Wpis z mikrobloga

@mozeglupiemozenie: @ravau: właśnie nie wiem skąd to zwątpienie, że można mieć tyle jajek ;) sąsiadka też sprzedaje jajka, widzę te kury nie raz, jak wychodzą na łąkę, więc wiem, że są z wolnego wybiegu, nie wiem ile ich ma, ale my co tydzień bierzemy 60 jajek, a nie jesteśmy sami, bo przecież ma jeszcze masę innych ludzi chętnych
  • Odpowiedz
@malinowydzem: xD poszukaj info nt sprzedaży takich produktów od gospodarza, też myślałem jak ty, że musi prowadzić ewidencję, paragony, itd. niema tak. Może sprzedawać to co mu tam kury zniosą, bez kasy i papierologi.

@MasterOfChaos: tak jak napisałem, mam info z pierwszej ręki, bo kumpel jest zafascynowany nowym biznesem, więc czarny scenariusz to co druga nosi/ma jajko, a tak naprawdę to daje im czas, żeby były duże i
  • Odpowiedz
Ludzie to jednak lubią wierzyć w bajki...


@graf_zero: Dokładnie. Kiedyś na stoisku typu "świeże ogóreczki prosto z działeczki" na targowisku wypatrzyłem na aucie... skrzynki z odległego o 2km Makro. Kiedy zapytałem co one tam robią to mnie sprzedawca wespół z babciami kupującymi na owym stoisku pogonili po czym wrócili do dyskusji o tym, jakie to dobrze jeść zdrowe, świeże z działeczki a nie ten chemiczny syf z marketu ( ͡
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@chrzan_zwiadowca: jak niemozliwe jak możliwe. Średnio z 100 kur ma się 75 jajek dziennie. 75*7=525 jajek, czyli z 17 wytloczek tygodniowo . Czy 100 kur to dużo? Wystarczy że budynek ma z 30 m^2 i już na luzie 100 kurek się zmieści + jakas działaczka. Mając małe gospodarstwo to bez większych problemów i z 300 kur da radę hodować. Dla kogoś kto nie miał nigdy do czynienia z kurami to
  • Odpowiedz
@fruwajacy_dronik: miałem kiedyś ciotkę, która sprzedawała jajka ze swojego chowu. Miała duży popyt, to żeby bezczynnie nie siedziec w tygodniu, zanim wracała na wieś, kupowała w biedronce jajka, u siebie brudziła je kurzym gównem i na następny dzień sprzedawała na rynku.

Tak działa wolny rynek
  • Odpowiedz
@fruwajacy_dronik nam doktor z technologii drobiu mówił, że większość tych jaj jest wynikiem sprzedaży przez fermy jaj, które muszą być zutylizowane. Nie muszą być one nawet oznakowane więc taki Pan może udawac, że to z własnej hodowli.
Dodatkowo jest mało lekarzy weterynarii, którzy zajmują się pojedynczymi hodowlami kur, zazwyczaj pracują na dużych fermach, a nie gdzie prowadzi się małe ilości stąd więc często są leczone przez specjalistow, którzy niezbyt mogą wiedzieć
  • Odpowiedz
@graf_zero: kiedyś znajoma pracująca w tesco mi opowiadała, że rano w piątek podjeżdżał typ, brał 2 kartony miodu a w sobotę stał z nim, ale już z innymi etykietami, na targowisku i sprzedawał jako z własnej pasieki :D
  • Odpowiedz
@fruwajacy_dronik: zaraz ktoś go #!$%@? i się skończy, jak miłą starszą panią która na moim osiedlu sprzedawała jajka i mleko. W takim #!$%@? świecie żyjemy że wolno Ci sprzedać hurtowni za grosze, ale już jak chcesz sprzedać efekty swojej pracy za normalne pieniądze to jesteś groźnym przestępcą.
  • Odpowiedz
@fruwajacy_dronik: aż mi się przypomniał odcinek świata według kiepskich w którym Boczek zbierał przeterminowane jaja które mieli wyrzucić w markecie, smarował gównem i sprzedawał po 2 zł sztuka jako swojskie i całe osiedle do niego po te jajka chodziło XDDD
  • Odpowiedz
@fruwajacy_dronik mogę jeszcze dodać, że na wykładzie profesor mikrobiologii sprzedał ciekawa informacje, że 2 lata temu albo 3 w Poznaniu sanepid dokonał badania na nosicielstwo salmonelli podczas jarmarku bożonarodzeniowego, gdzie były sprzedawane "własne"wedliny,coś około połowy ludzi sprzedających była nosicielami z powodu niedopowiedniej higieny rak. Podobnie jest z tymi jajami, dlatego nie rozumiem chwalenia tego typu handlu, gdyż często jest to sprzedawanie produktu, który nim nie jest( pseudo wolny wybieg czy eko)
  • Odpowiedz