Wpis z mikrobloga

Argentyński samolot FMA IA 58 Pucará z podczepioną torpedą Mk13, Falklandy 1982. Czyli jak Argentyna próbowała zatopić Royal Navy tym co walało sie po magazynach.

Jak każdy konflikt, II Wojna Światowa w końcu się skończyła. USA i Wielka Brytania miała potężne zapasy zbędnego uzbrojenia. Oba państwa w celu odzyskania części zainwestowanych środków w zbrojenia rozpoczęły program sprzedaży nadwyżki do różnych krajów na świecie. Flota Argentyny zainteresowała się torpedami lotniczymi oraz samolotami. W latach 40 i 50 zakupiła sporą liczbę torped Mk13 z USA oraz bomb lotniczych w UK. Lata mijały a spora ich liczba z czasem wylądowała w magazynach jako rezerwa.

Jednak w 1982 postanowili zająć "Las Malvinas" czyli Archipelag Falklandów z rąk brytyjskich. Sama operacja poszła gładko, jednak był drobny problem. Na Falklandach nie było utwardzonych lotnisk dla ich samolotów odrzutowych które pomogłyby utrzymać archipelag w razie brytyjskiej inwazji. Ich samoloty odrzutowe musiały operować z lotnisk położonych w samej Argentynie, co sprawiało że użuwane przez nich Mirage III czy A-4 Skyhawk mogły latać zaledwie kilka minut na archipelagiem zanim musiały wrócić do baz lotniczych na tankowanie. Jednak Argentyna miała lekki samolot, FMA IA 58 Pucará. Ten lekki samolot stworzony z myślą do działań przeciwpartyzanckich mógł startować z krótkich, nieutwardzonych pasów startowych. Co prawda projektanci nawet nie myśleli o tym by ten samolot wykorzystywać do działań morskich, jednak po dostarczeniu pierwszych partii na Falklandy okazały się wręcz stworzone do takich zadań. Łatwe w pilotażu na bardzo niskich pułapach i kiepskich warunkach pogodowych, wytrzymałe oraz możliwość podczepienia niemal dowolnego uzbrojenia.

Szybka operacja zamieniła się w otwartą wojnę z Wielką Brytanią która była pod rządami "Żelaznej Damy" Thatcher. Jedna z najwocześniejszych armii na globie miała przywrócić panowanie Jej Królewskiej Mości nad zapomnianym zakątkiem resztek Imperium. Argentyńskie lotnictwo przywitało ich z jednej stronie nowocześnie, świeżo wyprodukowane francuskie Dassault Super Étendard uzbrojonych w pogromcę flót wojennych, rakiety AM.39 Exocet posłały na dno HMS Sheffield, brytyjski statek handlowy Atlantic Conveyor oraz poważnie uszkodziły HMS Glamorgan.

Spore straty jak na wojnę przeciwko biednej armii z Ameryki Południowej. Jednak rakiet Exocet posiadali niewiele, słownie posiadali pięć sztuk tych rakiet na całe swoje lotnictwo. I tutaj pojawia się druga strona. Argentyna częściowo a akcie desperacji zaczęła uzbrajać samoloty...w zakupione w Wielkiej Brytanii bomby lotnicze z czasów II Wojny Światowej. Argentyńscy piloci przywrócili do życia cały wachlarz taktyk stosowanych przez Amerykanów na Pacyfiku starając się zadać jak największe straty Royal Navy. Z jednej strony to wyglądało na samobójstwo, w końcu w czasie zdalnie sterowanych rakiet, radarów oraz całego postępu w projektowaniu okrętów to się nie mogło udać. A jednak, amerykańskie Skyhawki i francuskie Mirage niemalże latały jak chciały nad okrętami Royal Navy wyłączając z walki kilka okrętów. Dlaczego? Brytyjczycy uznali że na nowoczesnej wojnie lufowa artyleria przeciwlotnicza na okrętach jest zbędna, a Royal Navy nie posiadała na wyposażeniu rakiet przystosowanych do walki z samolotami na niskich pułapach i niewielkich odległościach. Same samoloty często latały tak nisko i blisko brytyjskich okrętów że często nie dało się użyć owych rakiet przeciwlotnicznych. Jednak to miało swoją cenę, brytyjskie bomby z demobilu miały za mało czasu by się uzbroić po zrzuceniu z samolotu i często nie wybuchały po trafieniu w cel. Czas też swoje robił, dekady leżenia w magazynach sprawiał że zapalniki odmawiały posłuszeństwa przez swój wiek. Czasami Brytyjczyków ratowały pojedyncze sekundy przed samouzbrojeniem bomby a trafieniem w ich okręty. Jednak czasami się udawało, np HMS Coventry został zatiopiony po trafieniu trzema brytyjskimi bombami o masie 1000 funtów każda.
Skoro się udało z bombami to dlaczego nie miało się to udać z torpedami? Pomyślało kilku żołnierzy służących w bazach lotniczych na Falklandach na początku maja 1982. Projekt był prosty. Bierzemy stacjonujące Pucary, dorabiamy w warsztacie zaczepy na archaiczne torpedy i nasi dzielni piloci robią Royal Navy drugie Midway czy inne zatopienie HMS "Price of Wales". Znowu, postęp technologiczny zrobił okręty wrażliwe na archaiczne wyposażenie, podczas II Wojny Światowej stosowano całą gamę zabezpieczeń przed torpedami, jednak zrezygnowano z nich. Royal Navy kolejny raz uznała że na dzisiejszym polu bitwy już nigdy nie zobaczą torped, tak samo jak samolotów zrzucających na nich bomby z II Wojny Światowej co właśnie się im przytrafiło.

21 Maja, argentyński mały samolot szkolno-treningowy Aermacchi MB-339 przeprowadził udany atak z użyciem lekkiej, niekierowanej rakiety na HMS Argonaut. To wydarzenie pokazało dwie rzecz. Pierwsza, projekt nie jest taki od czapy, małe poddzwiękowe samoloty są w stanie zaatakować Royal Navy i wrócić całe do bazy. Druga, Royal Navy sobie z takim zagrożeniem nie radzi a torpeda Mk13 to ponad 300 kg torpexu (specjalnego materiału wybuchowego stosowanego w amerykańskich torpedach, silniejszy o 50% od trotylu) który stanowczo wybije wielką dziurę w słaboopancerzonym kadłubie.

O ile z torpedami nie było problemu...to znikły zakupione od Amerykanów instrukcje obsługi, tabele matematyczne dotyczące zrzutów oraz podstawy taktyki ich użycia i namierzania celu. Rozwiązanie Argentyńczyków? Wsiedli w samochody jeżdżąc od domu do domu emerytowanych marynarzy i lotników służących we flocie wojennej. Cel, szukamy osób które w trakcie służby miały kontakt z torpedami Mk13. Szczęśliwie dla nich nieraz ludzie po piędziesiątym i sześćdziesiątym roku życia dalej pamiętali pewne rzeczy związane z tymi torpedami. Zmobilizowano ich i wysłano na Malwiny. Ich wiedza była konieczna w celu przygotowania całej operacji, technikom wyjaśniali jak należy uzbroić torpedy a emerytowani lotnicy szkolili młodych jak należy celować i zrzucać torpedy tak aby trafiły celu. Na podstawie wspomnień i niedokładnych rysnków sporządzono odpowiednie zaczepy na torpedy.

Najpierw test, Pucara miała zrzucić torpedę wycelowaną na klif. Datę wyznaczono na 22 Maja. Szalony plan się nie powiódł, torpeda rozpadła się po uderzeniu w lustro wody. Jeden z emerytowanych marynarzy wtedy przypomniał sobie że torpedy miały specjalną drewnianą osłonę która chroniła czoło podczas uderzenia w taflę wody, z Buenos Aires dotarły odpowiednie instrukcje i schematy. Dostarczono je z USA gdzie dostano je od ręki w sklepach z antykami. Na podstawie rysnuków zrobiono kopie tych osłon na Falklandach. Tydzień później odbył kolejny test, udany. Torpeda zrzucona z Pucary uzbroiła się, przeżyła uderzenie w taflę wody i eksplodowała po trafieniu w klif.

Wszystko wyglądało na to że Royal Navy posmakuje argentyńskich torped. Niestety dla Argentyny, 7 czerwca pozostało tylko 10 sprawnych Pucar po serii ataków lotniczych na ich bazy, desant piechoty morskiej się już odbył i walki zbliżały się do Stanley, stolicy Falklandów, Stanley wyzwolono 13 czerwca. 14 czerwca, kiedy przygotowywano Pucarę do ataku torpedowego na okręt Royal Navy...przybyła informacja o tym że dowódca garnizonu na Falklandach złożył kapitulację brytyjskim oddziałom, wojna się skończyła.

Ale czy plan lotniczej szarży kawaleryjskiej przeciwko Royal Navy mógł się w ogóle udać? Z jednej strony, Royal Navy po 1945 szykowała się do całkowicie innej wojny. Wojny przeciwko Układowi Warszawskiemu w której miały dominować naddzwiękowe odrzutowce, rakiety oraz elektronika, a nie wyciągnięte z mroków dziejów torpedy oraz bomby lotnicze. Przestano projektować okręty czy systemy obrony przeciwlotniczej przeciwko taktyce z czasów obu wojen światowych. Bo nikt liczący się na globie już jej nie stosował. Ale z drugiej strony Pucary poniosły ciężkie straty w walkach z wojskami desantowymi, kiedy Brytyjczycy zaczęli używać Stingerów będących na wyposażeniu wojsk desantowych czy nawet stracili dwie sztuki w stariu z brytyjskim helikopterem. jednak historia wsadziła cały projekt do działu "szalone pomysły wojskowych starający się jakimś cudem zmienić tok przegranej wojny".

#historia #historiajednejfotografii #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki
rebel101 - Argentyński samolot FMA IA 58 Pucará z podczepioną torpedą Mk13, Falklandy...

źródło: comment_m1SgtQz1LCB3P1L4ekQ2ujIP5wl4YGay.jpg

Pobierz
  • 10
@rebel101: warto nadmienić, że francuzi dali brytolom kody do exocetów przez co te nie trafiały tak precyzyjnie jak były wycelowane tylko zbaczały. Inaczej straty były by o wiele większe z głównym okrętem włącznie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)