Wpis z mikrobloga

#snyzawszespoko Dawno już nie było, prawda?

Akurat to nie dzisiejszy sen, a wtorkowy.

Zapamiętałem z niego sporo rzeczy, ale równie wiele nie nadaje się na publikację tutaj ( ( ͡° ͜ʖ ͡° ) ). Jednak jedna scena utkwiła mi - i prawdopodobnie utkwi na długo - w głowie.

Niedaleko domu jest taki całkiem nowy plac zabaw. Obok sztucznego stawu, w takim malutkim zagajniku. Fajnie to wszystko przygotowali. Ważne jednak, że czasem przesiadujemy tam ze znajomymi, (19 lat, bardzo dojrzale) sporadycznie zdarza mi się tam topić smutki w szlugach.

Bardzo lubię to miejsce.

A w śnie widziałem ten plac zabaw, ale w wersji zdewastowanej. Nie przez meneli czy dresów, a jakby przez klęskę żywiołową. Wszystko powywalane, pełno jakichś gałęzi - w ogóle cały obiekt był zarośnięty jakimiś krzaczorami. Smutno mi, gdy przypominam sobie ten obraz.

Ktoś to jakoś sensownie może wytłumaczyć? :D

A z takich ciekawszych rzeczy, to jechałem z zawrotną prędkością na deskorolce. Ale serio tak bardzo szybko. No i leżąc, a nie stojąc. Przejechałem tak z miasta aż na jakąś wieś, a tam nie wyrobiłem zakrętu i się wywaliłem :/

#sen #sny
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach