć różnych rzeczy w międzyczasie, by nie tracić 8h dziennie), ale prawie 1000 złotych co miesiąc wpada. Mieszkam z siostrą w mieszkaniu, za które płacą rodzice, więc ogólnie odpadają mi koszty utrzymania i żarcia. Nie jest to za darmo, bo pomagamy ojcu ogarniać papiery w firmie. Uprzedzając, nie, to mi kompletnie nie odpowiada i nie jestem zadowolony z tej sytuacji. Chciałbym być w 100% niezależny i ciężko #!$%@?ć, jeśli miałoby to być coś rozwijającego.

Ogólnie szukałem pracy i nie udało się. Nie dziwne, skoro nie mam żadnego doświadczenia, a w dodatku chcę się przekwalifikować, więc zaczynam od kompletnego 0. Uznałem, że lepszy staż za psi grosz, niż siedzenie w domu. Po 2 miesiącach czuję, że to jest strata czasu i ani mnie to nie rozwija, ani nic nie zarabiam, tylko gniję w miejscu, a czas leci. Nie chcę być biurwą, więc zastanawiam się nad wyjechaniem i pracą fizyczną #zagranico. Z drugiej strony, nie chcę być kimś, kto w wieku 30 lat będzie miał w CV tylko jakieś magazyny czy taśmy produkcyjne, tylko, że zagraniczne. Interesuje mnie średni szczebel, a nie prosta, fizyczna robota, wypłata i elo.

Nie pomaga mi też to, że nie wiem co chcę w życiu robić, bo interesuje mnie wszystko i nic, mam słomiany złapał. Nie potrafię obrać jednego kierunku, bo czuję się tak, jakbym zamykał się na inne opcje. Wiem, to ##!$%@?, ale nie potrafię tego przezwyciężyć... Wiem tylko, że nie chcę żyć w Polsce, tylko smakować innych kultur. To moje marzenie i cel.

Co robić mirki? Srać to wszystko i uciekać na jakąś produkcję za granicą, bo jest szansa się tam przebić na średni szczebel, czy raczej zostać w Polsce i coś tam próbować z podyplomówkami, baaaaardzo powoli zdobywać doświadczenie, by i tak w wieku 30-40 lat zaczynać od zera zagranicą, ale z podkładką na ewentualny powrót do kraju?

#praca #pracbaza #pytanie #pomoc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz

Co byś wybrał/a

  • Emigrację 81.2% (108)
  • Zostanie w kraju 18.8% (25)

Oddanych głosów: 133

  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: Islandia- praca w porcie. Wszyscy mówią po ang, niezła kasa. Podobno pracę można znaleźć już 1 dnia, przypominam że 5% obywateli Islandii to... polacy.
Szwecja- budowlanka W #!$%@? polaków (nawet ich lubią bo #!$%@?ą a nie #!$%@?ą, info z 1 ręki). Płaca ok. 30tys SEK.
Norwegia- porty
@AnonimoweMirkoWyznania: ja bym na Twoim miejscu nie jechała na taśmę do roboty, tylko jechała pozwiedzać i przy okazji łapała jakieś dorywcze roboty w kraju, w którym akurat jesteś. I wio, dalej w świat. Tym sposobem dużo zwiedzisz, poznasz ludzi i trochę popracujesz. Może w trakcie tej podróży znajdziesz coś, co Cię jara na 100000% i zaczniesz to robić? Trzymam kciuki! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OP: @kryptomanix:

bez sensu. Skoro chcesz zwiedzać inne kraje to po co Ci doświadczenie?


Przede wszystkim, ja nie chcę zwiedzać krajów. Chcę w nich trochę mieszkać i poznawać. Chodzi mi o normalne życie w tych miejscach i integrowanie się, a nie robaczenie.

@MyshaM: To też nie jest to czego chcę. Nie jestem typem takiego podróżnika. Mnie bardziej interesuje jakość a nie ilość, a więc posiedzenie z 2-4 lata w
@AnonimoweMirkoWyznania: Sam studiowalem geologie na UJ i skonczylem licencjat. Podobnie jak Ty wahalem sie co ze soba zrobic. Obecnie w tej branzy jest na prawde gownianie. Na szczescie w odpowiednim momencie podjalem decyzje o zmianie. Po licencjacie poszedlem na uczelnie ekonomiczna i zaczalem studiowac logistyke (od magisterki).

Byl strach, ze jak to tak bedzie wygladac, ze licencjat z czegos innego i tytul magistra z zupelnie innej dziedziny, Wahalem sie tez, czy
@AnonimoweMirkoWyznania: Dziwię się że nie możesz znaleźć pracy, nawet za te 2500zł. Znam sporo osób które zakręciły się wokoło geologii po studiach i w hydro radzą sobie nieźle, a ofert pracy z arcgisem jest też sporo. Co chwila ktoś wrzuca oferty pracy - nie są to zawrotne stawki, ale na start też jest nieźle.
OP: @MaciejPN: Z hydro, to ja sobie mogłem co najwyżej podyplomówkę zrobić. Arcgis? A co to jest? Miałem dosłownie 10h lekcyjnych na 4 roku, gdzie to były 2 bloki zajęć, po 3 zadania do zrobienia. Także 10h w teorii. No ale za to doskonale wiem, że w notatniku terenowym piszesz tylko ołówkiem. Tak, to było najważniejsze.

Pirackie programy, o ile w ogóle dotykaliśmy komputerów (na zajęciach wersje demo, a jak
@AnonimoweMirkoWyznania: No nie wiem, piszę tylko co widzę po znajomych - bardzo dużo osób zostało tam gdzie robiło staże i są zadowoenie. Sam po licencjacie dałem sobie spokój z geo. Na wydziale jednak wiem że oferty pracy nadal wiszą - zwłaszcza w delegacji. Ale jak szukasz pracy jako geo na pracuj.pl to się nie dziwię że może być problem.