Wpis z mikrobloga

Mireczki jedziemy z drugą częścią mojej historii.

(https://www.wykop.pl/wpis/30962253/mireczki-nawet-sie-nie-spodziewalem-takiego-odzew-/109826825/#comment-109826825)

DŁUG

Po powrocie do domu, tak jak napisałem wcześniej, był płacz, złość, krzyki, tyle emocji że sam mało pamiętam.
Mięło dopiero kilka tygodni zanim zrozumiałem w jakiej jestem sytuacji. Dopiero co zdałem maturę, zacząłem studia (Finanse i rachunkowość) i sam miałem problem finansowe.

Byłem załamany, zacząłem brać leki uspokajające, przestałem się cieszyć i śmiać, taki stan trwał kilka lat, do teraz mało co jest w stanie mnie rozbawić. To był też okres kiedy nie mogłem wstać z łóżka, po prostu nie odczuwałem żadnej motywacji, bo po co mam iść do tej pracy, skoro i tak pracuje za darmo, nie mam fizycznie tych pieniędzy.
Byłem w dupie.

Miałem wtedy 20/21 lat (szczerze to nie pamiętam dokładnie ile), zarabiałem wtedy 1600 (otrzymałem podwyżkę), 1200 dostawałem na rękę (resztę brak komornik), 500 szło na studia, 100 na korki z matematyki, zostawało mi 400zł, gdzie pomagałem jeszcze rodzicom.

To był też okres kiedy mama pierwszy raz targnęła na swoje życie, pamiętam że wracałem z pogrzebu wujka, wszedłem z siostrą do mieszkania a moja mam krzyczała że che z sobą skończyć, ma wszystkiego dość, wzięła tabletki (signopam czy jakoś tak) i zapiła alko, ja szybka ocena sytuacji, telefon, 112 - chciałem zgłosić próbę samobójczą, leki signopam, dawka taka i taka, adres ten i ten, kobieta taki i taki wiek, adres, telefon, szok. Ratownicy pełna profeska, 5min i byli na miejscu, płukanie żołądka, potem kilka dni na oddziale psychiatrycznym i mama wróciła do domu.

Był to również okres kiedy tata wrócił z kanałów, w sumie to nie wrócił. Przyszła do nas policja, powiedziała że znaleźli go i zabrali do szpitala. Zapomnieli dodać że #!$%@? mu tak że do dzisiaj jest niepełnosprawny umysłowo. Pamiętam słowa lekarza "Pański ojciec może nie przeżyć nocy, proszę się z nim pożegnać". Powaga, cała nocka nieprzespana, budził mnie nawet szmer w obawie że zadzwonią ze szpitala że "pacjent umarł". Do teraz mam ciarki jak o tym przypomnę.
Był cały pobity, siny (na komendzie go tak urządzili). Przetrwał noc, potem kolejna i trafił do "Toszka" (osoby ze Śląska wiedzą o co chodzi, to miejscowość gdzie jest lokalny psychiatryk), pamiętam jak go odwiedziłem, poszedłem z mamą, patrzyłem mu w oczy, były żółte, obojętne, mama zapytała czy wiem kim jestem, odpowiedział że nie wie. To było straszne, płakałem potem wieczorem wspominając tą chwilę, własny ojciec mnie nie poznał.

Ogólnie było #!$%@?, nie miałem siły na nic, schudłem jakies 15kilo. Przy 185 wzrostu ważyłem jakieś 59kilo. Miałem załamke, nikomu o tym nie mówiłem, szczerze, to nawet nie chciałbym podejmować rozmowy ponieważ i tak nikt by nie zrozumiał o co chodzi, za dużo tu byłą wątków. Najgorszy okres w moim życiu

POWSTANIE
Nie chciałem skończyć gdzieś pod mostem, znaleziony powieszony na pasku, żyje się tylko raz, więc podjąłem ryzyko. Wiedziałem że może się nie udać, ale nic już nie mam do stracenia. Nie mam kasy, nie mam szkoły, nie mam doświadczenia, gdzie mogę się wzbogacić. Wyjazd za granicę? Pewnie, tworzyłem na wykopie kilka wątków, nawet pisałem z jednym kolesiem który pomaga polakom w Anglii, nie pamięam już nicku, ale serdecznie go pozdrawiam ( ͡° ͜ʖ ͡°).
W sumie, jest to jakieś wyjście, tylko że nie miałem zdolności kredytowej, blokowały mnie też studia które zacząłem i po prostu szkoda było mi z nich rezygnować. Etat - odpada. Więc zostaje prowizja i sprzedaż.

Pierwsza myśl, no Razzish #!$%@?ło Cię, boisz się ludzi po tych przejściach, jesteś społecznie wycofany, byłeś uzależniony od komputera i masz rozmawiać z ludźmi, #!$%@?łeś stary? Tak #!$%@?łem i dzisiaj tego nie żałuję.
Znalazłem ofertę pracy jako "Doradca finansowy", znacie to mirki co nie?
Nieograniczony horyzonty, zarobki, benefity.....

Dobra myślę, dam radę, szkolenia, testy, egzaminy z KNF'u i jestem doradcą finansowym XD. Dzisiaj sam się z tego śmieje, jako że nie miałem bazy klientów musiałem zaczynać od przyjaciół, ej marek nie chcesz się wzbogacić? XDDDD
Spotkajmy się, to nie jest sprawa na telefon (taki fajny mem chodzi z tym tekstem xD). #!$%@?łem autobusem w garniturze, błoto, deszcz, śnieg mi nie były straszne w między czasie słuchając Briana Tracy'ego przez słuchawki, no #!$%@? po prostu. Ile tam zarabiałem? Nic, byłem #!$%@? jak barszcz, ale szedłem jak taran po swoje, taki #!$%@? taran ze mnie był. Nie zapomnę jak przyjechałem pod firmę gościa na którego parkingu stało kilka Porshe Cayeen, a ja, sam ze swoim wiernym notesikiem idę mu #!$%@?ć o rynku finansowym XD.

Dużo tych historii było, nie zarobiłem tam nic, odsetki rosły, jedyne co to nauczyłem się trochę sprzedawać. Nie zapomnę jak wracałem po pracy i kładłem się na łóżku w kuchni. Tak, na łóżku w kuchni, bo po eksmisji wynajmowaliśmy mieszkanie 29m^2, nie było dla mnie miejsca to musiałem spać w kuchni. Ciężki okres, ale samozaparcie to moje drugie imię przecież :).

BANK

Mając już trochę doświadczenia, udało mi się dostać do banku (odsetki dalej rosły). Tak siedziałem, dzwoniłem z panoramy firm i mówłem klientom że przecież Panie Stasiu, miałem do Pana zadzwonić jak pojawi się coś ekstra i właśnie dlatego dzwonię. Sprzedawałem kredyty przedsiębiorcom, a jakby inaczej. Zarobki - dalej #!$%@?, brak podstawy, ale powiem Wam jedno. Dyrektor banku był #!$%@? despotom, ale to był despota który znał się na rzeczy. On mnie nauczył sprzedawać telefonicznie, grać na emocjach i je wywoływać, #!$%@? Wilk z Katowic, powaga. Pan Tomek, tak go nazwę, zarabia miesięcznie około 30/40tys na samej prowizji z kredytów, był niesamowity, mimo że surowy, to uczciwy i konkretny, serdecznie go pozdrawiam ().
Czułem się jak młody Jordan Belfort, który dopiero zaczyna tajniki pracy na Wall Street, szło mi co raz lepiej, tylko jak to w moim życiu bywa, zamknęli nam oddział sprzedażowy i znowu byłem bez pracy.

Szczęście niejedno ma imię
Na bezrobociu zdarzyło się coś, co zmieniło moje życie o 180 stopni. Nie wiem nawet jak, mój kolega dostał się do zespołu sprzedażowego, nomen omen najlepszego i szukali tam ludzi. Firma związana z dostawami internetu/telewizji itp. Myślę sobie, call center, ale ziomek mówi że zajebista prowizja, więc idę.

Dwie rozmowy kwalifikacyjne, sprawdzian umiejętności, miesięczne szkolenie i kto się dostał? Ano ja ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Dotychczasowo zarabiałem 1500/2000zł maksymalnie.

Pierwszy miesiąc - 3500 czystej prowizji
Drugi - 5000
Trzeci - 7300
I tak dalej, i tak dalej.

I tak się to Mirki mi udało, w tej firmie pracuję do dzisiaj. Zdjęcie które umieściłem to jedna z transz, przeważnie płaciłem po 5000/6000 aż do spłaty całości. W czwartek w tamtym tygodniu spłaciłem całość, złożyłem pismo o umorzenie odsetek i czekam do dzisiejszego wieczoru na odpowiedź.

Mieszkam sam, wynajmuję mieszkanie, na koncie powoli zaczynam coś odkładać, nie mam już problemów finansowych, jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej, a zaczynałem jako bezrobotny człowiek bez perspektyw z wykształceniem gimnazjalnym.

To co mnie naprawdę boli to to jaki jestem teraz, nie ufam ludziom, myślę że wszystko zrobię sam i że wiem najlepiej, po pierwsze wszyscy mnie oceniają z góry (jak to jest że jeszcze nie masz prawka) itp. Nikt nie zna mojej historii i nikt prócz Was jej nie pozna, po po co.

Napady lęku zostały, czasem czuję smutek, rzadko mnie coś cieszy, nad tym też będę pracował, bo wiem że się da, tylko potrzeb czasu, jak na wszystko.

Powiem Wam że niezależnie co się dzieje, nigdy się nie poddawajcie, zawsze idźcie przed siebie, nie patrzcie w tył i przebaczcie winy bliskim. Ja wybaczyłem rodzicom, ponieważ gdybym tego nie zrobił to nigdy bym nie był szcześliwy.

Czy będę dalej pracował w tej pracy? Nie, nauczyłem się sprzedawać tylko po to żeby ogarnąć moją sytuację, nie czuje się tam dobrze, zawsze marzyłem o pracy w Straży Pożarnej i nic, ale to #!$%@? nic mnie nie powstrzyma żeby tam pracować, za kilka miesięcy odłożę na laseową korektę wzroku, od 3 lat chodzę na siłownie i pewnie za jakiś czas się tak dostanę, bo wiem że mogę () muszę tylko tego bardzo chcieć, tak jak chciałem napisać maturę, spłacić zadłużenie.

Dziękuję jeszcze raz za słowa wsparcie, jesteście wielcy, również za wszystkie prywatne wiadomości, nigdy nie czułem się tak dobrze jak czytając te komentarze.
Pozdrawiam Was cieplutko

#przegryw
#wygryw
#historia
  • 209