Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zacznijmy od tego że zawsze byłem przegrywem życiowym, taką mało odzywającą się szkolną #!$%@?ą. Szczęśliwie natura obdarowała mnie w te słynne 180cm+, sporo ryj i budowę ciała, i chyba tylko dlatego jeszcze nie bujałem się na lince od żelazka pod żyrandolem. W przeszłości lubiłem się dołączać do "elo ziomali" i znęcać się nad słabszymi uczniami, bo tylko tak potrafiłem leczyć swoje kompleksy. Niestety dla mnie, długo nie wytrzymywałem w takim środowisku, bo matka z rodziną trzymała pod kloszem, mówili: "ej brajan, masz rodzinę gdzie jest każdy z wyższym, samych oficerów w wojsku, a Ty #!$%@? tylko grać w Tibię potrafisz i chować się przed starymi w szafie?". To akurat autentyk. #!$%@?łem z zajęć w licealnej żeby grać w domu w Tibie i CSa. Miałem po 200h nieusprawiedliwionych rocznie i grozili mi #!$%@?.
Odkąd pamiętam zawsze brałem opinie innych ludzi do serca, przez co ciężko było mi nawiązać jakiekolwiek relacje. Potrafię rozpamiętywać każdy żart, trafny lub nie, skierowany w moją stronę. Denerwuje się sytuacjami, które miały miejsce lata temu - np. jak wymusiłem pierwszeństwo autem 7-8 lat temu i #!$%@?ł mnie (słusznie) jakiś gość. I wiecie co w tym najlepsze jest? Że w każdym aspekcie życia jest #!$%@?. Piszę ten post z łzami w oczach i najchętniej chciałbym po prostu zdechnąć jak siedzę przy laptopie.

1. Praca: Teraz jestem 27letnią #!$%@?ą pracującą w bardzo dużym korpo i mam na rękę z palcem w dupie 6-8k netto na rękę. Cieszę się że idę do pracy - tam przez to że jestem mocno wyspecjalizowany robię swoje, nikt nie zawraca mi głowy i ciesze się, że zostaje po godzinach. Ciesze się, że kierownik siłą mnie wypierwala do domu oknem. Ciesze się jak współpracownicy mówią, że jestem #!$%@?, bo jestem zawsze na każde nadgodziny. Masochistyczne podejście do pracy sprawia mi kurła radość. Ja z kolei śmieje się w myślach, że są miękkimi stulejami. Że praca uszlachetnia, arbeit macht frei i tym podobne rzeczy. Myślę o totalitaryzmie z lat 40 i łapie mnie boner żeby zostać stachanowcem. Czasem myślę, że ludzi słabych trzeba tępić i niezdrowo fascynuje się ustrojem 3 Rzeszy. Nie lubię siedzieć w domu, bo nic tam nie robię i nic mi się nie chce.
2. Dom: mam mieszkanie z narzeczoną z którą jestem od lat. Ostatnio od pół roku nie współżyje w żaden sposób, bo jej leczenie. Z resztą od jakiegoś czasu mi się po prostu nie chce. Jarają mnie inne laski - mega bodziec jak jakaś szpica z HRu otwarcie flirtuje. Ale co z tego jak nie mam ochoty? Myśl o współżyciu mnie odrzuca, jak piękna by nie była. Pedałem nie jestem, bo brzydzę się tym, a nawet boje się pedałów (wypada takie rzeczy mówić jako dorosły mężczyzna???) W chacie oprócz tego że pracuje (uczę się, zwiększam kompetencje) to gram w gry i oczywiście obczajam Wykopy. Ostatnio oglądam Rafatusa chcąc w ten sposób się dowartościować w stylu "patrz, można być jeszcze większa #!$%@?ą ikse xDDD". Nie wychodzę na dwór. Nie mam psa, dzieci - bo nie mam czasu, nie chce być uzależniony od nich. Marzyłem o kocie ale bałem się kosztów związanych z weterynarzem, karmami i znowu obowiązkami. Bo jestem w luj nieregularny.
3. Ludzie: często otwarcie robią mnie w #!$%@?, nie mam jak im odpyskować, bo nawet nie umiem z nimi rozmawiać. Począwszy od budowlańców, kończąc na sprzedawcach. Potem rozmyślam godzinami i analizuje jak powinienem prowadzić dialog ze sprzedawcą w sklepie albo czy uraziłem go śmiejąc się z ekspozycji. Mam znajomych, których mogę wyliczyć na placach jednej ręki. Co mnie kosmicznie #!$%@?, że ściągnąłem człowieka do pracy na to samo stanowisko, który mimo że otwarcie kładzie lachę na swoje obowiązki, ma #!$%@?, to zarabia tyle co ja. Nawet podwyżki te same, wuj nie uznanie. Kurła wyrównanie do tej samej kwoty. Denerwują mnie osoby, którzy dostają pracę po znajomości. Ja zapier..., a niektórzy obejmują zajebiste stanowiska w IT (!!!) bez żadnego wykształcenia i mają na dzień dobry 4-5k netto (!!!) nie Warszawa.... No kurr....!!!
4. Choroby - mam jakiegoś #!$%@? psychicznego. Potrafię bez przyczyny cieszyć się, żeby za chwile ryczeć w aucie i obmyślać samobójstwo. Brakuje mi chęci, odwagi i nie chcę wydawać cebuli na psychologa. Uwielbiam zbierać kasę, mimo że nigdy mi jej nie brakowało. Uwielbiam jak innym, w tym znajomym dzieje się #!$%@?. Jak im idzie dobrze, dostaje sygnał żeby jeszcze mocniej zagęszczać ruchy i #!$%@?ć do pracy. Tak, żeby zawsze być najlepszy.

Jak z tego wyjść? Coraz częściej mam napady depresyjne przechodzące w agresję (stąd na pewno nie mogę mieć póki co zwierząt. Kocham zwierzęta, wpłacam na nie 1% podatku, kupuję karmy do schronisk ale bałbym się że kiedyś mogłoby dostać rykoszetem). Rozmyślam o samobóju i strasznie mnie to jara. Przepraszam za pogarszającą się składnie ale jak rozmyślam o tym teraz wszystkim to po prostu chce mi się ryczeć. Nienawidzę siebie. Czuje się czymś gorszym niż przegrywem i mam tak #!$%@? charakter, że chyba nie ma na mnie ratunku. Czasem wydaje mi się, że #!$%@?łem sobie życie słuchać się rodziców i najbliższych, nie chcąc zrobić im przykrości. To dla nich poszedłem na studia i ciężką opłatą z krwi zdobyłem to co mam. Ale koszt był ogromny i nie wiem czy jestem w stanie jeszcze wyjść na prostą. Dla mnie desperacją jest opisywać to tutaj na łamach wykopu. Fajne że jest taka instytucja jak anonimoweMirko, bo ze swojej pomarańczy nigdy bym tego nie napisał.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: widzisz, zawsse czules potrzebe bycia lepszym, lepszym od innych i tak juz ci zostalo. Chociaz zdajesz sobie sprawe ze swojego #!$%@?, niemniej jednak zdaje mi sie, ze masz jakas manie wielkosci, pewnie #!$%@? cie fakt, ze sam siebie nie potrafisz ogarnac a moze zrobic to jakis obcy facet, w dodatku za twoje pieniasze.

Idz do tego psychologa, jesli faktycznie chcesz sobie pomoc.
@AnonimoweMirkoWyznania zarabiam 5-8k na rękę w pracy, w której lubię być, po pracy wracam do swojego domu do narzeczonej, urodziłem się jako całkiem przystojny gość, urodziłem się w rodzinie, która zawsze mnie postawi na nogi w razie "W".... Płaczę w moim aucie, bo jestem mendą

OP: @Pstek @volodia Co za problem przy takich możliwościach kreowanych przez rynek wziąć się w garść? Żeby dostać wakat w korpo IT trzeba znać jedynie język angielski i składać w miarę sensownie zdania, żeby nie wzięli Cię za creepa. Sam przekonałem po tym, gdy wzięli dziewczynę z recepcji i przystosowali ją do pełnienia zawodu. Po paru miesiącach pracuje "jak stara". 5-8k nie są szczytem marzeń, a już zwłaszcza porównując nas z
@AnonimoweMirkoWyznania: I jakie to zawody w korpo IT są dostępne? Że niby co miałbym robić? Ja bym spróbował coś zmienić w swoim życiu. Myślałem o nauce programowania, ale z jednej strony widzę pozytywne przykłady, że komuś się udało, a z drugiej widzę też ogarniętych ludzi którzy próbowali i po prostu nie dali rady. I ciągle też ludzie zniechęcają, że żeby wejść w programowanie to trzeba dużo umieć (wysoka bariera wejścia) i
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak naprawdę nie #!$%@? Cię że ktoś dostał coś za friko, tylko #!$%@? Cię Twoje życie. Że zmarnowałeś czas itd. No to Cię pocieszę, ja zmarnowałem więcej.
Ale to, że się martwisz o siebie i tęsknisz za straconych czasem znaczy że tęsknisz za sobą i kochasz siebie i zależy Ci na samym sobie.