Wpis z mikrobloga

takie troche #sadstory ale #truestory z #london #uk #emigracja a tyczy sie #rowery a konkretnie ##!$%@? bo #kradno
Ale od poczatku. W piateczek rano pojechalem przez cale miasto dosłownie, zeby kupic z ogloszenia na gumtree roweryk za 30 funtow, tak trzydziesci i nie od zadnego dindu a od pana anglika dosyc dobrze sytuowanego (rower musi byc niekradziony legalny itp) cena bardzo niska mi sie wydala ale juz po kilku slowach zamienionych z nim wiedzialem ze to nie jest kolejny klient councilu, zreszta chata a raczej willa i porszak przed chata temu przeczyly. Rower oddawal za prawie darmo - jego sprawa moj zysk. No nic wzialem bicykl on pieniazki pozegnalismy sie a ze zaczal deszcz siapic deszcz to zamiast jechac te ok 20km do domu to zostawilem rower tam gdzie odpoczywaly wszystkie rowerki pod wielka strzecha na stacji metra/pociagow i wsiadlem w kolejke. Wczoraj poznym popoludniem/wieczorem mysle sobie pojade po roweryk i bedzie cacy, nie padalo juz bylo ok. Wzialem lampki kamizelke klucz od zapiecia (tak tak tu nastepuje fala hejtu: zapiecie to byla linka stalowa w kablu za 10f taka na 2 metry dluga a nie zaden u-lock...) Przyjezdzam a rowerku ani sladu ;((( moze nie tu moze troche dalej przypialem, ale nie, obszedlem wszystkie stojaki chyba musialem wygladac podejrzanie ale rowerku niet :(( #!$%@? mi roweryk. A taki ladny byl, czarny 28". Dzis rano napisalem do pana ktory mi go sprzedal czy ma jeszcze jego fotki i nazwe oraz model bo chcialbym go zglosic jako kradziony, a ogloszenie na gumtree juz skasowane. Mily pan nie dosc ze mi fotki przeslal i samego roweru nazwe model etc to jeszcze fotki ze zdjeciem numeru ramu! Ponadto przyznal ze tam jego zonie ukradli rower za 1200f untow przed dwoma tygodniami... Az mi serce scisnelo, co za #!$%@? to mogly zrobic... No ale nic zbieram sie i ide gdzies zglosic kradziez mojego nieodzalowanego jednosladu, tylko tak sie zastanawiam czy moge gdzies lokalnie to zglosic czy musze drałowac az na policje w rejonie gdzie mi go ukradli? A ta brzydka dzielnica ze złodziejami to sie nazywa Ealing Broadway, wlasnie mi sie przypomnialo, uwazajcie tam na swoje rowerki.
Oczywywiscie mysle srogo o zemscie jak cholera i mi to spokoju nie daje moze by jakis bait bike z gpsem...
  • 6
@ZabujcaKoszmaruw: to je anglia tego nie ogarniesz. rowerow to mi juz ukradli okolo 10 nie liczac okazjonalnych kradziezy kol lampek czy siodelek, to jest #!$%@?.
zamiast #!$%@? na smieci.... to zastanow sie i mi napisz racjonalna odpowiedz czemu angloe z klasy sredniej jezdza na carbooty i sprzedaja fajne i dobre nieraz nowe rzeczy za 20-50 pensow uprzednia placa 10-15 f za wjazd na ten pchli targ. moze taka mentalnosc, moze tradycja,
@tomjar: troche dluzej: rower skradziono w wielki piatek lub wielka sobote, zglosilem dopiero w poniedzialek. typ (niekoniecznie #zlodziej ) wystawil go na gumtree za 85, potem 80 funtow. Ogloszenie zobaczylem bedac w robocie, na przerwie - oczywiscie - w piatek 6/04 po czym juz na etapie zdjec wiedzialem ze to musi byc moj wechikul, wizyta kontrolna i obdukcja potwierdzily moje przypuszczenia - bo mialem numer ramy ktory gdyby nie to ze