Aktywne Wpisy
WielkiNos +202
To zdjęcie przedstawia mężczyznę znajdującego się za barierką mostu w północnej części Londynu. Mężczyzna chciał popełnić samobójstwo jednak w momencie kiedy miał skoczyć zauważyli go przypadkowi przechodnie. Od razu rzucili się na pomoc człowiekowi łapiąc go za nogi, ubranie, głowę. Kilka osób przytrzymywało mężczyznę przez ponad godzinę do czasu przyjazdu pomocy. Spójrzmy na te silne uściski, determinację, współczucie i bezinteresowność ludzkiej pomocy dla całkowicie obcego człowieka.
#samobojstwo #ciekawostki #londyn
#samobojstwo #ciekawostki #londyn
WielkiNos +190
Nie wiem po co lewactwo walczy o aborcję jak niedługo tak obrzydzą ludziom seks, że ci go nie będą chcieli w ogóle uprawiać. Okazuje się, że nawet założenie dla faceta bielizny erotycznej, która służy tylko do seksu, bo raczej nikt na co dzień nie chodzi w majtkach z dziurą w kroku, nie jest wyrażeniem zgody na seks. Niedługo ludzie będą podpisywać umowę na stosunek w 2 egzemplarzach po jednym dla każdej ze
Po tym, jak osiedliśmy w Hua Hin, wiedzieliśmy, że chcemy spędzić Wielkanoc w sposób jak najbardziej zbliżony do polskich obrzędów. Ja delikatnie mówiąc z kościołem mam nie po drodze, ale lubię tradycyjne obchody świąt.
Całe szczęście mamy niedaleko mieszkania kościół katolicki. Zrobiliśmy zakupy świąteczne i udaliśmy się na mszę po angielsku. W kościele było dosyć dużo osób, głównie biali, ale trafiło się również całkiem sporo lokalsów (i to nie tylko młode żony białych emerytów). Oprawa była bardzo fajna, szczególnie chór (który na przykład w trakcie komunii śpiewał „Hallelujah” Leonarda Cohena). Cały rozkład mszy był do przeczytania na kartkach, więc można było łatwo się we wszystkim zorientować.
Na koniec ksiądz rozdawał wszystkim wodę święconą i jajka, które były schowane w takich uszytych kurach, bardzo fajny gest. Na zewnątrz kościoła były ławki i stoliki, gdzie zrobiliśmy sobie mały piknik, taką namiastkę śniadania wielkanocnego. Mieliśmy jajka, chleb (niewielki bochenek w przeliczeniu za 8 zł, ale za to smakował bardzo w porządku), masło, wasabi jako odpowiednik chrzanu, kiełbasę (która okazała się niejadalna), parówki (te na szczęście były lepsze) i trochę słodyczy i owoców. Ogólnie obchodzenie świąt na miejscu okazało się znacznie łatwiejsze i pełniejsze, niż myśleliśmy.
Zapraszam do obserwowania tagu #chrapki, gdzie co jakiś czas będę publikował posty związane z życiem w Azji, ciekawostki, zdjęcia, anegdoty.
Zapraszam również do obserwowania profilu na #instagram, gdzie codziennie będziemy wrzucać zdjęcia z naszych podróży.
#podroze #podrozujzwykopem #tajlandia #emigracja