Wpis z mikrobloga

Ostatnio się dowiedziałem, że CD Projekt, przy okazji polonizacji Morrowinda musiał przetłumaczyć 5400 stron tekstu.

Tak, prawie 6 tysięcy stron do jednej gry. Przy czym tu mowa o samej podstawce.

Sześć tysięcy stron dialogów i tekstów książek. Nic dziwnego, że nawet dziś, po kilkuset godzinach grania, bez problemu mogę znaleźć w tej grze coś nowego.

No i nie dziwne też, że gimbusy odbiły się od tej gry jak od ściany, bo jak mogło by być inaczej, skoro 2/3 Polaków nie czyta żadnych książek, a tu mieli do przeczytania ich 20, jeśli liczyć książki lekkie, 300-stronicowe? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Niestety #bethesdasucks i już o takiej części The Elders Scrolls możemy zapomnieć. Przecież nawet w Skyrim rzadkie, ale jakoś jednak obecne przebłyski głębi fabularnej polegały na tym, że na bezczela skopiowali książki z Morrowinda do tego potworka.

Bez tego byłby już zupełny paździeż, a bez "The Elders Scrolls" w nazwie, nikt by nie poznał, że ta gra ma coś wspólnego z Morrowindem, no chyba, że po wylewającym się z ekranu drewnie, które od czasu Morrowinda niezbyt się zmieniło w Skyrimie, wszak to ten sam silnik.

A wystarczyło, żeby Bethesda kilkadziesiąt tysięcy w tych milionów władowanych w Skyrima, odłożyła na jakichś pismaków, którzy jakkolwiek uzasadniliby fabularnie te ich płytkie jak kałuża zadania. Morrowind pokazuje, że da się, nawet z bardzo dobrym skutkiem.

BTW. właśnie zainstalowałem ponownie Morrowinda i dochodzę do wniosku, że w sumie to po cholerę kupowałem nowego kompa, jak z nowych gier jedynie w Wiedźmina 3 grałem XDDDDDD

#gry #crpg #tes #theelderscrolls #morrowind #gimbynieznajo #przemyslenia
L.....i - Ostatnio się dowiedziałem, że CD Projekt, przy okazji polonizacji Morrowind...

źródło: comment_pP63XuI3F4M0JqiPG52BQxam5lXl9RoF.jpg

Pobierz
  • 72
  • Odpowiedz
Zaklinanie jako umiejętność było bezużyteczne


@Lawrence_z_Arabii: Do tego właśnie piłem, nadal mam złe wspomnienia z jednej postaci, która postanowiła zostać prawdziwym mistrzem zaklinania świecidełek.

Ze swojej strony bardzo chętnie poczytałbym o cyklu tworzenia Skyrima, szczególnie fragment o tym, ile budżetu poszło na sam marketing.
Rozmowa kieruje się na memowego Todda, ja jednak chciałbym panom przypomnieć o egzystencji tak wspaniałej osobistości Bethesdy jak Pete Hines. Koleś ma nastawienie stereotypowego sprzedawcy używanych samochodów,
  • Odpowiedz
Morrowindzie przez pierwsze kilkanaście godzin grzebało się w starych beczkach i skrzyniach na śmietnikach, bo można było znaleźć tam coś, za co można było kupić miksturę leczenia, albo nowe buty XD


@Lawrence_z_Arabii: Albo pierscien #pdk
  • Odpowiedz
Rozmowa kieruje się na memowego Todda, ja jednak chciałbym panom przypomnieć o egzystencji tak wspaniałej osobistości Bethesdy jak Pete Hines. Koleś ma nastawienie stereotypowego sprzedawcy używanych samochodów, a jego lekceważenie odnośnie gier i graczy jest chyba bardziej żałosne od pana 'neutralne płciowo łazienki' Bleszinskiego.


@CorTuum: Też bym chętnie się więcej o tym dowiedział, bo jest pewne, że Todd nie ma tam władzy absolutnej i dużo do powiedzenia mają tam różni księgowi
  • Odpowiedz
śmieszne gadać o cofnięciu w czytelnictwie a samemu walić ortografy.


@camelopardalis: Czytelnictwo ma niezbyt wiele wspólnego z biciem konia do reguł językowych, które i tak się cały czas zmieniają, a to co dziś możesz uważać za błąd, przed reformą sprzed 80 lat mogło być jak najbardziej poprawne.
  • Odpowiedz
@Lawrence_z_Arabii: Nie była to gra bez wad, system walki nie był idealny, podobnie jak magia (w zasadzie bezużyteczne czary ofensywne), system rozwoju również miał swoje mankamenty. Mocną stroną Morrowinda był klimat, przyzwoicie napisane questy i spora dowolność w kreacji postaci. Miło wspominam też sandboxowość tej gry, moja pierwsza rozgrywka opierała się właściwie na wyprawach i przeżyciu. Świat Morrowinda to bardzo nieprzyjazne miejsce, wypełnione potężnymi przeciwnikami, wrednymi Dunmerami i... chorobami. Tutaj na
  • Odpowiedz
Gothic 2


@Abizaas: Gothic 1 i 2 były bardzo dobre, ale nie przez rozbudowaną fabułę, czy jakąś głębię, tylko przez to, że Niemcy zrobili jedną z najbardziej immersyjnych gier w historii, gdzie zwyczajnie czuło się, że świat żyje i ma jakieś swoje reguły, a ty musisz je poznać, jeśli chcesz przeżyć.
  • Odpowiedz
ale bym grał jakby Morrowind był grą z rzutem izometrycznym. Próbowałem kilka razy i cholera po 5 minutach mi się niedobrze robi, jak przy chorobie lokomocyjnej


@zakola: Wtedy drewniany system walki nie przeszkadzał by tak, bo w rzucie izometrycznym pudło jest normalne, a w Morrowindzie machasz mieczem przez wrogów jak przez powietrze.
  • Odpowiedz
@Lawrence_z_Arabii: Do Morrowinda miałem wiele podejść, ale zawsze gdzieś w którymś momencie traciłem zainteresowanie. Nie wiem czy to z powodu przytłoczenia ogromem tej gry czy może przez te oklikywane dialogi albo niezliczone mody, które można w nieskończoność wypróbowywać aż w końcu dochodzi się do wniosku, że sobie daruję. Mocno liczę na Skywinda czyli Morrowinda na silniku Skyrima
  • Odpowiedz